GP Czech: Marquez to geniusz! Wygrał kwalifikacje na slickach przy padającym deszczu

Warunki na torze w Brnie w sobotę zmieniały się z minuty na minutę. O ile jeszcze w FP4 tor był w całości mokry, kilka chwil później przestało padać, a zawodnicy musieli zmagać się z przesychającą nawierzchnią. Kilku z nich zaryzykowało bardzo wczesną zmianę na slicki, dzięki czemu udało się uzyskać dobre czasy. Przeszkodą jednak było to, że deszcz wrócił w samej końcówce sesji. Mimo to Marc Marquez doskonale poradził sobie z tym wyzwaniem. Takiej przewagi jaką uzyskał, nie było w kwalifikacjach MotoGP od lat!

Przez Q1 w komplecie przebrnęli zawodnicy KTM. Było to dla nich korzystne, bowiem mogli zapoznać z aktualnym stanem nawierzchni na chwilę przed startem decydującej części. Choć nawierzchnia wysychała, zawodnicy nie wiedzieli, jakich opon używać w Q2. Gdy Marc Marquez i Jack Miller odważnie sięgnęli po slicki, Valentino Rossi zachowawczo wyjechał na tor na ogumieniu deszczowym. Podobnie zrobił Andrea Dovizioso. Przez pierwsze minuty nie było wiadomo, która opcja jest lepsa, bo sucha była tylko bardzo wąska linia wyścigowa. Ostatnie zakręty pozostawały mokre. Okazało się, że ryzyko się opłaciło, bowiem Marquez i Miller notowali świetne czasy sektorów.

Jednak deszcz szybko wrócił w drugiej części toru, tam gdzie nawierzchnia była niemal na całej szerokości mokra. Marquez nie przejął się tym i uzyskał dwa znakomite czasy, walcząc z przyczepnością w mokrych zakrętach toru w Brnie. W konsekwencji jego przewaga nad Millerem wyniosła ponad 2,5s! Australijczyk nie poprawił się, bo w końcówce zaliczył upadek. Świetnie – pierwszy raz w tym roku – spisał się za to Johann Zarco, który uzyskał trzeci czas i wrócił tym samym do pierwszego rzędu (dla odmiany, używał opon deszczowych). Nie udały się kwalifikacje zawodnikom Yamahy – najlepszy z nich – wspomniany Rossi, był dopiero siódmy.

Źródło: crash.net