Francesco Bagnaia (Ducati) w perfekcyjny sposób rozpoczął obronę tytułu mistrzowskiego, do wczorajszych 12 punktów za wygranie Sprintu dorzucając dziś 25 za zwycięstwo w wyścigu grand prix. Tylko w pierwszej fazie próbował mu dorównać kroku Maverick Vinales (Aprilia), który dojechał jednak ze stratą poniżej sekundy. Podium niespodziewanie uzupełnił Marco Bezzecchi (VR46 Ducati), który nie był zaliczany do szerokiego grona faworytów. Wyścigu nie ukończył Marc Marquez (Honda), który wyrzucił z wyścigu Miguela Oliveirę (RNF Aprilia).
Niedzielny wyścig przebiegał pod dyktando Francesco Bagnai, który wygrał start i tylko momentami, podczas walki na pierwszych metrach, musiał obawiać się ataków rywali. Gdy już wyszedł na prowadzenie, to kontrolował przewagę nad Maverickiem Vinalesem, który był dziś niezwykle szybki od samego początku i nie stracił – tak jak w sprincie – czasu na pierwszych okrążeniach. Paradoksalnie, najnudniejszy wyścig miał Marco Bezzecchi. Na ubiegłorocznej maszynie Ducati Włoch nie dał rady gonić za Bagnaią i Vinalesem, ale nawet minimalnie nie zagrażali mu inni jeźdźcy z tyłu.
A dalej emocji nie brakowało, niestety również tych negatywnych. Już na samym początku – gdy w czołówce jako drugi jechał jeszcze Miguel Oliveira, a zanim Jorge Martin – Marc Marquez nie opanował Hondy podczas próby opóźnienia dohamowania, i z ogromnym impetem wpadł od wewnętrznej w Portugalczyka, po czym #88 upadł na tor. Mimo kontaktu z Marquezem, Martin kontynuował jazdę, ale zupełnie zepsuło to jego wyścig. Zawodnik Pramaca finalnie nie dojechał do mety, upadając w drugiej części. Marquez może spodziewać się dotkliwej kary za zderzenie.
O ile TOP3 tego wyścigu nie toczyło ze sobą bezpośredniej walki, to za nimi było jej tyle, co w sobotnim Sprincie. Długo wydawało się, że czwartą lokatę może zająć startujący spoza TOP10 Alex Marquez, bowiem miał fantastyczne tempo, ale ostro podgryzali go jeźdźcy KTM: najpierw Jack Miller, a potem Brad Binder, który w czołówce jak to w jego stylu, znalazł się znikąd, po fenomenalnych pierwszych okrążeniach. Po serii manewrów, w których wykorzystywał szybkość Ducati. Marquez zdołał obronić się przed tą dwójką, jednak całą grupę pogodził Johann Zarco – Francuz zanotował genialną końcówkę i na ostatnich okrążeniach zyskał aż cztery pozycje. Wcześniej ostro walczył z nim Aleix Espargaro, jednak Hiszpan, który niedawno przeszedł operację ręki, ostatecznie przegrał jeszcze z Fabio Quartararo.
Dla Quartararo był to kolejny straszny wyścig. Po starcie spadł poza punktowaną piętnastkę, ale później stopniowo poprawiał tempo i dopadł grupy, który długo spowalniał Alex Marquez. Dystansu wystarczyło jednak tylko na pokonanie wspomnianego Quartararo. Czołową dziesiątkę uzupełnił Alex Rins w debiucie dla ekipy LCR, na najwyżej sklasyfikowanej Hondzie. 11. był Joan Mir, który musiał odbyć karę długiego okrążenia za wczorajszą kolizję z Quartararo.
Wyścig ukończyło zaledwie 14 zawodników z 20, którzy wystartowali. Jako 12. dojechał Takaaki Nakagami, za jego plecami w debiucie w MotoGP znalazł się Augusto Fernandez. Klęskę poniósł Franco Morbidelli, który przegrał wyraźnie nawet z debiutantem, co może powoli przelewać czarę goryczy jeśli chodzi o szanse na pozostanie w fabrycznej Yamasze. Upadki zaliczyli dziś jeszcze Raul Fernandez, Luca Marini oraz Fabio Di Giannantonio. Kolejny wyścig już za tydzień w Argentynie.
