Enea Bastianini po wyścigu o GP Solidarności skrytykował jazdę Aleixa Espargaro. Zdaniem Włocha, kończący karierę #41 pojechał w tym wyścigu, osłaniając Jorge Martina by ten zdobył mistrzostwo. Odbiło się to na wyniku „Bestii”, który przegrał rywalizację o trzecie miejsce w klasyfikacji z Markiem Marquezem.
Przez ogromną część wyścigu, Espargaro jechał jako czwarty, tuż za Jorge Martinem, nie przypuszcając żadnego ataku, a jednocześnie zaciekle walcząc z „Bestią” na początku. „Nie jestem zadowolony z tego, co zrobił Aleix. Moim zdaniem to było nie w porządku. Nie jest kolegą z zespołu Martina. To nie było czyste zachowanie. Bez tej walki z Aleixem prawdopodobnie mogłem osiągnąć coś więcej dla siebie. Aleix jechał cały wyścig dla Martina! Oczywiście, że są przyjaciółmi. Ale nie można robić takich rzeczy”. – powiedział zawiedziony Bastianini po zakończeniu wyścigu.
„Naprawdę nie jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. To był mój ostatni wyścig z Ducati i nie poszło tak, jak oczekiwałem. Próbowałem dać z siebie wszystko, ale od początku miałem problemy z przodem motocykla. To zdarzało się wiele razy. Byłem szybki w sprincie, ale w długim wyścigu coś było nie tak. Straciłem wiele pozycji na starcie. Przegrałem dziś z Aleixem. Nie dało się osiągnąć więcej niż to, co uzyskałem”. – dodał.
Dwuletnia przygoda Bastianiniego z fabrycznym Ducati dobiegła końca. Pierwszy rok został zniweczony przez kontuzję, a w drugim nie był w stanie regularnie dotrzymać kroku walczącym o tytuł Pecco Bagnai lub Martinowi. „Potencjał jest bliski temu, jaki mieli Pecco i Jorge. Ale brakowało mi regularności, czegoś mi zabrakło. Kiedy byłem z przodu, w kwalifikacjach i wyścigach, zostawałem w tyle. Potem działo się odwrotnie. To nie jest dobre dla walki o tytuł. Jeśli chcesz wygrać, musisz zmienić swoje podejście. Mam nadzieję, że reszta mojej kariery będzie bardziej szczęśliwa. Wiem, że mogę osiągnąć więcej niż w sezonie 2024”.
Bastianini wypowiedział się ciepło o swoim koledze z zespołu, Francesco Bagnai, który musiał uznać wyższość Jorge Martina, mimo że zanotował fantastyczną końcówkę sezonu. „Walczyliśmy dużo, z dużym szacunkiem. Byliśmy niesamowitym zespołem, bardzo solidnym. Pracowaliśmy nad tym, aby być jeszcze szybsi. Poziom był wyższy dzięki pracy, którą wykonaliśmy razem.”
„Czasem testowaliśmy nowe części motocykla, rozmawialiśmy dużo, aby dać Ducati maksimum. Ten materiał trafiał także do zespołu Pramac. Jorge był bardzo bliski perfekcji podczas tego sezonu. Cieszę się z jego sukcesu. Włożył wiele pracy, aby osiągnąć ten wynik. Nie było łatwo zarządzać tym wyścigiem tak, jak to zrobił. Był perfekcyjny. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł z nim rywalizować. Będzie szybki z Aprilią”.
Źródło: crash.net
Tłumaczenie wypowiedzi nt Aleixa jest niepełne, co zaburza jego odbiór i zaraz pojawią się hejterzy.
Bastianini dodał, że Aleix miał tempo aby samemu powalczyć o podium w swoim ostatnim wyścigu, zamiast tego wybrał rolę blokującego na korzyść Jorge. To jest wbrew idei MotoGP, wg której każdy chce osiągnąć maksimum, nawet w ramach zespołu a co dopiero pomiędzy zespołami. Jesteśmy przyjaciółmi ale podczas wyścigu jesteśmy rywalami.
