Bilans 2019 roku dla Toma Lüthiego, kierowcy motocyklowego zespołu Dynavolt Intact GP – wspieranego przez Exide Technologies, wypadł naprawdę dobrze. Szwajcar zakończył ubiegły sezon powrotem do czołówki – plasując się na 3 miejscu motocyklowych mistrzostw świata w klasie Moto2.
Nie przez cały 2019 rok pozycja Szwajcara była pewna, ale ostatecznie zakończył go bardzo dobrze, zdobywając drugą pozycję podczas Motocyklowego Grand Prix Walencji – zawodów będących eliminacjami motocyklowych mistrzostw świata. Po niesamowicie ekscytującym pojedynku finałowym Szwajcar po raz czwarty stanął na podium w Walencji, co ostatecznie przyniosło mu 250 punktów i trzecie miejsce w ogólnej klasyfikacji drużynowej mistrzostw świata Moto2.
– Jestem zadowolony z podium. Ale przyznaję, że byłem trochę rozczarowany, ponieważ zależało mi na drugim miejscu w mistrzostwach. Walka o zwycięstwo była jednak wspaniałym uczuciem. W nowym sezonie możemy dużo osiągnąć. Bardzo się cieszę, że zostaję w tym samym zespole. Poznajemy się i coraz lepiej rozumiemy, co oczywiście pomaga nam w pracy. W 2020 r. wszystko jest możliwe – mówił Tom Lüthi po wyścigu w Walencji.
Tom Lüthi aż osiem razy zdobywał miejsce na podium podczas wyścigów Moto2 w 2019 r.:
I miejsce: Motocyklowe Grand Prix Ameryk (14 kwietnia 2019);
II miejsce: Motocyklowe Grand Prix Kataru (10 marca 2019), Motocyklowe Grand Prix Katalonii (16 czerwca 2019), Motocyklowe Grand Prix Japonii (20 października 2019), Motocyklowe Grand Prix Walencji (17 listopada 2019);
III miejsce: Motocyklowe Grand Prix Włoch (2 czerwca 2019), Motocyklowe Grand Prix Australii (27 października 2019), Motocyklowe Grand Prix Malezji (3 listopada 2019).
Niestety dla Marcela Schröttera, kolegi z zespołu Dynavolt Intact GP, finał sezonu nie był szczęśliwy. Bawarczyk zakończył go bowiem dopiero na 8 pozycji mistrzostw Moto2. Pech przyniosły mu właśnie zawody w Walencji, podczas których stoczył walkę z Włochem – Mattią Pasinim, zajmując ostatecznie 16 pozycję (najgorszy wynik Bawarczyka w sezonie 2019).
– Próbowałem wszystkiego, aby iść naprzód, co też działało przez jakiś czas, jednak byłem już trochę za daleko. Szkoda, bo z drugim miejscem Toma i moim jedenastym, niestety niewywalczonym, mogliśmy wygrać mistrzostwo drużyny. To bardzo przykre. Mam nadzieję, że zaatakujemy ponownie w 2020 roku, i że będę lepiej walczyć – ocenił Marcel Schrötter.
Jednak Schrötter, który w ubiegłym roku z powodu kontuzji opuścił kilka wyścigów, pomimo rozczarowania miał duży udział w walce o drugie miejsce drużyny Dynavolt Intact GP w minionym sezonie Moto2.
– To był wspaniały sezon, a zespół pracował naprawdę świetnie. Tom próbował wszystkiego i przez ostatnie cztery wyścigi był na podium – to mówi samo za siebie. Być w pierwszej trójce w Moto2, zarówno w klasyfikacji drużynowej, jak i w jazdach indywidualnych, to prawdziwa nagroda. W takich mistrzostwach zawsze trzeba mieć dużo szczęścia. Daliśmy z siebie wszystko i pokazaliśmy na co nas stać – także w przyszłości. Chciałbym więc podziękować zespołowi za tak dobre wyniki, a naszym sponsorom za umożliwienie tego wszystkiego* – podsumował Jürgen Lingg, kierownik zespołu Dynavolt Intact GP.
Źródło: inf. prasowa