Mimo, iż rok 2015 był dla Ducati najlepszym w klasie królewskiej od 5 lat, dyrektor generalny zespołu Gigi D’alligna nie jest do końca zadowolony z tegorocznych rezultatów.
W latach 2011-2014 bolońska stajnia tylko siedmiokrotnie stawała na podium, podczas gdy w tym roku odnotowała osiem wizyt w pierwszej trójce. Jest jednak kilka spraw, które trzeba wziąć pod uwagę, aby przyznać Włochowi racje.
Po znakomitym początku sezonu ich forma była coraz słabsza w stosunku do Hondy i Yamahy, zwłaszcza w przypadku Andrei Dovizioso, który po trzech wyścigach był wiceliderem punktacji, natomiast ostatecznie na koniec sezonu został sklasyfikowany dopiero na 7. miejscu. Na to też początkowo zwrócił uwagę D’Allingna: – ,,Nie jesteśmy zadowoleni, ponieważ druga połowa sezonu nie była dla nas taka, jaką chcielibyśmy mieć”.
Według Gigiego sezon wyglądał dla nich jak sinusoida: – ,,Mogę podzielić sezon na trzy części. Pierwsza, w której byliśmy bardzo konkurencyjni i regularnie walczyliśmy o podium, a nawet zwycięstwa. Druga, w której zaczęliśmy tracić do konkurentów. I ostatnia, w której wróciliśmy z dobrymi wynikami”.
Druga kwestia, która nurtuje obóz z Bolonii to fakt, że nadal nie zanotowali żadnego zwycięstwa (od 2010 roku, czyli czasów Casey’a Stoner’a), mimo iż posiadali przywilej w postaci możliwości używania bardziej miękkiej mieszanki w kwalifikacjach oraz nieograniczonej ilości paliwa na pokładzie Desmosedici GP15. Gigi stwierdził, że: – ,,Nie mogliśmy osiągnąć naszego celu – wygrać wyścig. Czasami byliśmy w stanie o niego walczyć i dwukrotnie było blisko, jednak nie udało się, przez co nie jesteśmy szczęśliwi”.
Dla Ducati ważną kwestią jest, aby jego zawodnicy – Andrea Dovizioso i Andrea Iannone – dobrze czuli się na motocyklu. Kłopoty m.in. z hamulcami doskwierały zwłaszcza temu pierwszemu, przez co rezultaty w drugiej połowie sezonu uległy znacznej regresji. D’alligna powiedział, że muszą poprawić tą kwestię: – ,,Szczerze mówiąc główny problem w zakresie hamowania pochodzi od Doviego. To jego główny atut, więc musi dostać motocykl z dobrymi hamulcami. W przypadku Iannone kłopoty zlokalizowane są w tylnej części, przede wszystkim przy końcowej fazie przyspieszenia. To są więc dwa źródła problemów, z którymi należy się uporać”.
Doświadczenie Włocha sprawia jednak, że jest spokojny i chce powoli pokonywać napotkane problemy: – ,,To normalne, że zawsze są jakieś problemy z motocyklem. Trzeba go rozwijać krok po kroku w każdym obszarze i potem spróbować wygrać”.
Stwierdził jednak, ze teraz najważniejsze jest dostosować Desmosedici GP do nowych opon i elektroniki: – ,,Mamy kilka pomysłów na rozwiązanie tych kłopotów, ale w tej chwili najważniejsze jest dostosowanie do nowych opon i oprogramowania. Potem wrócimy do innych problemów, z którymi się borykamy”.
W niedawno zakończonym sezonie Ducati Corse zdobyło 256 punktów i zostało sklasyfikowane na 3. miejscu. Andrea Iannone zakończył sezon na 5. miejscu z dorobkiem 188 „oczek”. Dovizioso natomiast uzbierał o 26 punktów mniej. Obaj zdobyli po jednym po position – pierwszy z nich we Włoszech, natomiast drugi w inauguracyjnej rundzie, w Katarze.
www.autosport.com
Gigi chciał zwycięstwo i było blisko już w Katarze… i tylko tam. Ale w 2016 będą silniejsi: Iannone na pewno, Dovi żeby się obudził (w końcu na Michelinach dobrze sobie radził w 2008), no i Scotty też będzie szybki :)
Się troche załatwili tym początkiem sezonu, wydawało się kwestią czasu zwycięstwo z takimi zawodnikami i takim moto.