Wyniki wyścigu | ||||
POS | RIDER | NAT | TEAM | TIME/DIFF |
1 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP23) | 41m 25.401s |
2 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP23) | +0.687s |
3 | Marco Bezzecchi | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP22) | +2.726s |
4 | Johann Zarco | FRA | Pramac Ducati (GP22) | +8.060s |
5 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP22) | +8.125s |
6 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +8.247s |
7 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +8.381s |
8 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +8.543s |
9 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP23) | +9.294s |
10 | Alex Rins | SPA | LCR Honda (RC213V) | +11.591s |
11 | Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +16.992s |
12 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +17.448s |
13 | Augusto Fernandez | SPA | Tech3 GASGAS (RC16)* | +21.723s |
14 | Franco Morbidelli | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +27.050s |
Raul Fernandez | SPA | RNF Aprilia (RS-GP22) | DNF | |
Luca Marini | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP22) | DNF | |
Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP23) | DNF | |
Fabio Di Giannantonio | ITA | Gresini Ducati (GP22) | DNF | |
Miguel Oliveira | POR | RNF Aprilia (RS-GP22) | DNF | |
Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | DNF |
Co ten Marquez odwalił. Kara musi być surowa dla tego typa. Honda w głębokiej d**ie z tempem wyścigowym tak jak Yamaha.
Yamaha w formie jak rok temu …
A Honda lepsza?
Nie wiem jak Honda ale Marquez w formie.
🤣🤣 bardzo jak dobrze ze wyleciał szkoda ze zabrał kogoś może go to czegos nauczy wielki mistrz a takie głupoty odstawia dramat
Z ta Honda moze nie byc tak zle. Moto troche nerwowe ale MM zawsze tak jezdzil, na prostych traci ale to tez juz bylo i jakos dawal rade z mocnymi Ducati. Widac ze na hamowaniach i w zakretach nadal jest bardzo mocny chociaz dzisiaj przesadzil. Na wolniejszych, bardziej technicznych torach moze nie byc tak zle. Ale ogolnie Europa rzadzi po latach dominacji Japoczykow.
Quartararo jest wściekły i przejechał się po Morbidellim w wywiadzie po wyścigu. Będzie grubo.
Masz może jakiegoś linka to tej wypowiedzi? 🙂
To był wywiad dla Canal+, więc Fabio mówił po francusku. Można wejść i sobie posłuchać, no ale nie jest to najbardziej friendly język do rozumienia ze słuchu. Cytat był też na Twitterze. Wrzucę skopiowane, bo to dwa zdania: „On les a pas (les solutions) ! Premièrement parce que mon coéquipier n’est pas là pour vraiment faire le job…” czyli: „Nie mamy ich (rozwiązań)! Po pierwsze dlatego, że mój kolega z zespołu nie jest tam, aby naprawdę wykonać pracę…”
ok, dzięki :)
do tego wyścigu jakoś próbowałem usprawiedliwiać Franco, miałem nadzieje, że może jednak się „obudzi” w tym sezonie. Ale dojechanie do mety na ostatnim miejscu, 5 sekund za Fernandezem to już przesada. On nawet nie próbuje powalczyć. Moto rzeczywiście nie należy do najlepszych, ale jeżeli on pokazuje się z takiej strony, to nie ma czego szukać w motogp (w ogóle w jakiejkolwiek serii) bo żaden zespół nie będzie go chciał. Wydaje mi się, że yamaha będzie się chciała pożegnać z nim jeszcze w pierwszej części sezonu :)
Lubie Marqueza ale za dziś surowa kara i kompletny brak głowy…. Peco idzie po tytuł aż miło… jak nie będzie kontuzji to mistrz będzie znany z 5 gp przed końcem sezonu :D
Holownik tak jeździ taki ma styl nikt i nic po zanim się nieliczny najważniejsze zwycięstwo za wszelka cene, prędzej czy później dojdzie to tragedii. Jak to było ambicja przerosła……..
