IV Runda wyścigów małych pojemności rozegrana w ostatni weekend na Torze w Pszczółkach, wyznaczyła metę sezonu 2017. Finałowe wyścigi wyłoniły zdobywców Pucharu Polski w każdej z klas. Wszystkie odsłony dostarczyły niesamowitych emocji sportowych na torze i niestety poza nim…
Największego poruszenia tradycyjnie dostarczyła rywalizacja w klasie moto3. Wygrana Kamila Barcika przy trzecim miejscu Łukasza Wieczorka zaważyła na wygranej całej edycji przez tego pierwszego zaledwie jednym punktem. Przedwcześnie przerwany „mokry” wyścig był pokazem siły zespołu AIM Motocykle. Tytuł powędrowałby do Łukasza, gdyby nie świetna postawa kolegi zespołowego Kamila, młodego 16-letniego Krzysztofa Borysa, który wygrywając niespodziewanie kwalifikacje i meldując się na drugim miejscu w wyścigu, odebrał cenne punkty liderowi klasyfikacji generalnej. Należy jednak podkreślić świetną sportową formę Łukasza, który już drugi rok z rzędu z powodzeniem rywalizuje na słabszym od konkurencji motocyklu, o włos rozmijając się z wygraną.
Nie gorzej można było się „bawić” śledząc zmagania w klasie Stock300. Oba biegi padły łupem ścigającego się na co dzień w niemieckim pucharze R6 Kamila Krzemienia. Suche wyniki nie oddają jednak obrazu „przedstawienia” jakie zapewił swoim występem Daniel Blin. Nasz reprezentant w Mistrzostwach Świata pewnie sięgnął po tytuł, pomimo wywrotek w obu startach. Piekielne tempo, które narzucił w kwalifikacjach, skończyło się rekordem obiektu i od soboty wynosi on 42:018. Podium uzupełniali Piotr Romejko i Mateusz Durynek, którzy w przeciwieństwie do pretendenta do tytułu Filipa Kurka, ustrzegli się poważniejszych błędów. Szkoda tylko absencji Michała Żbikowskiego, który z pewnością dołączyłby do walki o najwyższe laury.
Najwięcej jednak emocji, niestety poza torem, dostarczyły nam końcowe rozstrzygnięcia w klasie 125. Po transferze Mariusza Durynka do klasy 300, walkę o tytuł stoczyli Marek Tomaszewski i Magdalena Ciężka. Była to bitwa rozegrana w tle niespodziewanego zwycięstwa Rafała Świerca, przed solidnie jadącym Radosławem Widawskim i zakończona grubo po przedwcześnie przerwanym wyścigu. Oficjalne wyniki sugerowały ostateczny triumf winowajcy wywieszonych czerwonych flag, czyli Magdy, która zdołała bez niczyjej pomocy zameldować się na paddocku w regulaminowych pięciu minutach, co dawało jej miejsce w punktach. Jednak zauważony został incydent zaistniały podczas pierwszego okrążenia, gdzie po wcześniejszej wywrotce Magdy, pomocy udzielili jej mechanicy. Decydując się na prawo złożenia protestu w tej sprawie Marek Tomaszewski, który uzupełnił podium wyścigu, stał się również zdobywcą Pucharu Polski w tej klasie. Naszym zdaniem tytuł ten zdobył najbardziej równą postawą na przestrzeni całego sezonu, żałujemy tylko, że w okolicznościach, które rzutowały na dobrą, rodzinną atmosferę.
Wszystkim zwycięzcom gratulujemy, a przegranym dziękujemy za walkę do końca. W oczekiwaniu na listopadową Galę Mistrzów trzymamy kciuki za powodzenie Daniela Blina na eliminacjach do Red Bull Rookies Cup.
Z niecierpliwością oczekujemy sezonu 2018!
Źródło: inf. prasowa