Home / MotoGP / Dobry występ Monster Yamahy Tech3 na Sepang

Dobry występ Monster Yamahy Tech3 na Sepang

Zawodnicy zespołu Monster Yamaha Tech3 zaliczyli intensywne trzy dni pracy na torze Sepang. Wyniki notowane w Malezji, zarówno przez Cala Crutchlowa jak i Andreę Dovizioso, włodarze ekipy uznali za naprawdę pozytywne.

Już pierwszego dnia prób, we wtorek, Brytyjczyk zaskoczył praktycznie wszystkich, kiedy na koniec sesji znalazł się na… trzecim miejscu! Sam tymczasem przyznał, że dla niego były to pierwsze godziny na motocyklu od czasu testów w Walencji, co niektórych wprawiło w osłupienie. Jakby tego było mało, wynik 2’02.221 był o nieco ponad pół sekundy gorszym od najszybszego wówczas – jeżdżącego na fabrycznej Yamasze M1 – Jorge Lorenzo.

W środę #35 wcale nie spoczął na laurach i do trzydziestu dwóch kółek pokonanych we wtorek, tym razem dołożył kolejne czterdzieści dwa. Do tego, na jednej z cyrkulacji uzyskał rezultat 2’01.565 i z nim zakończył dzień na piątej pozycji. Strata do lidera, Casey’a Stonera, wzrosła do 0.670sek. Ostatniego dnia testów tymczasem znów zaliczył on postęp, ale znów spadł o dwa „oczka” w klasyfikacji czasów. Z wynikiem 2’01.108 był on siódmy, do tego przejeżdżając tylko dwadzieścia sześć okrążeń i tracąc półtorej sekundy do pierwszego zawodnika. Nieco w pracy przeszkodził mu jednak czwartkowy wypadek w trzynastym zakręcie, z którego jednak wyszedł on bez szwanku.

„Jestem bardzo zadowolony z tego, jak potoczyły się te testy i mogę powiedzieć, że to dobry zastrzyk pewności siebie przed sezonem 2012,” rozpoczął 26’latek z Coventry. Sepang to nie jest obiekt, na którym jazda sprawia mi przyjemność, ale i tak pierwszego dnia byłem trzeci, a drugiego piąty. Jestem pewien, że w czwartek także mogłem być w TOP5, ale kilka rzeczy się skomplikowało. Przewróciłem się w trzynastym zakręcie, po prostu wyjechałem na brudniejszą stronę toru i zaliczyłem uślizg. To w pełni moja wina, ale szczerze mówiąc, kosztowało mnie to sporo czasu. Kiedy z kolei byłem pewien, że mogę pojechać szybciej – zaczęło padać.”

„To co jest pozytywne to fakt, że moje czasy były równe i dobrze wróży to na przyszłość. Nie jestem tak szybki jak Stoner, Pedrosa, Lorenzo czy Spies, ale jeśli chodzi o konsekwencję kręconych czasów, jestem najlepszy z reszty. Nowa M1-ka zachowała dobre cechy z osiemsetki, czyli dobre wejścia w zakręty i jazdę w nich. Musimy jednak poprawić się na wyjściach z łuków. Bycie w czołowej piątce przez dwa dni i nie tak daleko od niej ostatniego to świetny start, ale nie popadamy w euforię. To tylko testy, i chociaż są ważne, to najważniejsze jest to, co stanie się na początku kwietnia w Katarze,” zakończył Mistrz serii World Supersport.

Wielu zaskoczyła w Malezji sama obecność Andrei Dovizioso, który wówczas nieco ponad trzy tygodnie wcześniej złamał prawy obojczyk. Trenując na motocyklu crossowym Włoch przewrócił się i nabawił tego urazu, jednak wcale nie zamierzał rezygnować z prób na Sepang. Ostra rehabilitacja i determinacja doprowadziły do tego, że był on w stanie testować i to z całkiem niezłymi wynikami. Warto pamiętać, że przecież dla niego był to dopiero drugi raz styczności z Yamahą M1, do której, jak sam przyznał, musi nieco dostosować swój styl jazdy.

We wtorek #4 uzyskał wynik 2’02.751, pomimo przejechania zaledwie dwudziestu okrążeń. To pozwoliło mu jednak zająć szóste miejsce ze stratą nieco ponad sekundy do lidera – Jorge Lorenzo. Drugiego dnia testów „Dovi” poprawił swój czas do 2’02.160, ale rywale dokonali większych postępów, przez co on uplasował się na dziewiątej pozycji. Do czterdziestu dwóch kółek ze środy, w czwartek Włoch dodał kolejnych czterdzieści i rezultat 2’01.257 uzyskany na jednym z nich. Tym samym malezyjskie próby zakończył on na pozycji numer osiem i stratą 1.650sek do pierwszego w tabeli Casey’a Stonera.

„Bardzo cieszy mnie to, że w ogóle byłem w stanie tutaj jeździć, ponieważ wcześniej wielu mówiło, że nie będzie to możliwe,” rozpoczął 25’latek z Forli. „Złamanie obojczyka było naprawdę złe, ale te testy były strasznie ważne. Z tego powodu bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi w mojej rekonwalescencji we Włoszech i dzięki temu mogłem jeździć. Na tym torze możesz sprawdzić wiele rzeczy, nawet jeśli twoja forma nie jest idealna. Ja jednak jestem zadowolony, bo mogłem jeździć każdego dnia i moje wyczucie Yamahy jest teraz znacznie lepsze niż było po pierwszych testach w Walencji.”

„Wiele się tutaj dowiedziałem na temat tego motocykla i zdałem sobie sprawę, że muszę bardziej zmienić mój styl jazdy,” komentował dalej były zawodnik Repsol Hondy, któremu przecież M1-ka powinna pasować idealnie, bo od zawsze hamuje on niezwykle późno. „Jest spora różnica w charakterystyce pomiędzy Yamahą a Hondą, na której jeździłem przez cztery ostatnie lata, i muszę nauczyć się lepiej wykorzystywać mocne punkty M1-ki. Jazda w mojej obecnej formie nie była jednak łatwa i chociaż hamowanie do prawych zakrętów nie było jeszcze straszne, to najgorzej było przy zmianie kierunków, bo nie mam jeszcze odpowiedniej siły. Nie mogę się już doczekać kolejnych testów, podczas których mam nadzieję być znacznie bliżej stuprocentowej formy.”



 

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Komentarze: 1

  1. Paweł #team gixxer

    pozytywnie ;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
184 zapytań w 1,472 sek