Home / MotoGP / Zarco z punktami w debiucie dla LCR Hondy

Zarco z punktami w debiucie dla LCR Hondy

Johann Zarco wywalczył punkty w niedzielnym wyścigu o GP Australii – swoich pierwszych zmaganiach w barwach teamu LCR Honda IDEMITSU. Francuz podczas ostatnich trzech rund sezonu zastępuje kontuzjowanego Takę Nakagamiego, a na torze Phillip Island Zarco udowodnił, że jest konkurencyjny, zdobywając punkty. Team-partner Johanna z Teamu LCR Cal Crutchlow był drugi, za innym zawodnikiem Hondy – triumfatorem Markiem Marquezem.

#5 Johann Zarco – 13. miejsce (41’10.487):To był świetny wyścig. Wybrałem na niego miękką tylną oponę, bo tylko jej używałem przez cały weekend i byłoby szkoda nie mieć odpowiedniego czucia w wyścigu. Na starcie walczyłem z wieloma zawodnikami, wyprzedzałem ich a oni wyprzedzali mnie. To trochę zabawne, że przez większość dystansu walczyłem głównie z zawodnikiem KTM-a Polem Espargaro.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Dobrze się bawiłem, za każdym razem jak myślałem, że już jestem przed nim i mogę pogonić za tymi przede mną, on znów mnie wyprzedzał. Starałem się go pokonać, ale Pol pojechał bardzo dobre ostatnie okrążenie i lepiej wyszedł z ostatniego zakrętu. Wywalczyłem trzynaste miejsce, co jest dobrym wynikiem zwłaszcza podczas powrotu, a także biorąc pod uwagę, że jazda na Phillip Island zawsze jest trudna”.

Źródło: inf. prasowa

Kliknij, aby pominąć reklamy

Czy uważasz występ Johanna Zarco w Australii za udany?

View Results

Loading ... Loading ...

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 15

  1. Straszny optymizm bije z tej wypowiedzi. Może nawet trochę sztuczny.
    Coś w stylu: „Patrzcie jaką radość sprawia mi jazda na Hondzie. Nie to co temu Lorenzo. Dajcie mi jego robote”.

    • Rewelacji nie było, ale nie ma tragedii. Jeszcze ma dwa GP, żeby się pokazać.
      po tym co wyprawia Lorenzo inaczej patrzę na wyniki Pedrosy i Crutchlowa na hondach.
      Nie wiem czy jednak Cal nie jest lepszym wyborem na dwa lata a Zarco do LCR.
      Tak czy siak, to co wyprawia Lorenzo jest nie do zaakceptowania i musi być zmienione.

      • Cala, w tym momencie kariery, już ta posada chyba nie interesuje. Przynajmniej tak daje do zrozumienia w wywiadach. W LCR, każde jego podium, czy zwycięstwo, to duże osiągnięcie. W Repsolu ciążyłaby na nim o wiele większa presja. Plus obowiązki poza sportowe.
        Postawy Lorenzo coraz trudniej bronić. Pewne rzeczy można było wytłumaczyć zdrowiem, ale teraz ciężko wyszukać kolejne usprawiedliwienie.
        Jak mu tak dalej będzie szło w tym sezonie to i Gigi w końcu się rozmyśli i da sobie z nim spokój.

        • Nie może być tak, że jeden Repsol wygrywa większość wyścigów, a drugi nie punktuje i zalicza wyścig na szarym końcu.
          Do pewnego momentu można było go bronić, ale teraz już nie. Jeżeli nie jest w stanie fizycznie i psychicznie, to trudno, sam powinien powiedzieć sobie dość. Nic na silę.
          Może lepiej by bylo do Lorenzo na testowego na rok do Yamahy albo Ducati, a jak będzie w formie, to niech próbuje w 2021.

    • Zarco sam postawił się w trudnej sytuacji, zamknął sobie drogę do „wymarzonej” Yamahy, zniszczył kierunek KTM. On MUSI dać z siebie wszystko, ostatni tor może mu choć trochę w tym pomóc.
      I pomimo tego że uważam że Zarco to chodzący chaos i taki cichy narwaniec, który nie wiadomo co zrobi, to mimo wszystko kibicuję mu za odwagę.
      W ogóle ten bardzo nudny sezon ma taki optymistyczny wydzwięk – pojawia się moda na ryzyko i odwagę, i zaczyna to chyba odwracać te smutne trendy z poprzednich sezonów, które przypominały coraz bardziej nudę i marazm F1 czy WRC. Jest bezkompromisowy Quartararo, który może niczego nie ugra a i tak powoli zaczyna być twarzą motoGP, jest Zarco, który mówi prosto z mostu prawdę o motocyklu KTM i sam zrywa kontrakt i wychodzi na tym całkiem dobrze, jest Vinales, którego wielu już skreśliło a koleś zaczyna powoli odżywać i nawet jakby cieszył się z tego co robi i jak mu to wychodzi. Zawsze to lepiej niż Lorenzo odbębniający kontrakt czy zblazowany i zdemotywowany ostatnio Dovizioso :). Tudzież Rossi, który może ostatnio był „pierwszą Yamahą”, ale nawet on wstydzi się tak mówić :).

      • Fabio spadł Dornie i Yamasze niczym gwiazdka z nieba.
        W przyszłym roku dostanie pełne fabryczne wsparcie i myślę że jeszcze lepiej je wykorzysta niż chociażby Franco, co do którego nie jestem przekonany.
        Co do Zarco, to sam nie wiem. Innych opcji po za HRC raczej nie ma. Szefowie zespołów
        będą mieli w pamięci to że się poddał w KTM. Mogą się potem zastanawiać czy warto stawiać na gościa, który może w trakcie sezonu dać sobie spokój bo nie ogarnie motocykla.

  2. A moim zdaniem Zarco i tak świetnie sobie poradził jak na pierwszy raz na tak trudnym (ale jednak konkurencyjnym) motocyklu. Szczerze powiem, że miałam przeczucie iż tak bardzo będzie się starał udowodnić swoje umiejętności że wyląduje w żwirze. Tak się jednak nie stało no i przywiózł punkty :-)) Trzymam kciuki za kolejne wyścigi w jego wykonaniu.

  3. można pisać i pisać trzeba poczekać na kolejne 2 wyscigi bo jak narazie to nic nie wiadomo osobiście liczyłem ,ze zarco poradzi sobie lepiej ale z drugiej strony to jego pierwszy start w hondzie + cieżkie warunki

  4. A Lorek to pewnie odgrywa się na hondzie, za to, ze nie puścili go do Pramaca. Nie sadze, żeby był aż tak słaby. Pewnie liczy, ze dadzą mu odejść, tak jak ktm pozwolił Zarco. Dać mu Petronasa, i spokojnie będzie w pierwszej 5.

  5. Dla wszystkich tych, których tak bardzo martwi przyszłość Zarco czy Lorenzo, mam jedno słowo pocieszenia. Fenati. Skoro on wrócił bez większych problemów do ścigania, choć nigdy nie powinien. To o przyszłość tych dwóch panów można być spokojnym.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
177 zapytań w 1,110 sek