Chociaż od feralnego wypadku minęły prawie trzy miesiące, Marc Marquez nadal dochodzi do siebie. Hiszpan, chociaż wciąż nie widzi idealnie, liczy na to, że będzie w stanie wziąć udział w nadchodzących testach klasy Moto2.
Podczas treningów wolnych przed wyścigiem o Grand Prix Malezji Mistrz Świata klasy 125cc dość niefortunnie się przewrócił. Zresztą, wówczas poza nim w tym samym zakręcie toru Sepang, po części przez nieuwagę wirażowych, którzy nie wywiesili flagi oznaczającej opady deszczu, upadło kilku innych zawodników. W konsekwencji owej wywrotki u #93 pojawiły się problemy ze wzrokiem.
Owe kłopoty w widzeniu najpierw wyeliminowały go z walki podczas zmagań na torze położonym nieopodal Kuala Lumpur. Sam zawodnik ekipy Repsol CatalunyaCaixa, tak jak i jego team, liczył, że uda się wystartować w kończącej sezon rundzie o Grand Prix Walencji. Problemy jednak nadal nie zostały wyeliminowane, a nie startując w kwalifikacjach na obiekcie imienia Ricardo Tormo, nie został on dopuszczony do wyścigu. To doprowadziło, ni mniej ni więcej, do tego, iż tytuł Mistrza Świata klasy Moto2 powędrował w ręce Niemca Stefana Bradla.
W niedawno przeprowadzonej rozmowie z 20minutos.es Marc przyznał, że nadal nie jest w idealnej formie. Problem z podwójnym widzeniem jest już mniejszy, ale nadal nie zniknął. A do tego, by jeździć na motocyklu, musi on widzieć idealnie. Wszyscy mają więc nadzieje, że weźmie on udział w testach pośredniej kategorii na obiekcie w Walencji, których rozpoczęcie zaplanowano na 8. stycznia.
„Jestem prawie w stuprocentowej dyspozycji. Muszę przyznać, że pierwsze tygodnie były trudne, czułem się wówczas nieswojo, ale teraz wracam do prawie normalnego życia, chociaż nadal nie mogę jeździć na motocyklu,” mówił ten zaledwie 18’letni zawodnik z Carvery. „Do jazdy muszę widzieć idealnie i nie chcę podejmować zbędnego ryzyka. Mój stan poprawia się jednak z każdym dniem i moim celem jest bycie w dobrej kondycji podczas pierwszych tegorocznych testów. W teorii, aby wziąć w nich udział, muszę widzieć idealnie.”
Marquez wypowiedział się także na temat swoich przyszło sezonowych rywali w Moto2. Jest bowiem jasne, że gdy wróci on do pełni formy, będzie głównym faworytem do wywalczenia tytułu mistrzowskiego, tym bardziej, że przecież do MotoGP awansował Stefan Bradl. „Mam nadzieję być na tych testach, bo sezon zapowiada się naprawdę ciekawie. Oczywiście chciałbym wygrać tytuł, ale pokonanie zawodników takich jak Elias, Luthi, Iannone, De Angelis czy Pol Espargaro nie będzie łatwe.”
W sezonie 2012 Hiszpan oczywiście nadal będzie korzystać z podwozia marki Suter, który to producent w minionym roku był ostro krytykowany. Firmę ze Szwajcarii oskarżano o faworyzowanie #93 i udostępnianie mu prototypowych produktów szykowanych na nadchodzący dopiero sezon. Według zawodnika ekipy Repsol CatalunyaCaixa to wcale nie jest najważniejsze, a klucz do sukcesu stanowi ciężka praca samego zespołu i kierowcy.
„Kalex to konkurencyjny producent i udowodnił to zdobywając tytuł ze Stefanem Bradlem. Jestem jednak przekonany, że to team tworzy różnicę: motocykle w mniejszym lub większym stopniu są podobne i to zadaniem zespołu jest sprawienie, by zawodnik mógł wygrywać. Jestem zadowolony z Sutera i bez wątpienia można na nim triumfować. Podczas pierwszych testów będziemy używać motocykla, na którym spędziłem ostatnich kilka rund minionego sezonu,” dodał na koniec Marc.