Tak powiedział Stoner do rossiego, który był bandytą jak Marquez i zaczynał ze wszystkimi. Zresztą komentator pomylił się, mówiąc ze to Marquez zadarł z rossim-było odwrotnie. To rossi zadzierał ze wszystkimi-Biaggim, Gibernauem,Pedrosą, Stonerem , Marquezem. Niestety skończymy się Giberanuy, Edwardse, Barrose, Capirossie z którymi mógł sobie pogrywać i odkąd do Moto GP przyszedł Stoner widać ile tytułów rossi zdobył.
z Pedrosa to chyba niespecjalnie, była jakaś zła krew między nimi?
Rossi wykonał może kilka kontrowersyjnych manewrów, ale nie pamiętam żeby zrobił chociaż raz tak bezmyślny jak dzisiaj Marquez. Dobrze że nic się nie stało Miguelowi.
Widzę że moderacja jest chyba z lekka stronnicza, więc napiszę jeszcze raz:
rossi skasował bezpardonowo Gibernaua w 2005 i co? Było dobrze wtedy pewnie. Stoner Jerez 2011, Lorenzo 2016 Misano też bo to doktorek.
@Esstoril06 Moderacja nie jest stronnicza, tylko nie akceptuje nazywania sportowca „bandytą”. Przynajmniej się poprawiłeś.
Owszem , wywiózł Sete, ale go nie stratował wtedy, ze stonetem poślizgnął się na mokrym i zabrał go z toru( ambicja większa niż talent) ale to było ściganie, Marc potrafił tyle rzeczy zrobić w jednym wyścigu co Rossi przez całą kariere
mijasz sie bardzo z prawdą! ale twój swiat….twoja sprawa.
Miłość bywa ślepa. MM rozmienia się na drobne, w bardzo ch…m stylu. Niestety nie swoim kosztem.
Akurat w tym przypadku to MM zadarl z Rossim bo nie majac zadnych szans na tylul wcial sie w walke o mistrzostwo. A ze nie byl to przypadek to wystarczy obejzec powtorke. Chyba nigdy w historii tego sportu dwoch zawodnikow nie wyprzedzalo sie tak czesto. MM wyprzedzal Rossiego i zwlanial i tak oddawali sobie na wzajem co chwila przez pol wyscigu az w koncu Rossi go wywiozl i sie zaczelo. Ale to fakt, ze ogolnie Rossi swiety nie byl i lubil prowokowac.
ale czym Ty się podniecasz? że Bez jest drugi raz na podium ?
Czemu nie pisałeś, że niezły ten Twój Bez kiedy dojeżdżał pod koniec stawki albo w połowie?
No tak ale Bez to gowniaz a espargaro niby doswiadczony. Tylko jak się jest średniakiem to ponad pewnego poziomu się nie przeskoczy. Oby vinales się nie spalił bo psycha trochę słaba i jak będzie gorzej to może się podłamać
ale fakty są takie, że ten średniak wygrał wyścig w takim wieku, w którym Bez może już skończyć karierę w Motogp, w dodatku ma do dyspozycji najlepszą maszynę w stawce, Aleix zrobił to na do niedawna wysmiewanej konstrukcji.
…. Marquez też w formie
Po wczorajszym sprincie, dziś dość nudno. Pecco idzie na mistrza. Teraz tam wszystko się perfekcyjnie poukładane. Miło również widzieć Vinalesa i Beza na pudle.
Marquez znowu przekracza cienką granicę. Niech sobie walczy agresywnie, ale niech nie jeździ jak kamikadze! Oby z Oliveirą było OK.
Honda w ciemnym lesie. Yamaha totalne dno. Morbidelli wygląda jak Melandri w 2008. Rozwód powinien mieć miejsce już w zeszłym roku.
Czarny koń ? Johann Zarco. Przekozacko wszystkich załatwił w końcówce.
Zarco zawsze dobrze zaczyna ale im dalej w las tym gorzej i konczy slabo. W tym roku bedzie podobnie.
