„Pompujące” przedramienie… Brzmi znajomo? Oczywiście, to jeden z najczęstszych problemów pasjonatów wyścigów motocyklowych, którzy parają się tym sportem zawodowo. Głośno było o Pedrosie, ostatnio Pol Espargaro przeszedł operację z powodu – mniej więcej – takiego samego problemu, gdzieś po drodze zmagali się z tym Nicky Hayden i Stefan Bradl. A tak naprawdę w historii MotoGP jest cała masa tego rodzaju historii. Tym razem to Alex Rins z Moto2 musiał poddać się ingerencji chirurgicznej z powodu dokuczającego uczucia drętwienia w lewym przedramieniu. No właśnie, ale jak to w lewym?
Pod koniec minionego tygodnia Alex Rins został zoperowany przez słynnego doktora Xaviera Mira w Barcelonie z powodu problemów z lewym przedramieniem. Jak podano do informacji, zawodnik miał odczuwać z tego powodu ogromny ból podczas weekendów w Le Mans i Mugello. Symptomy pogorszyły się jeszcze podczas prywatnych testów ekipy Sito Ponsa – Paginas Amarillas – w Aragonii, dlatego zdecydowano, że zawodnik z numerem 40 podda się ingerencji chirurgicznej.
„Operacja przebiegła bardzo dobrze. Na sobotę zaplanowane jest pierwsze badanie, ponieważ w pierwszych dniach jego ramię unieruchomione będzie przez gips. W poniedziałek rozpoczniemy fizjoterapię oraz rozciąganie palców, łokcia, przedramienia i nadgarstka. Po tym wszystkim zapadnie decyzja o udziale zawodnika w Grand Prix w Barcelonie.” – wyjaśnia doktor Xavier Mir.
Większość przypadków „drętwiejącego” problemu u zawodników klasy królewskiej dotyczy prawego przedramienia, gdyż to właśnie ta strona jest najbardziej obciążana podczas hamowania i dodawania gazu. Jako osoba, która ma problem w odróżnianiu strony lewej od prawej, sama musiałam zasymulować sobie ruch ręką na manetce gazu, żeby dojść z tym do ładu, ale mniejsza o to. W erze „pięćsetek” całkiem normalnym zjawiskiem było przecinanie powięzi w obu przedramionach, w momencie gdy u zawodnika w jednej z kończyn górnych pojawiało się uczucie drętwienia, często po jakimś czasie pojawiało się ono także w drugiej lub nawet w obu jednocześnie.
Od kiedy do MotoGP wprowadzono skrzynie typu seamless, zawodnicy używają lewej ręki praktycznie jedynie w celu naciśnięcia sprzęgła podczas startu, przez co jej obciążenie zdecydowanie się zmniejszyło i to prawe ramię jest teraz bardziej narażone na kontuzję. Jednak w Moto2 nie używa się takiego rodzaju skrzyń. A wręcz przeciwnie: zawodnik Moto2 musi niemalże nieustannie operować sprzęgłem, zwłaszcza podczas wejść w zakręt, stąd znacznie większe obciążenie lewego ramienia niż w przypadku zawodników królewskiej kategorii, co wyjaśniałoby problemy Alexa Rinsa.
Życzymy naszemu tegorocznemu debiutantowi szybkiego powrotu do zdrowia!
Źródło: speedweek.com, fot. Paginas Amarillas HP40
Alex Rins do bólu „przypomina” mi Daniego Pedrosę. I teraz dopadł go ten sam syndrom…