W trakcie przedostatniego wyścigu tegorocznej edycji Isle of Man TT doszło do kolejnego wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Życie stracił były zwycięzca tego wyścigu w kategorii Sidecarów, Ian Bell. Startował w załodze ze swoim synem.
58-letni zawodnik zadebiutował na Wyspie Man w 1995 roku, wygrywając wtedy trofeum dla debiutantów. W 2003 roku odniósł jedyne zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Sidecar TT. Pięciokrotnie stawał na podium.
Ian Bell pozostawił żonę i dwójkę dzieci – w Isle of Man TT ścigał się na motocyklu ze swoim synem, Carlem, który nie ucierpiał podczas feralnego wypadku wyścigu Sidecar 2, do którego doszło w Ballaspur.
Źródło: crash.net
Smutne to bardzo :( Ten rok jest jakiś masakryczny w wyścigach moto, śmierć zabiera tylu zawodników… Malachi Mitchell, Luis, no i na Man w najpiękniejszych wyścigach świata Dwight Bare, Shoey, a teraz Ian Bell już nigdy nie wsiądą na moto, ehh…