Bywa zwykly incydent heh :D Nastepnym razem sie uda Marc spokojnie :D
Jest dobrze, wraca stara dobra agresja i zostaje tylko poprawa słabego motocykla.
Chyba, że kogoś zabije lub samego siebie…
Stary dobry Marquez wrocil,zajebiscie.
Bagnaia bez niespodzianki ale Viniales będzie grożny, Fabio i Yama jednak bez poprawy co mnie zaskoczyło
Marc wywala swoją bezrozumną jazdą gospodarza i rujnuje wyścig Martinowi, po raz któryś od kiedy go pamiętam jego styl jazdy jest katastrofą dla innych za to braciszek fajnie powalczył w najciekawszej do oglądania grupie
KTM pozytywnie zaskoczył
Na gorąco tyle utkwiło
Zmierzch bogów.
Zmierzch bogów, niestety.
Nudnawy wyścig, ale trochę się wsm działo.
Oliveira nie zasłużył na taki wyścig,miał tempo na zwycięstwo ale ukochany Mareczek wszystko zniszczył :)
Pomimo że Marc ma dopiero 30 lat to nie widzę sensu by dalej jeździł, co jakiś czas rozwala komuś wyścig i przy okazji swój
– W Aragonii Quartararo i Nakagami
– W Silverstone (2021) Martin
– A dziś Martin i Oliveira
W kwalfikacjach oczywiście już klasycznie „holowanko” i jakoś idzie z złomem :)
Ty jesteś nudny
W Aragonii to raczej Fabio wjechał w tył Marca…..
Yaay MotoGP wraca!!! Świetna walka o czwarte miejsce! Zarco- jak żeś mi zainponował. Jak już się wydawało, że będzie to dla niego średni start, to wyprzedził i zgarnął czwarte miejsce. AlcoPecco wręcz profesorsko rozegrał wyścig XD. Vinales wygląda na kogoś, kto może walczyć o majstra. Yamaha- przemilczmy. No i Marquez. A właściwie dwaj. Alex- gratki za walkę. Marc- na torze powinni postawić dyby, wsadzić do nich #93 i dać ludziom zgnite jaja, żeby do niego rzucali. Nie kontrolował motocykla, za dużo ryzykował i spowodował bardzo groźny wypadek. Jak tak ma zamiar jeździć, to lepiej żeby nie jeździł w ogóle. Mam wrażenie, że od czasu kontuzji ramienia to co mu się wcześniej udawało, teraz czar magicznego Marca, który ratował to czego się teoretycznie nie dało, bezpowrotnie minął
Wbił czarną bilę i gra się skończyła. A mówili co poniektórzy, że kiepska forma celebracji tytułu…
Morbidelli jest do zdjęcia z motocykla w tym momencie. Głowy mu w garażu nie naprawią, a tylko utrwalą obecną wujnię.
Jak lubię Marqueza i zawsze staram się go bronić tak dzisiaj nie można nazwać go inaczej niż skrajnie odklejonym. To co zrobił było ekstremalnie niebezpieczne i co gorsza nie rozumiem skąd decyzja o tak „optymistycznym” ataku w tak wczesnej fazie wyścigu.
No i żeby mnie nikt źle nie zrozumiał, w późniejszej fazie atak byłby tak samo głupi z tym, że znając charakter Marqueza, byłby bardziej zrozumiały. Ale grunt, że Miguel cały i zdrowy, jedynie z poobijaną nogą o ile się nie mylę. Szczerze powiedziawszy scena z nie podnoszącym się Oliveirą przywołała trochę wspomnienia z Malezji w 2011 roku… Całe szczęście, że tak to się wszystko skończyło.
A odnośnie reszty stawki to na plus cała pierwsza trójka i Zarco, który pozostawił trochę niedosyt, że tak późno odpalił. Ogólnie ciekawa walka poza podium.
Na minus Qurtararo i Espargaro, z tym że drugiego można ewentualnie tłumaczyć sytuacją z połamanym bratem. Marquez z kolei po dzisiejszym wyścigu na kilometrowy minus. Zepsuł wyścig Martina i Oliveiry, a drugiego omal nie zabił. Szkoda #88 bo miał tempo, żeby powalczyć na własnym podwórku.
