W sobotę rano na Imoli pojawiło się oświadczenie Kawasaki, że japoński producent mimo uzyskania zgody (przy wykorzystaniu punktów koncesji) na zwiększenie obrotów, nie zrobi tego w tej chwili. Kawasaki czeka na trzecią premię związaną z przywilejami w dalszej części sezonu, i chce zwiększyć obroty w silniku w momencie, kiedy będzie mogło użyć w swoim pakiecie nowych części. Wyższy limit oznacza po prostu konieczność zmian.
Kawasaki jeszcze przed sezonem 2021 chciało wprowadzić do ZX-10RR nowy silnik, kręcący się do wyższych obrotów – 15 100 obr./min. Jednak federacja FIM uznała, że silnik wcale nie jest nowy, a jedynie przeprojektowany w zbyt małym zakresie, w celu zwiększenia szans w walce z rywalami i nie ma podstaw aby przyznawać Kawasaki nową homologację – zespół dalej musiał więc korzystać z ówczesnego limitu.
Teraz, po podniesieniu limitu do 15 100 obr./min, Kawasaki przysługuje już dokładnie taki limit obrotów o jaki wtedy wnioskowano i japońska marka chce wreszcie wprowadzić większe zmiany w swoim motocyklu. Na razie na Imoli w 1. sobotnim wyścigu Jonathan Rea dał radę stanąć na podium mimo że pojechał z poprzednim limitem obrotów.