Zaledwie dwa dni temu John Hopkins przeszedł operację, kolejną już w ostatnim czasie. Anglo-Amerykanin, który w tym sezonie startować będzie w serii World Superbike, zdecydował się na amputację części jednego ze swoich palców!
Upadając podczas jednego z treningów wolnych w trakcie Grand Prix Czech, #21 uszkodził palec. To wykluczyło go z dalszej walki z dziką kartą w rundzie w Brnie. Dodatkowo uraz ten, po piątkowych dwóch sesjach treningowych, nie pozwolił mu dokończyć weekendu także i w malezyjskim Sepang, gdzie trzeci raz w sezonie 2011 startował w teamie Rizla Suzuki MotoGP.
Na szczęście uraz ten nie pokrzyżował mu planów jeśli chodzi o walkę o tytuł mistrzowski w serii British Superbike. Tam ostatecznie koronę tego najlepszego przegrał w ostatnim wyścigu o ułamki sekund, ale i tak awansował do World Superbike. W nadchodzącym wielkimi krokami cyklu zmagań, będzie on reprezentował ten sam zespół co przed rokiem w BSB – Crescent Racing.
W piątek tymczasem „Hopper” poinformował za pomocą Twittera swoich fanów, że zdecydował się na częściową amputację prawego palca serdecznego. „Cóż, szkoda, że po sześciu operacjach i wydaniu tysięcy dolarów na leczenie, rehabilitację i tak dalej, musiało do tego dojść.” John miał też jednak dobrą wiadomość dla kibiców: „Czuję się już lepiej niż w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Będę gotowy na pierwszą rundę sezonu na Phillip Island.”
Tym samym 27’latek z Ramony dołączył do takich zawodników jak Barry Sheene czy Troy Bayliss, którzy także mieli amputowane kawałki palców. Kto wie jednak, może dla Anglo-Amerykanina to dobry znak? Wszak Australijczyk po tym zabiegu wywalczył jeszcze dwa tytuły mistrzowskie w World Superbike, więc… „Nie sądziłem, że można się czuć tak dobrze po amputacji palca,” powiedział tymczasem szef ekipy Crescent Racing – Paul Denning na temat swojego podopiecznego.