Home / Moto3 / 125cc: Marq Marquez wygrywa na Silverstone

125cc: Marq Marquez wygrywa na Silverstone

Niezwykle pasjonujący wyścig miał miejsce na torze Silverstone w kategorii 125cc. Do samego końca nie było wiadome kto zostanie zwycięzcą. Ostatecznie jednak najlepszym motocyklistą okazał się Marc Marquez, który wygrał swój drugi wyścig w karierze.

Całe mnóstwo emocji dostarczyli kibicom zawodnicy najmniejszej kategorii Motocyklowych Mistrzostw Świata. Walka na torze trwała od samego początku, aż do ostatnich zakrętów! Batalia o pierwsze jak i zarówno o trzecie miejsce była niezwykle zacięta i niejednokrotnie dostarczyła sporej dawki adrenaliny zawodnikom walczącym właśnie o te lokaty. Zacznijmy jednak od początku…

Zaraz po zgaśnięciu świateł, fantastycznym startem popisał się zdobywca Pole Position, czyli Marc Marquez. Hiszpan błyskawicznie ruszył do przodu i to właśnie on wszedł w pierwszy zakręt na pozycji lidera. Zaraz za nim znaleźli się Bradley Smith, Nicolas Terol, Pol Espargaro oraz Efren Vazquez. Od samego początku wyścigu agresywnie do odrabiania strat zabrał się Espargaro. Tym samym kilka zakrętów po starcie zaatakował skutecznie Terola. Ten z kolei momentalnie spadł również za Vazqueza. Niedługo później Pol ponownie zdobył wyższą pozycję, ale tym razem ofiarą młodego Hiszpana został Smith. Terol z pewnością nie był pocieszony swoim spadkiem, więc jeszcze na tym samym okrążeniu odzyskał swoją lokatę wyprzedzając Efrena. Espargaro tak gwałtownie mknął do przodu, że nie trzeba było długo czekać, aż znajdzie się na pozycji lidera. Tak też się stało na hamowaniu na końcu prostej startowej.

Na trzecim okrążeniu wyścigu Terol przebił się na trzecią pozycję atakując Smitha. Dla Brytyjczyka nie był to najlepszy moment, bowiem dosłownie chwilkę później spadł na piąte miejsce, a osobą która zaatakowała go skutecznie był Vasquez. Hiszpan nie mógł jednak długo cieszyć się czwartą lokatą, ponieważ zaledwie kilka zakrętów później odzyskał to miejsce Brytyjczyk. To jednak nie koniec walki między tymi zawodnikami. Vasqez w jednym z bardzo szybkich zakrętów ponownie zaatakował Smitha i wskoczył „oczko” wyżej w klasyfikacji. Na tym samym okrążeniu w końcu zaatakował Marquez na jednej z prostych i powrócił na czoło stawki. Piąta cyrkulacja była z pewnością pechowa dla Alexisa Masbou, który po otarciu się o Jonasa Folgera, zaliczył upadek w jednej z szykan. Na czele stawki tracić zaczął Espargaro. Przewaga Marqueza dosyć szybko zaczęła się powiększać. Natomiast na trzecim miejscu nastąpiła mała zmiana. Vasquez wcisnął się pod łokieć Smitha i zajął wyżej wymienioną lokatę. Samotnie na szóstym miejscu z ogromną stratą podążał Tomoyoshi Koyama.

Chwilę oddechu mogli złapać zawodnicy, ale dosłownie chwilę. W środku stawki Sandro Cortese zaatakował skutecznie Esteve Rabata. Pole Espargaro zaczął znowu jechać szybciej, dzięki czemu niwelował swoją stratę do Marqueza. Już na dziesięć okrążeń przed zakończeniem wyścigu obaj Hiszpanie jechali tuż obok siebie. Efren Vasquez spadł bardzo szybko na piątą pozycję. Na tej samej prostej Smith i Terol wyprzedzili Hiszpana w bardzo łatwy sposób. Ósme okrążenie wyścigu to ponowna walka między Smithem, a Vasquezem. Ostatecznie z tej rywalizacji na dobre wyszedł ten drugi. Pierwsza trójka narzuciła tak mordercze tempo, że ich przewaga nad Smithem, Vasquezemi Terolem była po prostu miażdżąca i z każdą chwilą wzrastała.

Na osiem okrążeń przed zakończeniem wyścigu kibice mogli podziwiać kolejną fantastyczną walkę o trzecie miejsce. Co chwilę atakowała się brytyjsko hiszpańska trójka motocyklistów. Nie dawali sobie ani chwili wytchnienia. Sześć okrążeń przed końcem Terol wyprzedził Vasqueza, a także Smitha, który popełnił drobny błąd, dzięki czemu znalazł się na trzecim miejscu. Okrążenie później poza tor wyjechał Zulfahmi Khairuddin. To był po prostu fatalny weekend dla Malezyjczyka, więc na pewno nie będzie ani trochę zadowolony. Chwilę później Vasquez przestrzelił zakręt i stracił sporo stracił do zawodników poprzedzających, a Bradley Smith na cztery kółka przed końcem zdołał wskoczyć na trzecią lokatę.