Ogólnie robota i tak całkiem niezła, biorąc pod uwagę ile pieniędzy zmarnowali za czasów Preziosiego :D + bardzo obiecujące wyniki satelicowców, zwłaszcza Petrucciego ( 1 punkt za Yamahą Pola Espargaro, jaka jest różnica między M1 a Desmosedici??? )
Powinni byc sklasyfikowani w osobnej punktacji klasy factory open,a nie jako rownorzedni przeciwnicy Hondy i Yamahy.Gdyby nie handycap walczyli by z aprillia i innymi cieniasami w drugiej dziesiatce.Ten sezon to kolejny rok zenady i bezradnosci.Powinni wycofac sie i oszczedzic sobie i fanom wstydu. Na sezon 2016 podcina sie skrzydla najlepszym (Honda,Yamaha),zeby miernoty mogly chociaz wachac za nimi dym.Takiej farsy jeszcze w motogp nie bylo.Dno.
Nikt ci nie każe tej „farsy” oglądać. Przerzuć się na F1 i wspaniałą walkę w strefie DRS.
I oglądanie wspaniałych sensacyjnych zwycięstw duetu Mercedes z przewagą co najmniej 30 sekund :)
Ty Gzehoo tez nie powinienes jej ogladac.To nie na twoja percepcje,skoro nie widzisz w zmianie przepisow jasnego przekazu.Przerzuc sie na cos lzejszego.Nie wiem.Moze smieszne filmiki na youtube.
Problem tylko w tym że oglądanie MotoGP to całe 15 lat mojego życia – czemu mam z tego rezygnować? Bo komuś się nie podoba jakie kto przepisy wymyśla? Pewnie nie oglądałeś ostatniego sezonu i patrzysz tylko na wyniki. Nie podoba ci się aktualna sytuacja w MotoGP to NIE OGLĄDAJ!!! Tylko nie wmawiaj innym żeby przestali.
Krytykujesz przy tym wszystkie przepisy, które to niby pomagają Ducati, ale dzięki temu za jakiś czas Suzuki wygra pierwszy wyścig od 2007r. a Aprilia dogoni czołówkę. Co wtedy powiesz?
Wtedy powiem,ze wygrana nie jest wynikiem rozwoju Ducati Aprilli czy Suzuki a zwyklym podcieciem jaj najlepszym od 40 lat zespolom,ktore inwestuja grube miliony by utrzymac sie na topie. To tak jakby Malyszowi w okresie jego swietnosci kazali skakac z jadna narta,bo byl poza zasiegiem konkurencji.Honda i Yamaha nie przypadkiem wygrywaja na zmiane od wielu lat.Dzieje sie tak,poniewaz maja najlepszych inzynierow i produkuja najlepsze motocykle.Jesli uwazasz,ze zdrowe wspolzawodnictwo polega na oslabianiu najlepszych,by cieniasy mogly sie z nimi scigac to zycze powodzenia.Doskonale odnalazlbys sie w PRL-u.Kiedys nazywalo sie to urawnilowka.Ale pewnie tego nie pamietasz z racli wieku. Moim zdaniem zeby wygrac z Honda i Yamaha trzeba zbudowac po prostu genialny(nie tylko szybszy na prostej bo to nie Dragracing) motocykl a nie kombinowac jak ich uje……bac.Gdybysmy tak podchodzili do sprawy to do dzis bysmy jezdzili konno i polowali z maczuga na mamuty.
Andy źle do tego podchodzisz. Dla ortodoksów wyścigowych to co mówisz może i ma sens, ale pamiętaj że cały ten cyrk ogląda najwięcej ludzi, których nie interesują przepisy, a chcą tylko pooglądać trochę wyprzedzania do niedzielnego kotleta. I teraz odpowiedz sobie jakiej dyscypliny oczekujesz – oglądanej przez garstkę ludzi, ale w 100% sprawiedliwej, czy takiej, która jest atrakcyjna dla każdego.
Dlaczego w NBA w drafcie największe szanse mają najsłabsze zespoły? Przecież to podcinanie jaj najlepszym! Dlaczego KSM w żużlu najbardziej dotykał najbogatszych? Można by wymieniać wiele różnych rywalizacji sportowych, kierujących się logiką wyrównywania szans. Z takim myśleniem jak Twoje nie miałbyś raczej okazji pokierowania jakąkolwiek z nich :)
Gdyby nie wprowadzenie klasy Open w odpowiednim momencie, miałbyś teraz w MotoGP 2 producentów i jakieś 12 motocykli na starcie.
Przykład z Małyszem jest bez sensu – w skokach wszyscy mają dostęp do tego samego sprzętu.
