Home / WSBK / Brno – zapowiedź

Brno – zapowiedź

Po dłuższej przerwie wakacyjnej mistrzostwa świata klasy Superbike wracają, aby wejść w decydującą fazę. Tor pod czeskim Brnem będzie gościł dziewiątą rundę tegorocznych mistrzostw. Pomimo, że półmetek zawodów już dawno za nami ciężko jednoznacznie wskazaćPo dłuższej przerwie wakacyjnej mistrzostwa świata klasy Superbike wracają, aby wejść w decydującą fazę. Tor pod czeskim Brnem będzie gościł dziewiątą rundę tegorocznych mistrzostw. Pomimo, że półmetek zawodów już dawno za nami ciężko jednoznacznie wskazać głównego faworyta do korony mistrzowskiej. Kandydatów jest co najmniej trzech, lecz kilku pozostałych zawodników może śmiało pokrzyżować plany „żelaznej” czołówce.

To będzie piąty raz kiedy ten prawie sześciokilometrowy tor będzie gościł padok klasy Superbike. Po krótkim epizodzie w latach dziewięćdziesiątych, tor ten chyba na dobre powrócił do kalendarza w roku 2005 i pozostaje w nim do dzisiaj. Mistrzostwa znajdują się w tym okresie kiedy to każdy najmniejszy błąd i utrata punktów może mieć kolosalne znaczenie w końcowej klasyfikacji. Dlatego wszystkie czołowe zespoły nie próżnowały w okresie przerwy i ostro trenowały, notabene właśnie na torze pod Brnem oraz na, dla większości nieznanej, Vallelundze pod Rzymem.

KLUCZOWY CZAS DLA JAMESA James Toseland(Hannspree Ten Kate Honda) po doskonałym początku sezonu, kiedy to ze szwajcarską dokładnością wygrywał co drugi wyścig, w ostatnich dwóch rundach przeżywał wyraźny spadek formy. 21 punktów przewagi nie wygląda dość imponująco, szczególnie jeśli spojrzymy kto znajduję się w tabeli z tą właśnie stratą. Troy Bayliss(Ducati Xerox), który obecnie wyprzedza Noriyuki Hagę(Yamaha Motor Italia) o pięć punktów notuje ostatnimi czasy doskonałą serię trzech kolejnych zwycięstw i pomimo nienajlepszych wspomnień z zeszłorocznej rundy jest jednym z murowanych kandydatów do miejsc na podium.

NA CZESKIEJ ZIEMI RZĄDZĄ SAMURAJE Zeszłoroczna runda została zdominowana przez kierowców z kraju kwitnącej wiśni. W sobotę podczas Superpole Noriyuki Haga przefrunął tor w czasie, do którego nikt nie mógł się zbliżyć. W niedzielę znów na torze dzielił i rządził jego rodak Yukio Kagayama(Alstare Suzuki Corona Extra). Pewne dwa zwycięstwa pozwoliły ustrzelić sympatycznemu Japończykowi jak dotąd jedyny dublet w karierze.

BIAGGI JAK U SIEBIE W DOMU Chyba nikt nie zna tak dobrze tego toru jak „Mad” Max(Alstare Suzuki Corona Extra). Liczne zwycięstwa zarówno w klasie 250 jak i 500 pozwalają sądzić, że Rzymianin jest na jak najlepszej drodze do odniesienia swojego drugiego zwycięstwa w klasie Superbike. Ostatnie testy umożliwiły Włochowi na zapoznanie się z torem na motocyklu w specyfikacji Superbike i pomimo, że czasy Maxa nie powalały na kolana, bezpośredni pojedynek na torze może okazać się największym atutem w rękach Biaggiego. Wiadomo także, że Suzuki na tym torze spisuje się znakomicie, ostatnie trzy spośród czterech wyścigów padły łupem fabryki spod znaku „S”.

