Po GP Indii, w którym upadek zaliczył Pecco Bagnaia, a zwycięstwo z dużą przewagą odniósł Marco Bezzecchi, Włoch z powrotem został rozpatrywany jako kandydat do tytułu mistrzowskiego. Jednak po GP Japonii, w którym Jorge Martin zbliżył się do Bagnai na zaledwie trzy punkty, a Bez zaliczył nieco słabszy weekend, podczas którego stracił do #1 dziesięć punktów, a do #89 aż dwadzieścia, znów wydaje się że tytuł rozstrzygnie się pomiędzy Pecco a Martinatorem.
W wypowiedzi po wyścigu dla motogp.com Bezzecchi przyznał, że mistrzostwo nie jest jego głównym celem, ale nie ma zamiaru się poddawać, i z pewnością będzie chciał wykorzystać ewentualne błędy Bagnai lub Martina.
„Czuję się dobrze, szkoda, że straciłem podium na dwa okrążenia przed czerwoną flagą. Niestety, miałem problemy z szybą motocykla, więc tak naprawdę nic nie widziałem, do tego doszedł deszcz, ciężko mi było jechać szybciej, niż jechałem. Szkoda, że Marc wyprzedził mnie na dwa okrążenia przed końcem, ale czwarte miejsce jest okej. Zdobyliśmy jakieś tam punkty, i teraz możemy się skupić na Indonezji.”
„Cóż, nie myślę zbytnio o mistrzostwie. Chciałbym być bliżej chłopaków [Pecco i Jorge], ale przede wszystkim w wyścigu, chciałem z nimi powalczyć. A potem, mistrzostwa są konsekwencją tego, ale… nadal tam jesteśmy, więc kontynuujemy pracę i będziemy wciąż walczyć.”
Źródło: motogp.com
Kolejny, który ściąga się w najszybszej motocyklowej serii na świecie i nie myśli o mistrzostwie. Ciekawe…
MM chyba myśli żeby w przyszłym roku zdobyć bo jest kombinaty od Hondy ze odchodzi z końcem 2023 roku
*komunikat