MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Aleix Espargaro podczas niedzielnych zmagań na torze Motorland Aragon przekroczył linię mety jako siódmy. Hiszpan nie jest jednak zadowolony z osiągniętego rezultatu, ponieważ już od zeszłorocznej rundy rozegranej w Valencii zmaga się z problemem, jaki sprawia mu przód motocykla. To powoduje, że nie jest on w stanie jechać swoim charakterystycznym agresywnym stylem.
„Po raz kolejny nie jestem w stanie jechać agresywnie: w mojej karierze zawsze byłem zawodnikiem, który od początku robił wszystko z przodem motocykla, nawet w przeszłości w klasie Open, gdy silnik nie był zbyt dobry, ja robiłem wszystko z hamulcami, hamowałem bardzo, bardzo późno i doprowadzałem dużą prędkość na wejściach w zakręty. Kończąc to trzymałem przedni hamulec.” – zaczął Espargaro.
Zawodnik Suzuki po raz ostatni dobre odczucia związane z przodem motocykla miał w Valencii podczas ostatniego sezonu.
„Nie jestem w stanie pojechać w tym sezonie na równym poziomie. Miałem naprawdę świetne tempo, tylna opona była fantastyczna, ale miałem mnóstwo kłopotów z przodem i nie mogłem nawet wyprzedzać.” – dodał Hiszpan opisując problemy minionego wyścigu.
„Opona asymetryczna daje trochę większą stabilność, ale w momencie, kiedy naciskasz bardziej – możesz się przewrócić. Jedyną rzeczą, której potrzebuję, jest zdobycie krok po kroku pewności siebie, udoskonalenie się. Wiem, że opona asymetryczna była pójściem na kompromis. Nie zawsze chodzi o oponę, czasem to kwestia znalezienia sposobu przeze mnie i mój zespół.” – skomentował Espargaro.
Hiszpan zwrócił również uwagę na swojego rodaka oraz kolegę zespołowego, Mavericka Viñalesa, który – według niego – jest dowodem na to, że zespół Suzuki dysponuje w tym roku bardzo dobrym motocyklem. Jednak obaj w ostatnim wyścigu mieli pewne problemy z oponami.
„Jestem wściekły, ponieważ motocykl w tym sezonie jest naprawdę rewelacyjny, pokazuje to zresztą Maverick. Motocykl jest o wiele lepszy – działa bez zarzutu i schematycznie, również zespół jest świetny. Wszystko jest super, ale nie jestem w stanie jechać tak, jak tego chcę, gdy ciągle potrzebuję sprawnego przodu. Jestem naprawdę bardzo zły, ponieważ to wszystko tylko komplikuje sprawę.” – rzekł kierowca Suzuki.
Hiszpan optymistycznie podchodzi do japońskiej rundy, która zostanie rozegrana na torze Motegi. Obiecuje on pracować jak najciężej, by w następnym wyścigu dobrze pojechać i osiągnąć świetny rezultat, który mógłby zadedykować swojemu zespołowi.
„Zawsze powtarzam, że Japonia jest dla mnie jednym z lepszych krajów na świecie i kocham tu przebywać. Udam się tam bardzo wcześnie i spędzę tam cały tydzień, dam z siebie wszystko już od pierwszego treningu wolnego, by zaliczyć dobry weekend i podziękować Suzuki za te wspaniałe 2 lata. Nie będzie łatwo, ale dam z siebie wszystko, by być bliżej czołówki.” – powiedział kierowca Suzuki o swoich planach na najbliższy wyścig w Kraju Kwitnącej Wiśni.
W klasyfikacji generalnej, mając 69 punktów, Aleix Espargaro plasuje się na 12. miejscu. Kolejnego, Scotta Reddinga wyprzedza o 14 „oczek”.
Źródło: crash.net
Aleix Espargaro to dobry zawodnik ale nie wybitny. Niestety ale na MotoGP to za mało bo w stawce są dużo dużo lepsi od niego a z tym faktem chyba jest mu ciężko się pogodzić. Maverick jechał tym samym sprzętem ale właśnie tym różni się zawodnik wybitny od zawodnika dobrego. Maverick tak jak Marquez – nawet na kiju od szczotki byłby konkurencyjny – to się po prostu ma w sobie, z tym oni się rodzą. AE umie przejechać szybko jedno, dwa kółka i na tym koniec bo potem albo gleba albo głęboki spadek w stawce. Parę lat już jeździ w MotoGP – wiele nie osiągnął – it’s time to say: goodbye !!
Moim zdaniem szkoda, że nie zdecydował się na fabryczne Panigale w WSBK.
Aż mu się kaszkiet wyprosotował z tej złości.
Aleix i tak spokorniał w Suzuki ( ͡° ͜ʖ ͡°)