Szczęście w nieszczęściu mieli podczas ostatniego treningu wolnego na torze Silverstone dwaj zawodnicy klasy MotoGP: Cal Crutchlow oraz Stefan Bradl. Obaj wylądowali na deskach, jednak ich urazy nie są groźne!
Zacznijmy od Brytyjczyka, faworyta lokalnych kibiców. Warto nadmienić, że przecież rok temu podczas kwalifikacji wylądował on na deskach i złamał obojczyk. Tamtejszy uraz wyeliminował go z dalszej walki w jego domowych zmaganiach, ale tym razem wydaje się, że miał on więcej szczęścia.
Dzisiejszego poranka w FP3 #35 wywrócił się już na swoim wyjazdowym okrążeniu, co może oznaczać, że wypadek spowodowała zimna tylna opona. Cala zniesiono z toru na noszach, a wstępne badania w Clinica Mobile potwierdziły skręcenie lewej kostki (wcześniej mówiono o złamaniu). Crutchlow udał się jednak na dalsze testy do lokalnego szpitala jego udział w kwalifikacjach stanął pod sporym znakiem zapytania.
W znacznie lepszym stanie jest natomiast Stefan Bradl, który na swojej Hondzie RC213V, tak jak Brytyjczyk upadł już na wyjazdowym kółku. Niemiec na szczęście nie nabawił się żadnego poważnego urazu, a jedynie mocno poobijał serdeczny palec lewej dłoni (tu także wcześniej mówiono, że może być złamany). Nie ma wątpliwości co do tego, że zawodnik LCR Honda MotoGP weźmie udział w QP.
AKTUALIZACJA: Cal Crutchlow nie weźmie udziału w sesji kwalifikacyjnej na swoim domowym torze Silverstone. Jego występ w jutrzejszym wyścigu także stoi pod znakiem zapytania. Przypomnijmy, że pomimo braku udziału w QP, jako że w jednej z sesji treningowych zmieścił się on w granicy 107% czasu zwycięzcy, może on wystartować w wyścigu – ale z końca stawki.
ach szkoda Cala i to przed swoimi kibicami.mam nadzieję że wystartuje tak czy inaczej…