Od 2016 roku GP Ameryk w Austin to jedyna impreza w kalendarzu MotoGP w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy wcześniej odbywały się nawet trzy w tym samym roku. Patrząc w przyszłość, Dorna (jak zaznaczył jej dyrektor generalny Carmelo Ezpeleta) ma na celu ponowne wprowadzenie do kalendarza drugiej rundy.
Jak podaje GPOne.com, hiszpański szef Dorny wyjaśnił znaczenie zaangażowania amerykańskiego rynku motocyklowego: „Amerykanie powinni nawiązać więź z motocyklami, a to powinna być nasza misja, ponieważ przyjazd do Austin raz na rok i potem zniknięcie, mając tylko jeden wyścig, to nie wystarcza. Widzieliśmy, co osiągnęła na przykład Formuła 1, i myślę, że to właściwa ścieżka. We wcześniejszych latach w mistrzostwach było wielu amerykańskich zwycięzców, i moim zdaniem możemy ponownie odkryć te wartości”.
Sprawa jest w toku a, a Ezpeleta jednoznacznie zaznaczył, że nie chce dwóch grand prix w USA tylko dla samego faktu: „Rozważamy i oceniamy sytuację. Chciałbym, aby były to dwa udane wyścigi, o dużym przyciąganiu, gdzie możemy liczyć na pokaźną liczbę fanów, nie potrzebując łączenia dwóch kolejnych weekendów. Uważam, że dwa wyścigi w Stanach Zjednoczonych byłyby fantastyczne. Problem polega na tym, że w tej chwili mamy tylko tor w Austin do dyspozycji”.
Trzy wyścigi w USA były w 2013 roku, kiedy w kalendarzu zadebiutował tor w Austin. MotoGP ścigało się wówczas jeszcze również na Laguna Seca oraz w Indianapolis.
Źródło: motorcyclesports.net
Fot.: roadracingworld.com
Laguna zawsze na tak:)
Zdecydowanie świetny tor. Tam chyba tylko klasa Moto GP jeździła. Nie wiem czy z braku czasu dla innych serii, czy jak to było?
Jeśli dobrze pamiętam, to jechało samo Motogp, bo chyba zaplecze toru jest zbyt małe żeby pomieścić cały cyrk.