Fabryczny zawodnik Yamahy Lucas Mahias musi utrzymać 32-punktową przewagę nad reprezentantem Republiki Południowej Afryki Sheridanem Morais, żeby w móc sięgnąć po koronę podczas ostatniej rudny w Losail. Dla Francuza oraz nowej Yamahy R6 byłby to pierwszy tytuł mistrzowski.
Z powodu kontuzji Kenana Sofuoglu podczas rundy na torze Magny-Cours tytuł został zaserwowany Mahiasowi wręcz na srebrnej tacy. Jeśli po rundzie w Jerez wyjedzie z Hiszpanii z mniejszą stratą punktową na linii mety do Moraisa niż 8 punktów, to Francuz zostanie Mistrzem Świata Supersport.
Jednak chyba nikt nie wątpi w to, że kwestia tytułu może zostać rozwiązana na korzyść Mahiasa już w Hiszpanii. Również sam fabryczny zawodnik Yamahy jest bardzo pewny swego.
„Wiem, że wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Kenan nie uszkodził się we Francji.” – dodał 28-latek. „Również z powodu kontuzji przegapił dwie pierwsze rudny. Wygrał wiele wyścigów. Często byłem bezpośrednio za nim. Dotarło do mne, że czegoś mi brakuje, żeby móc go pokonać. Za każdym razem byłem coraz bliżej, niż zakładaliśmy to na koniec sezonu.”
„Jest mi trochę przykro, że musiało się to tak skończyć. Jednak jest to nieodłączna część wyścigów motocyklowych.” – twierdzi Mahias. „Jeśli się nie mylę, to on sam zdobył tytuł w 2015 roku, ponieważ Cluzel doznał kontuzji w Jerez.”
Niezupełnie. Gdy Cluzel będąc fabrycznym zawodnikiem MV Agusty upadł w 2015 roku na wolnym treningu w Jerez i doznał otwartego złamania kości strzałkowej, Sofuoglu miał już 13 punktów przewagi nad zawodnikiem na MV Aguście F3.
A więc, Jerez, czy Losail? Lucas Mahias spełniłby swoje marzenie o Mistrzostwie Świata. „Od mojego debiutu w wyścigach moim marzeniem nigdy nie było MotoGP.” Moim celem zawsze było zostać Mistrzem Świata Supersport.” – podkreśla Francuz. „Teraz jestem bliski realizacji tego marzenia. Niewiele marzeń staje się rzeczywistością, jednak do tego brakuje mi naprawdę niewiele. Na moich barkach spoczywa pewien ciężar. Kenan znajduje się teraz w innej sytuacji. On jest już pięciokrotnym Mistrzem Świata. Szósty tytuł niczego by dla niego nie zmienił. Ze mną jest inaczej.”
Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne.
Kenan jest megapechowcem, a sezon 2014 to wręcz pryszcz przy tegorocznej sytuacji. Wierzę, że w 2018 Kenan będzie back in business :)
Za to ja byłem przeszczęśliwy, gdy w 2013 (były podopieczny naszej Bogdanki) Sam Lowes górował nad nim i zasłużenie został Mistrzem Świata. :D
Anyway, nie uwierzysz! Właśnie coś tworzę o Kenanie i oddaję mu należny szacunek, jako sportowcowi (jako człowiekowi to nie za to, że jest gorącym zwolennikiem satrapy Erdogana, fundamentalistą nieludzkiej religii, itd. Wystarczy tylko nie być jego fanem oraz mieć odrobinę rozsądku. Każdy się wtedy zgadza z moim stwierdzeniem xD)
Mam nadzieję, że Twój Moët już się chłodzi. =]
A co byśmy zrobili, gdyby nie jego wychowanek-podopieczny Toprak, jedyny Turek wśród tej włoskiej chmary w Superstockach 600 swego czasu?
Jeśli oddasz szacunek Kenanowi, to wreszcie będe mógł Ci oddać szacunek i utworzę specjalną grupę „Fani Kenana Sofuoglu”, w której będziesz administratorem :D
To, że jest zagorzałym muzułmaninem, to w sumie wiemy, że za Erdoganem, to też wiem (tylko pytanie, czy to nadal aktualne?), ale nie utożsamiałbym go jako z naszym wrogiem. To, że nie pije alkoholu, no to trudno :D
Ja też nie piję alkoholu, a jestem turbo-katolem xD
Kto mówi o wrogości? Romans z Erdoganem, który straszy Europę wypuszczeniem „lekarzy i inżynierów” wciąż trwa. Dlatego Kenan otwarcie propsując cenzurę, aresztowania adwokatów, prokuratorów, profesorów prawa, pracowników legislatywy, oficerów policji, straży pożarnej i wojska oraz niechęć wobec Kurdów, jest bardziej popularny u siebie w kraju, niż w Polsce Lewandowski xD
Kenan po prostu jest królem Supersportów i tam mu dobrze. Kropka.
Nie ma talentu Daviesa, Laverty’ego, czy Cluzela ani nawet Lowesa, bo WSBK i Moto2 dawał plamę za plamą xD
Naszym wrogiem, to on nie jest, ale an pewno jest przeciwnikiem naszych wartości, a to na pewno nie robi z niego naszego przyjaciela.
Fajowo! Mam nadzieję, że Lucas wykorzysta swoją szansę i zostanie mistrzem świata :) Ale niby dlaczego na srebrnej tacy? ;p To przecież bardzo dobry sezon dla Mahiasa, może nie ma tyle zwycięstw co Sofuoglu, ale prawie wszystkie wyścigi kończył na podium. A Kenana nigdy nie lubiłam, pomimo, że to dobry zawodnik ;p
Dokładnie – kontuzje to nieodłączna część tego sportu i sportu w ogóle. Cluzel w 2015 roku stracił szansę na majstra, kiedy gonił Kenana w klasyfikacji. Nori Haga przez kontuzję stracił szansę na majstra w 2009 roku. Regis Laconi uległ Toselandowi w 2004 roku w ten sam sposób. Pedrosa i Rossi w 2010 roku na rzecz Lorenzo. Stoner w 2012 roku. Można tak wymieniać długo… Graty dla nowego mistrza. :)
Chwila moment, to że Kenan nie ma szans, nie oznacza z automatu że Mahias jest mistrzem. Morais może zawsze odrobić do niego stratę.
Z drugiej strony, patrząc na to co Mahias robił na Magny Cours…