Pol Espargaro zaczął w samej końcówce bardzo mocno naciskać Marqueza i tutaj się dopiero zaczęła prawdziwa rywalizacja. Na dwa okrążenia przed zakończeniem dzisiejszych zmagań, na końcu prostej startowej zaatakował Espargaro, jednak wyjechał trochę za szeroko i spokojnie skontrował Marquez. Chwilę później bardzo agresywnie atak ponowił Espargaro i wyprzedził Marqueza, ale było bardzo groźnie, ponieważ zawodnicy otarli się o siebie i nieco ich zachwiało. Nikt chyba nie przewidywał tak zaciętej walki, jaka miała tutaj na torze Silverstone, bo już zakręt później świetnym i również agresywnym atakiem popisał się Marquez. Hiszpan wyszedł na prowadzenie, ale na końcu szykany zderzył się z Polem i niewiele brakowało, a obaj pożegnaliby się z tym wyścigiem.

Ostatnie okrążenie w wykonaniu Epspargaro i Marqueza to po prostu fenomen. Ci dwaj zawodnicy dosłownie atakowali się co zakręt. W szykanie na początku toru skutecznie i ostro zaatakował Espargaro. Oczywiście wyszedł na prowadzenie, jednak lepiej napędzony na prostej po szykanie był Marquez. Hiszpan wykorzystał tunel aerodynamiczny i wyskoczył na pozycję lidera, ale to nie koniec! Espargaro opóźnił hamowanie dzięki czemu powrócił na prowadzenie. Od razu zakręt dalej błyskawicznie próbę wyprzedzania ponawia Marquez i udaje mu się to. Espargaro nie dał jednak za wygraną, więc w następnym zakręcie bardzo mocno opóźnił hamowanie, aż cały motocykl wężykował, ale mimo tego Pol zdołał wskoczyć kolejny już raz na pierwsze miejsce. Emocje nadal wprawiały wszystkich w osłupienie, nic dziwnego ponieważ Marquez wyprzedził znowu Espargaro. W tym momencie nastąpiła kluczowa dla losów wyścigu sytuacja. Pol chcąc wyjść na prowadzenie, zaatakował Marqueza w bardzo szybkim łuku, ale Hiszpan zaliczył porządny uślizg! Najlepsze w tym jest to, że Esparagro nie przewrócił się! W bardzo szczęśliwy sposób odpychając się od asfaltu kolanem i łokciem zdołał podbić jeszcze motocykl do góry i wyjechał tylko poza tor. Oczywiście niezagrożonym już w tym momencie zwycięzcą wyścigu został Marc Marquez, a Pol Espargaro mógł spokojnie dowieźć jednak szczęśliwie wywalczone dwadzieścia punktów.

Trzecie miejsce przed własnymi kibicami wywalczył Bradley Smith z czego był bardzo zadowolony. Czwarte miejsce uzyskał Nicolas Terol, ale z pola widzenia zniknął nam Efren Vasquez… Hiszpan na ostatnim okrążeniu wyleciał z toru po tym jak chciał jeszcze zaatakować Terola. Tym wypadkiem utrudnił też nieco Terolowi, który musiał uniknąć zderzenia z leżącym już Efrenem. Tym samym #40 stracił możliwość walki o trzecie miejsce. Piąte miejsce w tej sytuacji wywalczył Tomoyoshi Koyama. Za Japończykiem linię mety przekroczył na szóstej pozycji Sandro Cortese. Siódmy był Randy Krummenacher, ósmy Johan Zarco, dziewiąty Esteve Rabat, a na dziesiątej pozycji zameldował się Danny Webb.

Jak widać najmłodsza kategoria pokazała się po raz kolejny z fantastycznej strony. Ci młodzi zawodnicy są wiecznie głodni zwycięstwa, a przez to stają się niezwykle waleczni. Dla nas kibiców wychodzi to tylko na dobre, bowiem tak jak dzisiaj mogliśmy zaobserwować fenomenalną walkę na torze Silverstone. Po tej rundzie mamy w pewnym sensie dwóch zwycięzców. Marc Marquez, który dziś triumfował po raz drugi w swojej karierze, a także Pole Espargaro. Dlaczego? Hiszpan mimo drugiego miejsca w dzisiejszym wyścigu, w końcu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Już w sobotę odbędzie się kolejna runda Motocyklowych Mistrzostw Świata. Tym razem cała wyścigowa karuzela przeniesie się do Holandii na legendarny tor Assen. Miejmy nadzieję, że tam również zawodnicy dostarczą nam mnóstwo emocji, do zobaczenia w Holandii, zapraszamy!

 

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,174 sek