Jeśli Ducati utrzyma formę to czeka nas nudny sezon, dlatego liczę, że Aprilia i KTM trochę namieszają.
Francesco Bagnaia w tym sezonie nr 1
ani Fabio ani Marquez nie ma z nim szans
Pecco po profesorsku. Wydawało się, że Maverick ma jakieś szanse, ale Bagnaia wyjaśnił wszystko na ostatnim okrążeniu. Ducati niesamowicie mocne, szczególnie na prostych. I aż szkoda kontuzji Bestii, bo chyba tylko On mógł powalczyć z Pecco o tytuł. Wątpię, by inne satelity miały na to szanse. Aprilia bardzo szybka w zakrętach. Postawa Vinalesa i Miguela napawa optymizmem. Portugalczyk padł niestety ofiarą Marqueza. Marc przekroczył granicę… kiedyś pewnie by mu się udało. Ale to już nie jest ten sam Marquez, co przed kontuzją. I albo się z tym pogodzi, albo zrobi sobie lub komuś krzywdę. Znakomicie Marco Bezzecchi, który z pewnością ma aspiracje na fabrykę. I w mojej ocenie jest faworytem. Martin to jednak „gorąca głowa”, ale ten wyścig mógł być dla niego lepszy, gdyby nie Marquez. Zarco już jest wiekowy, poza tym pokazał, że on nadaje się na jazdę bez presji, bo z nią sobie nie radzi. Wielkie brawa dla Alexa Marqueza, jednak trudno mi w niego uwierzyć po wielu latach niepowodzeń. Widzę w nim raczej outsidera z dobrymi momentami. Podobnie Marini, nie mówiąc o przeciętniaku DiGiannantonio. Całkiem fajnie KTM i myślę, że Jack może na tym dobrze wyjść. Wielką zagwozdkę ma Fabio, który zwyczajnie nie ma czym walczyć. Pytanie, czy Yamaha będzie w stanie coś zdziałać, czy jednak Francuz będzie szukał alternatywy? Ciekawe, czy Joan Mir i Alex Rins coś zdziałają na trudnej Hondzie. I tak nie mieli wyjścia po odejściu Suzuki, więc nie mają nic do stracenia. Sezon, podobnie jak w F1, może być dominacją jednego zespołu. Ale wierzmy, że będzie ciekawie. :)
Wielki minus dla Marca Marqueza. To było głupie z jego strony. A szkoda, bo wyścig się zapowiadał dobrze…
Za tak nieodpowiedzialną jazdę, następne Grand prix powinno być dla niego zamknięte.
Jeden wyścig wyscig przerwy, miałby na przemyślenie swojego postępowania.
Brawo Pecco! FORZA FERRARI!
Honda i Yamaha w czterech literach
Marc Glebiarz Marquez OUT
FORZA DUCATI* Ale FORZA FERRARI też żeby w F1 im się lepiej wiodło :)
Dzisiaj MM93 przegiął. Nie tak jak Zarco w 2020 na RedBull Ringu gdzie Morbidelli, Viniales i Rossi cudem uniknęli najgorszego. I pewne sam doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Powodem jest świadomość że na tym moto nie ma szans jak tylko jazda na limicie, a w zasadzie poza. Ale podobnych sytuacji z udziałem innych zawodników bywało wiele. Oczywiście ci którzy go nie cierpią nie przyjmą żadnych argumentów. Oby z Miguelem było wszystko ok.
Nie zdaje sobie sprawy, nie tak jak chciałbyś to opisać.
Marc znów tak będzie jeździł.
Zdanie sobie sprawy z problemu, da mu możliwość zmiany, ale to raczej nie nastąpi , chyba że zaczną nad nim pracować – tam główna rolę wiedzie pęd po zwyciężanie, kosztem zdrowia i życia.
93 ma najsilniejszy instynkt na torze, a po jego problemach że zdrowiem, możliwości są już inne = odbezpieczony granat.
