Toprak Razgatlioglu tylko do końca roku będzie związany z Kawasaki, jeżdżąc dla prywatnego zespołu Pucetii. Już za rok utalentowany Turek będzie startować na fabrycznej ekipy Yamahy. Jak sam przyznał, na decyzję miał wpływ tegoroczny wyścig długodystansowy Suzuka 8 Hours.
Razgatlioglu reprezentował w nim fabryczny zespół Kawasaki, wraz z duetem z WSBK – Jonathanem Rea i Leonem Haslamem. Ale mógł jedynie przyglądać się temu, co robili starsi koledzy, bowiem ani na chwilę nie został wypuszczony na tor w czasie trwania właściwych zmagań.
„Lubię Kawasaki, ale Yamahę też. Jak wiecie, miałem dwie oferty i po 8 Hours zdecydowałem się na Yamahę. Decyzja zostałą podjęta w niedzielę, gdy oglądałem Suzuka 8 Hours, zamiast w nim rywalizować. Trzy dni później podjąłem nową ścieżkę, wybierając Yamahę. Zdałem sobie sprawę, że to dla mnie odpowiedni motocykl.” – powiedział Razgatlioglu.
Turek nie będzie już miał możliwości podglądania mistrza świata, Jonathana Rea. Garaż w Yamasze będzie dzielił z Michaelem van der Markiem. „Johnny zawsze mi pomagał, jeszcze od dni jazdy w stockach 1000. Był dla mnie punktem odniesienia, jestem mu bardzo wdzięczny. Zobaczymy, jak uda się pracować z Michaelem. To fajny gość. W czasie pierwszych testów dowiem się, jaki jest potencjał motocykla.” – dodał.
Źródło: gpone.com
No to Lowes do Hondy z Bautistą? Chyba że są opcje w prywatnych ekipach.
Lub będzie wymiana z Toprakiem ;)
Świetny, waleczny kierowca. Jak ktoś ma poprowadzić Yamahę na szczyt to może być to właśnie on. Moim zdaniem Kawasaki zrobiło błąd „wypuszczając” go, ae niech nie przesadza z tą gadką o Suzuka. Mieli pełne prawo tak postąpić skoro pozostała bardziej doświadczona 2ka sobie radziła. To wyścigi długodystansowe, a nie Superpole sprint.
Pieknie podsumowal swoj udzial w Suzuce. Ladna szpileczka w strone Kawasaki.