CORSER MIERZY W PIERWSZE ZWYCIĘSTWO. Australijczyk z zespołu Yamaha Motor Italia jest obecnie piąty w klasyfikacji z dosyć poważną stratą do prowadzącego Toselanda. Zaskakujące jest jednak to, iż Troy nie wygrał w tym sezonie żadnego wyścigu. Wciąż szuka on swojej mistrzowskiej formy z sezonu 2005, kiedy to sięgnął po drugi w swojej karierze tytuł mistrzowski. Dosiadał wtedy Suzuki, wygrywał wyścigi jak na zawołanie, lecz kolejny sezon był słaby w wykonaniu Australijczyka. Przesiadka na Yamahe miała pozwolić mu odzyskać pewność siebie, lecz póki co miejsca na podium nie są za pewne tym czego on sam by się spodziewał. Powtórka z sezonu 2005, kiedy to Corser uzyskał 45 punktów, są idealnym celem na nadchodzącą rundę.

LANZI I XAUS NA „SZÓSTKĘ” Już od kilku rund walka o szóstą pozycję rozgrywa się pomiędzy dwoma zawodnikami dosiadającymi Ducati. Pomimo odniesionego zwycięstwa na torze w Walencji Hiszpan nieznacznie przegrywa tę walkę z fabrycznym kierowcą włoskiego zespołu. Trzy punkty różnicy pomiędzy tą dwójką zwiastują doskonałą walkę na torze, możliwe, że nie tylko o pozycję numer sześć.

ROLFO, LACONI I NIETO W POSZUKIWANIU SZYBKOŚCI Pierwszy sezon w oficjalnym zespole Hondy jest dla Rolfo dosyć przeciętny, jeśli nie powiedzieć słaby. Wiadomo, że motocykl przygotowany przez zespół Hannspree Ten Kate może skutecznie walczyć na najwyższe laury. Honda posiada w obecnym sezonie ogromne możliwości, jednak Robby ma olbrzymie kłopoty z wydobyciem tego potencjału i przelaniem go na tor. Dobra postawa na torze Monza to zdecydowanie za mało jak na tego zawodnika. Podobna sytuacja ma miejsce w zespole Kawasaki. Zarówno Regis Laconi jak i Fonsi Nieto(obaj PSG-1 Kawasaki Corse) nie potrafią uciec od przeciętności. Zajmują odpowiednio jedenaste i czternaste miejsce, co jest dla tak klasowych zawodników lekkim upokorzeniem. Szczególnie patrząc na to jak radzą sobie w tym sezonie tacy zawodnicy jak Ruben Xaus czy Max Neukirchner startujący w barwach zupełnie prywatnych zespołów.

Poza pierwszoplanowym bohaterem w postaci Yukio Kagayamy, zeszłoroczne zawody miały także swojego drugiego herosa. Michel Fabrizio(DFX Honda Corse) nietuzinkowymi manewrami przebojem wdarł się dwukrotnie na podium, notując trzecie oraz drugie miejsce. W tym roku team DFX borykał się z przeróżnymi problemami, zarówno finansowymi jak personalnymi. Odbiło się to istotnie na postawie kierowców na torze. Powtórka wyników, pomimo małego prawdopodobieństwa, byłaby wskazana i bardzo potrzebna temu zespołowi.

WORLD SUPERSPORT — W POGONI ZA KENANEM Kenan Sofuoglu(Hannspree Ten Kate Honda) posiada na obecną chwilę 61-no punktową przewagę nad drugim Fabienem Foret(GIL Kawasami) i chyba tylko katastrofa mogłaby przeszkodzić Turkowi w zdobyciu korony mistrzowskiej w klasie SSP. Przed nadchodzącą rundą na padoku panował spory rych kadrowy. Jak powszechnie wiadomo Anthony West porzucił Yamahę na rzecz Kawasaki w klasie MotoGP. Po ostrych zawirowaniach wokół zespołu Alto Evolution Honda(SBK) zespół musiał opuścić Australijczyk Joshua Brookes. Nie miał on jednak problemów z zatrudnieniem, gdyż od razu dostał pracę w zespole Stiggy Motosport Honda, gdzie zastąpił młodego, słabo spisującego się Tiberio.

BRANDS HATCH NASTĘPNE Kolejna runda odbędzie się na torze Brands Haich już 5-go sierpnia. Weekend ten otworzy końcowy okres kalendarza mistrzostw. Cała Wielka Brytania już zaciera ręce…Póki co należy jednak skupić się na wydarzeniach w Czechach, gdzie ze względu na położenie toru nie powinno zabraknąć także i polskich kibiców wyścigów motocyklowych.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,185 sek