38 lat upłynęło od ostatniego sukcesu wyścigowego marki MV Agusta w mistrzostwach świata. Giacomo Agostini wygrał wtedy (1976 r.) rundę na Nurburgringu, dosiadając 4-cylindrowego motocykla o pojemności 500ccm. Teraz włoska marka znów jest na szczycie, triumfując w pierwszej eliminacji sezonu World Supersport na torze Phillip Island.
A wszystko to w debiucie we współpracy z mistrzowskim zespołem Yakhnich Motorsport. Julez Cluzel startował z odległego, 13. pola, ale szybko przebijał się do przodu i już po niedługim czasie znalazł się za czołową grupą. Trochę pomogło szczęście – przerwanie wyścigu po awarii jednego z motocykli, a potem wywrotki Kenana Sofuoglu i Michaela van der Marka pomogły w zyskaniu pozycji. Cluzel musiał jednak stoczyć pasjonujący pojedynek na dystansie pięciu okrążeń, podczas którego nie dał szans Kevovi Coghlanowi i Raffaelle de Rosie.
„Mieliśmy niesamowitego pecha tak podczas testów, jak i na początku weekendu. Przejechaliśmy o wiele mniej okrążeń niż planowaliśmy. Po tym wszystkim to zwycięstwo jest jak marzenie! Przed startem powiedziałem moim mechanikom, że zamierzam dać z siebie absolutnie wszystko i tak się właśnie stało, nie było choćby jednego błędu. To zasłużone zwycięstwo. Przed nami wciąż daleka droga, ale jesteśmy przekonani, że motocykl i zespół mają ogromny potencjał.” – mówił po wyścigu szcześliwy Jules Cluzel.
Zachwycony zwycięstwem był również Giovanni Casiglioni, prezydent marki MV Agusta: „Wspaniałe zwycięstwo, emocje nie do opisania. Chciałbym zadedykować tę pierwszą wygraną mojemu ojcu, którego wiara w markę MV oraz sukces w powrocie do wyścigów były niezachwiane, a także zmarłemu ojcu Briana Gillena (menedżera MV Agusta Reparto Corse). Chcę podziękować zespołowi Yakhnich Motorsport i każdemu, zaangażowanemu w ten projekt.”