Sezon wyścigów motocyklowych WSBK na rok 2017 zakończony, czas zacząć przygotowania do sezonu 2018! W którym dość kluczowe zmiany, na razie przynajmniej na papierze, ale i w głowach inżynierów i mechaników zespołowych. Przyjrzyjmy się nowym przepisom na przyszły sezon WSBK.
Po długiej i zdrowej rywalizacji między MotoGP i WSBK, nadszedł czas, gdy te dwie serie zostały określone mianem pierwszej i drugiej ligi Motocyklowych Mistrzostw Świata. Duży wkład w powstanie takiej hierarchii miało przejęcie WSBK przez Dornę w 2012 roku. Teraz mając te dwie serię „w rękawie”, Carmelo Ezpeleta całkowicie pozbył się konkurencyjnej serii, którą zresztą sam zarządza.
Na szczęście po sukcesie serii MotoGP w ostatnich latach, Dorna próbuje powtórzyć ten sukces z WSBK i powrócić do czasów jej świetności, gdzie wyścigi były emocjonujące, a i liczba fanów obu serii była porównywalna. To może być również dodatkowa motywacja dla zawodników, nie tylko tych myślących o wyścigowej emeryturze. W historii obu tych serii nie mieliśmy zawodnika, który zdobył tytuł Mistrza Świata zarówno w MotoGP i World Superbike.
Sezon 2018 to trzy główne zmiany, dzięki którym wyścigi, jak i seria WSBK mają być ciekawsze i bardziej wyrównane. Trzeba przyznać, że podobne założenia w MotoGP zdały egzamin, więc miejmy nadzieję na powtórkę w Superbike’ach.
#1
Pierwsza z nich to wprowadzenie ograniczenia obrotów ustosunkowane do poszczególnych producentów, zmiana ta ma zapewnić wyrównanie stawki w przeciągu całego sezonu, jak i również wydajności zawodników. Choć ciężko w to uwierzyć, szczególnie w sporcie motorowym, to właśnie talent i umiejętności kierowców, a nie wydajność motocykla mają ponownie dominować.
Zawodnicy będą musieli pracować przy większej lub mniejszej mocy motocykla, które będą modyfikowane w różnych okresach sezonu, tak aby zapewnić bardziej wyrównane mistrzostwa. Moc maszyn może różnić się w ciągu roku, w zależności od sukcesów jakie będą odnosili zawodnicy.
#2
Druga zmiana to wprowadzenie punktów koncesji, które są identycznym tworem, jak te stosowane w MotoGP. Ograniczając rozwój silników najszybszych maszyn, punkty koncesji zostaną wprowadzone przez cały sezon. Punkty te zostaną przyznane, kiedy producent zakończy wyścig na podium: trzy punkty za wygraną, dwa za druga pozycję i jeden za trzecią. Producenci z najmniejszą liczbą punktów będą mogli wprowadzać nowe części, które powinny poprawiać ich wyniki w kolejnych rundach.
Oznacza to, że zespoły z końca stawki w przeciągu sezonu, będą dysponować podobnymi motocyklami co te z czołówki. A co za tym idzie, fani zaczną dostrzegać coraz więcej zmian i ulepszeń motocykli, będą mogli oglądać większą liczbę zwycięzców wyścigów, oraz więcej zaciętej walki na jego czele. Głównym założeniem WSBK jest błysk nowych talentów w tej serii, o czym powtarzają na każdym kroku. To również powiązanie z wprowadzeniem nowej kategorii Supersport 300, która gości od sezonu 2017.
#3
Ostatnia zmiana to ukłon dla słabszych zespołów, przez wprowadzenie „promocji” na wybrane części dla różnych podzespołów. Aby umożliwić słabszym zespołom z mniejszym budżetem, większą szansę na rozwój i walkę o miejsca na podium, WSBK od sezonu 2018 wprowadzi limity cenowe dla kilku ważnych podzespołów, min. ramy, zawieszenia czy części silnika. Dzięki temu części będą łatwo dostępne dla mniejszych zespołów, oraz doprowadzi to do wyrównania poziomu motocykli w stawce.
Zmiany te są dość istotne i prognozują interesujący sezon, a może nawet nową erę World Superbike, z naciskiem na rozwój młodych zawodników i błysk ich talentu. Brzmi interesująco, jednak teraz przez okres nudnej zimy możemy tylko czekać na kolejny sezon, nakręcając się nowinkami ze świata WSBK, czy MotoGP.
Zmiany na plus, choć nie jestem przekonany do zmiany nr 1.
Kolejnym krokiem powinno być zwiększenie liczby rund w sezonie, miesięczne przerwy na pewno nie sprzyjają atrakcyjności tej serii. Jeden weekend wyścigowy w drugiej połowie sezonu, a potem przez miesiąc wybijanie się z emocji w SBK, a liczba rund bodajże nie zmieniła się względem 2002 roku.