W ten weekend odbywa się ostatnia runda sezonu World Superbike w Estoril w Portugalii. Napięcie jest duże, bowiem Jonathan Rea musi jeszcze potwierdzić tegoroczną dominację.
Brytyjczyk już dziś o 15:00 stanie przed szansą zapisania się w historii. Jeśli wygra, będzie to jego 100. zwycięstwo w tej kategorii, i jednocześnie absolutnie rekordowy szósty tytuł mistrza świata.
Matematyka jest bezwzględna dla Scotta Reddinga, który ma jeszcze szanse na pokrzyżowanie mu szyków. Zawodnik Kawasaki musi zdobyć tylko trzy punkty (czyli wystarczy mu 13. miejsce), aby już dziś świętować mistrzostwo.
Oczywiście przy założeniu, że wygra rywal z Ducati. Redding powinien zgarnąć w Estoril komplet punktów. Kolejne dwa wyścigi odbędą się w niedzielę: krótki Superpole o 12:00, i 2. długi o 15:00.
Zapewne i tak znajdzie się kilku malkontentów którzy będą twierdzić ze to pussy coś tam, albo że niegodzien, albo że niech idzie do motogp to zobaczymy, że w 2giej lidze to se może. Przypomnę raz jeszcze, że to Rea był pierwszą ofiarą ograniczania obrotów i to „przez niego” się to stało. 5 tytułów mistrza świata plus praktycznie 6ty w kieszeni mówi samo za siebie. Bawi mnie zawsze taka hipokryzja co niektórych, chyba żałują Jonathanowi i Kawasaki zwycięstw. Ale gdyby to ich krzykacze na ducati czy yamaszce wygrywali tyle to było by ok.Rea w przeciwieństwie do innych nie robi z siebie Boga wyścigów któremu ciągle coś nie pasuje i co to nie on. Zawsze walczy i robi co może i ile może, za to mu kibicuje! Jonathan zdobądź 6 tytuł, psy szczekają a karawana jedzie dalej!
Jak Bautista zaczął.wygrywac na Ducati to też zaczął marudzić, ale potem i tak został mistrzem.
Pierwszy wyscig powinien pojechac zachowawczo i zdobyc tytul. Ryzyko jest duze bo warunki sa slabe. A pozostale dwa powinien jechac po swojemu i pokazac mlaskaczom, kto rzadzi w WSBK.
Szacunek dla niego