Popieram :)
w dodatku MotoGP to nie tylko wyścigi maszyn, ale i zawodników: gdy te maszyny będą bardziej zbliżone do siebie, większe szanse mają zawodnicy na słabszych maszynach;
no i a propos obcinania skrzydeł Japończykom: dla przykładu Honda – dlaczego dostali Marqueza do fabryki już w 2013? Dlaczego dostali Quartararo od początku sezonu? Dlaczego to ich silniki są udostępniane w Moto2? Pewnie znalazłoby się jeszcze więcej, ale niech ktoś inny na ten temat się już wypowie. :)
Masz racje Sdnowy.Do tego zmierza dzisiejszy pseudo sport.Liczy sie tylko show,ogladalnosc i zyski.
Wyniki zmagan poszczegolnych zespolow nie beda miarodajne a wrecz wypaczone.Jak tylko Ducati zacznie wygrywac,bedzie wielki szum medialny jakie to postepy poczynili i pokonali japonska konkurencje.Wielki sukces inzynierow i zespolu,bla,bla,bla.Jeszcze w zeszlym sezonie w rankingach podawane bylo,ze ducati jezdzi w innej kategorii(factory open) i ma okreslone przywileje.W tym roku nikt juz o tym nie wspominal i nawet na tym forum nie bylo oznaczenia innym kolorem czcionki poszczegolnych kategorii.Wyniki z poczatku sezonu wprowadzily w euforie fanow bolonskiej marki.Nikt nie pamietal,ze graja w innej lidze i wyniki sa wypaczone.Kiedy w zamierzchlych czasach rzadzila Mv agusta nikt nie wyrownywal szans japonczykom.Sami zloili jej dupe,budujac po prostu lepsze motocykle.
Od tamtego czasu(1974) jedynie raz Casey wygral mistrzostwo na europejskiej maszynie.Jest wiec spore cisnienie od lat,by przerwac te hegemonie.Probowala Cagiva przed laty ale jak to sie skonczylo,kazdy wie.,.Ducati,Aprillia,Bmw czy KTM beda mialy szanse tyko dzieki zmianie przepisow.Wspolna elektronika to pierwszy krok .
„Do tego zmierza dzisiejszy pseudo sport” – którego nikt ci nie każe oglądać. Możesz równie dobrze odpuścić sobie oglądanie MotoGP, skoro nic ci nie pasuje.
Ale co ja tam będę przekonywał jakiegoś trolla, który uważa się za wielkiego znawcę, bo robi z dupy porównania i jedzie po wszystkich, którzy nie rozstają się z tą serią nawet w najgorszych momentach.
A jak już tak ci zależy na oglądaniu „wyrównanych i sprawiedliwych w cholerę” wyścigów to masz jeszcze WSBK ;)
Widzisz Gzehoo,kiedy udzielam sie w jakiejkolwiek dyskusji nie obrazam wspolrozmowcow.Tego wymaga kultura.Wyrazam nie tylko swoje zdanie.Wielu moich kolegow(motocyklistow) ma podobna opinie na ten temat.Jesli jestes motocyklista i lubisz odwinac na winklach to pewnie moglibysmy byc kumplami o odmiennych zdaniach na temat motogp,ale raczej nie obrazalibysmy sie wzajemnie.Jezdze motorami prawdopodobnie dluzej niz ty zyjesz i ogladam wyscigi od kiedy pojawila sie taka mozliwosc w polskiej tv,czyli poczatku lat 90tych.Od kiedy pamietam Honda ,Yamaha ale tez Suzuki(7 mistrzow swiata na motocyklach tej marki) rzadzili na torach calego swiata niepodzielnie.Mowisz- Ducati nie rozstaje sie z seria w najgorszych momentach.Ok.Tylko ten moment trwa od 2008mego.Jesli przez 6 lat nie potrafisz zbudowac konkurencyjnego motocykla to nie swiadczy o tobie najlepiej.Nawet Vale zblaznil sie mimo bunczucznych zapowiedzi,ze pozamiata rzekomo winnego stanu rzeczy Stonera.Dlatego uwazam,ze tylko zmiana przepisow(czyt. oslabienie duetu H-Y) pozwoli Ducati ale tez innym markom na „wyrownana” walke na torze.Po prostu oni graja w innej lidze.Pozdrawiam.
Mówiąc o „wszystkich, którzy nie rozstają się z tą serią nawet w najgorszych momentach” miałem na myśli nie konstruktorów, zespoły czy kierowców (bo część z nich tak łatwo stąd nie odejdzie), a fanów przed telewizorami i tych na trybunach, którzy przyjdą obejrzeć MotoGP, bo cokolwiek w przepisach się zmieni, nie zmienia się jedno – poziom rywalizacji na torze. Pamiętam jak „Świat Motocykli” trąbił przed sezonem 2009 gdy wprowadzano jednego dostawcę opon, że zniszczy to rywalizację – wyścig o GP Katalonii szybko zmiótł tę opinię.
