Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) chce, by kara zawieszenia dla Andrei Iannone została wydłużona z 18 miesięcy do aż 4 lat. Rozpoczął się proces apelacyjny Włocha, który został wykluczony po zeszłorocznym GP Malezji, gdzie wykryto u niego niedozwolone substancje. Zawodnik Aprilii starał się udowodnić, że stało się to poprzez zjedzenie zakażonego mięsa, jednak i tak został zawieszony.
Taka decyzja ze strony WADA nie jest niczym niespodziewanym – i obrońcy Iannone zapewne oczekiwali, że wnosząc apelację mogą albo zyskać uniewinnienie, albo wręcz zaszkodzić zawodnikowi właśnie poprzez powiększenie wymiaru kary. Przypomnijmy, że w 2013 roku WADA zabiegała o zwiększenie kary dla Anthony’ego Westa. Australijczyk w konsekwencji musiał zakończyć karierę.
Iannone – jeśli zdoła się obronić w procesie apelacyjnym – ma jeszcze szanse, aby stanąć na starcie pierwszego w tym roku wyścigu MotoGP. Będzie to jednak trudne, bowiem pierwsza runda ruszy najprawdopodobniej 19 lipca, a już 15 lipca odbędą się jednodniowe oficjalne testy w Jerez de la Frontera.
Aprilia, która we wtorek przedłużyła kontrakt z Aleixem Espargaro utrzymuje, że chce zatrzymać w składzie również i Iannone, jednak na miejsce swojego rodaka czeka Danilo Petrucci, zwolniony z Ducati.
Źródło: motorsport.com
Szkoda ze nie 100 lat :D
Nie ma litości. Trzeba odpowiadać za swoje czyny. Andrea i tak już dawno „przepił” karierę.
4 lata to już dla niego koniec kariery. Szkoda, raczej nie ma szans z WADA.