@autor, Voltaire ponoć powiedział, że tłumaczenie jak kobieta, im piękniejsze tym mniej wierne, dziś chyba im bardziej klikalne tym mniej wierne, ale warto się wysilić.
Bastianini mógł wyprzedzić Espargaro jeśli nie potrafił to o co te pretensje.To są wyścigi jeśli chcesz medal musisz sobie radzić ze słabszymi od siebie.Rossi też miał kiedyś nieuzasadnione pretensje do Marqueza ,że go nie przepuścił pomimo tego, że nie włączył o tytuł
Generalnie zgoda, jakbym miał tempo to wyprzedziłby i odjechał.
Chociaż prawdą jest też, że jeśli masz tylko odrobinę lepsze tempo i przeciwnika który nie chce się wspinać a tylko blokować, to choćbyś pękł nie odjedziesz mu, bo po wyprzedzeniu musisz jechać defensywnymi liniami a on i tak znajdzie miejsce gdzie Cię wyprzedzi i zblokuje. I to jest ten przypadek, Aleix nie gonił Jorge, był jego bodyguardem. I spoko, ja w pewien sposób to szanuję, ale też rozumiem frustrację Bastianiniego.
A co się działo dzień wcześniej w sprincie? Tak czy siak, jakby Aleix miał tempo, to by powalczył, to jego ostatni wyścig. Bestia ma po prostu żal o 3 miejsce :/
Bestia ma ból dupy o 3 miejsce w generalce. Trzeba było tyrać cały sezon, lepiej się kwalifikować i działać, a nie pilnować Pecco. Nie lubię takiego biadolenia. Ducati pokazało mu, co o nim myśli.
Właśnie, dzien wczesniej wszystkie ducati blokowały i naciskały Jorge aby sprowokować glebe. Nawet Franko z jego teamu nie pomógł mu przez caly sezon ani razu. Śmieszke jest jak płaczą bo raz Aleix przyblokował Bestię :)
To samo pisali przez wiele lat o zachowaniu pewnego Marka. Tyle ze nie chodziło o jeden wyścig, a o 5-6 wyścigów.
A z 2 str. Jorge to chyba nie milosc życia Aleixa, żeby się aż tak poświecić. Jeśli Aleix mial tempo na 3 miejsce to pewnie by powalczył w swoim ostatnim wyścigu w życiu.
Komentatorzy przytaczali słowa Aleixa, że razem z Martinem są przyjaciółmi, i że nawet traktuje go jak syna (choć, tu wydaje mi się, że to było przejęzyczenie komentatora, bo nie ma między nimi aż takiej różnicy wieku).
No i że Aleixa wspominał, że postara się pomóc Martinowi
Nie musisz być różnica wieku między przyjaciółmi az taka, żeby jeden drugiego powiedział, że traktuje jak syna
Jakiś Mark z który zamiast walczyć o wygrane w wyścigach jechał sobie z tyłu przez 5-6 wyścigów? Nie, takiego kogoś nigdy w Moto GP nie było.
Paru innych zawodników którzy Bestię wyprzedzili też grało nie fair ? Bestia stracił zęby na własne życzenie. Nigdy nie był zbyt miły wobec reszty stawki, a teraz biadoli. Zobaczymy co pokaze na innym moto. Typuje ze nie za wiele.
Chłop ma najlepszy motocykl w stawce, w najlepszym zespole i płacze, bo przegrał z typem na gorszym motocyklu, w gorszym zespole. Typem, który musiał się przez sporą część sezonu uczyć nowych nawyków na nowej maszynie…
Wszystkie piłki były po stronie Bastianiniego, ale jeśli przez pół wyścigu się śpi, a koncentruje tylko na pozostałe pół to później są tego efekty.
Mam wrażeniem, że Bastianini notorycznie NIE jeździ na 100%, jakby mu tak do końca nie zależało i to on innym robił łaskę, że startuje. Albo weźmie się do roboty w nowym zespole, albo słuch po nim zaginie jak np. po Oliveirze.