„oslabienie duetu H-Y”
Moment moment! Ducati nie wygrało jeszcze ŻADNEGO wyścigu od 2010r. (nawet gdy uzyskali przywileje), a ty mówisz o osłabianiu kogoś innego? Zwłaszcza Yamahy czy Hondy, którzy mimo „osłabienia” nadal są najlepsi?
Zresztą mówienie o jakichś „przywilejach” jest mocną przesadą; Ducati nie ma dostępu do twardych opon jak Honda i Yamaha, przez co tracą podczas wyścigu (mówił o tym raz Dovizioso). Poza tym gdyby punkty koncesyjne (decydujące o tych pseudo-przywilejach) weszły już w sezonie 2015, Ducati miałoby ZAKAZ rozwoju silnika, co w praktyce oznacza że już są na tych samych zasadach co Honda i Yamaha. Walczyli tylko raz o zwycięstwo, tylko dwa razy o PP, a ty jeszcze mówisz że mają łatwiej. To dlaczego nie krytykujesz Suzuki, które wywalczyło dublet w PP podczas GP Katalonii? Przecież oni też mają te pseudo-przywileje co Ducati! Ale jak na razie to tylko Ducati złe, bo kombinuje jak koń pod górę. A wszystko po to, żeby fani nie uciekali tak jak teraz od F1.
Nie wiem jak sobie wyobrażasz MotoGP, gdzie stawka składa się z 6 motocykli Hondy i 4 Yamahy, a reszty konstruktorów nie ma, bo uciekli nie chcąc ryzykować bycia ostatnim. Bo wierz mi lub nie, ale tyle motocykli byłoby teraz na starcie, gdyby nie CRT/Open i kombinacje z Ducati.
I jeśli ktoś tu kogoś obraża to prędzej ty swoim wpisem z 7 grudnia 2015 o 16:31, że „to nie na moją percepcję”. Ja powtórzę po raz ostatni: jak ci nie pasuje MotoGP w takiej formie jak teraz, nikt cię nie zmusza do oglądania – jak to sam nazwałeś – tej ”farsy”. WSBK jest o wiele bardziej sprawiedliwe, tam nikt nie walczy o przywileje tylko ciężko pracuje. Nawet tak krytykowane przez ciebie Ducati, z którym Chaz Davies wygrał w sprawiedliwej walce 5 wyścigów.
Nie próbuj mnie przekonywać do zmiany poglądu, bo to ci się nie uda.
Ok.Wynika z twojej wypowiedzi,ze ducati przechodzac do factory open ma trudniej niz factory.
To ciekawa teza.Wobec tego mam pytanie.Po jakiego grzyba tam przeszli.Suzuki jest w innej sytuacji.Mieli kilkuletnia przerwe co w obliczu postepu H+Y jest przepascia nie do odrobienia w ciagu jednego czy dwoch sezonow.Ducati natomiast siedzi w motogp.od 12lat bez przerwy.Mysle,ze gdyby nie genialny Casey nie zdobyliby do tej pory zadnego tytulu.Wtedy zreszta rowniez byla zadyma z przejsciem z 1000 na 800ccm.Nie zamierzam nikogo przekonywac do swoich racji czy odwodzic od ogladania motogp.Kazdy ma mozg(mniej lub bardziej rozwiniety) i widzi to przez swoj pryzmat.Wyrazam swoj wlasny ( i kilkunastu kolegow motonitow) poglad.Notabene dwoch z nich jezdzi dukatami,zeby bylo smieszniej . Sprawiedliwa walka w WSBK ? Hmmm.A te dodatkowe 200ccm dla ducati tez ma im utrudnic (bo chyba bron Boze nie ulatwic) wygrywanie. Podsumowujac.Kazdy producent chce wygrywac w motogp,bo to oznacza,ze buduje najlepsze motocykle na tej planecie.Jedni maja potencjal, ciezko pracuja od 50ciu lat i maja wyniki,inni wrecz odwrotnie,probuja wbic sie na piedestal od zaplecza (czyt. od dupy strony) Cel uswieca srodki jak twierdza niektorzy,wiec jednym podoba sie opcja pierwsza innym druga.Nie probuje nikogo sklonic do zmiany pogladow,bo nie jest to moim celem.Chce tylko naswietlic problem od strony zwolennikow w/w pierwszej opcji.