W sobotnim, pierwszym tegorocznym wyścigu Mistrzostw Świata w klasie Superstock 600 uczestniczył nasz jedyny reprezentant, jeżdżący w teamie Transimeno Junior dosiadający Yamahy R6 Andrzej Chmielewski.
Startujący z dwudziestej siódmej pozycji zdołał przedrzeć się zaraz po rozpoczęciu wyścigu na piętnastą pozycję i jechał tak przez połowę wyścigu. Na szóstym okrążeniu w poprawieniu pozycji Polaka pomógł Włoch — Lamarra, spadając na pozycję szesnastą. To nie była ostatnia pomoc „narodu” Włoskiego, na ostatnim kółku inny Włoch , jadący również na Yamasze R6 Cristiano Erbacci stracił zdobywaną od początku wyścigu 13. pozycję na rzecz 20. Po starcie z trzydziestego drugiego pola startowego to on, uczynił największy progres, poprawiając sukcesywnie swoją pozycję aż do feralnego, ostatniego okrążenia. Również na ostatnim kólku i również Włoch, dwukrotny zdobywca trzeciego miejsca w poprzednim sezonie Andrea Antonelli, zmierzający po pewne podium znalazł się poza torem, jednakże kontynuował jazdę, zdobywając w efekcie 1 punkt.
Tak oto, przy małej pomocy trzech Włochów, nasz zawodnik zameldował się na przyzwoitym, dwunastym miejscu. Niestety, nie sądzę żeby było go stać w Walencji na lepszy rezultat, gdyż brakowało mu dwóch do trzech sekund do najlepszych czasów czołówki, zarówno w wyścigu jego najlepsze okrążenie było o tyle gorsze, jak i w kwalifikacjach.
Wyścig wygrał Simeon na Suzuki, a podium uzupełnili Canepa na Ducati, a najniższy stopień zdobył po pechu Antonelliego Barragan na R6.
Wypada trzymać kciuki, żeby w następnej rundzie było lepiej. Andrzej jest jeszcze młodym zawodnikiem, ale wiem że ma charakter do walki — miałem okazję się z nim ścigać w pucharze GS500 Cup. Myślę, że jak dalej będzie podążał tą drogą, to już niedługo, jak nabierze doświadczenia, może wylądować w jakimś fabrycznym teamie, czego z całego serca mu życzę.
Następna runda już 7 maja na włoskim torze Monza, trzymajmy więc kciuki, może tamten tor bardziej mu pasuje i zobaczymy go w pierwszej dziesiątce.
Zdjęcie: Xavier Simeon