On przede wszystkim musi nauczyć się siebie i jazdy od początku, a takim zachowaniem robi sobie krzywdę i przy okazji innym.
Na pewno gorąca głowa MM i ten „instynkt” wymaga pracy z psychologiem. Konkretnej i konstruktywnej aby go zreserować mentalnie i odbudować to co było wartością a wyłączyć to co jest złe. Przerabiali to z różnych powodów Miller, Fabio i pewnie wielu innych.
Marc zawsze jezdzil na limicie. Ryzykowal na maksa. Honda ju od lilku lat jest wolniejsza od Ducati wiec nie mial wyjscia. Poza tym taki ma styl. Byl mlody i uwazal, ze jest niezniszczalny. Dzisiaj instynkt pozostal ten sam ale chyba mit o niezniszczalnosci powoli upada. Co nie przekresla jego szans, ale chyba wczerpal limit szczescia.
Ależ mnie dziś Marc zagotował. Surowa kara się należy. Swoim idiotycznym manewrem zawalił dwóm zawodnikom wyścig i utorował drogę pijakowi do wygranej. Powinni go ukarać, i to surowo. Za kretynizm należy płacić. Poza tym tak się dziwił Rossiemu, że jeździ dojeżdżając na 10 pozycjach. On by tak nie mógł i zakończyłby karierę. No cóż, Vale nikogo nie torpedował, także może czas na emeryturę?
jesteś kibicem Vale, a tak brzydko mówisz o Jego przykacielu?
Marc Marcquez po kontuzji stał się niebezpiecznym kierowcą. Odbił się od Martina i staranował Oliveirę. Po kontuzji Marc stanowi zagrożenie dla siebie i innych rywali na torze i z tego co Marc prezentował przed poważną kontuzją nie zostało niemal nic. Honda i Yamahą są daleko w lesie. W szczególności Honda jest w masakrycznej dyspozycji
Morbidelli dojechał ponad 5 sekund za przedostatnim zawodnikiem. Fabio który jeszcze rok temu potrafił jakoś ten zespół ciągnąć, teraz jest bezradny i dojeżdża ósmy. A to głównie dzięki temu że trzech ludzi z przodu zostało zdjętych z planszy. Zresztą on do tej grupki dojechał głównie dlatego że walczyła między sobą i traciła czas. Tragedia.
Czytam te wpisy i tylko jad. Każdy jest specjalistą od MotoGP, i sędzią. Sam czasami się ścigam na torze i różnie bywa, MM93 zrobił to co zrobiłby każdy, pojawiła się okazja i ruszył do przodu, ale J Martin przyciął broniąc pozycji nie wiedząc że MM już jest pół motocykla do przodu. Wybił go z toru i potem wiadomo.
Winę ponosi MM i JM, ale nikt nie zrobił nic celowo. Zwykły incydent, a tu tylko kukarać, kukarać, qrfA.
Ale tu nie chodzi o incydent wyścigowy, bo Marquez po prostu jeździ jak szaleniec i to co przeszedł że zdrowiem od 2019 nic nie dało.
Powinien jeździć milion razy uważniej – tu jest problem.
To że jest
Marquez wrócił i od razu się dzieje. !!!! No to teraz będzie dopiero ciekawie. Będzie krew, przemoc, pot i łzy. Ogólny dramat, kupa hejtu lub uwielbienia. Czyli będzie się działo. Internety się zagotują. Każdy wyścig to będzie widowisko. Się będzie działo – aż się nie mogę doczekać :-)
https://www.crash.net/motogp/news/1022953/1/marc-marquez-big-mistake-sorry-miguel-deserved-penalty
słynne „…..your ambition outweighed your talent….” Caseya dziś miałoby zastosowanie :):):) miało ono zastosowanie wobec wielkiego mistrza #46, ma i dziś wobec wielkiego mistrza #93 :):):) ale jak fajnie ktoś napisał, znęcania nad Markiem może już dość :) nikt nie pisze o „profesorskiej” postawie Pecco :) jak chciał to zwolnił, później przyspieszył, kontrolował cały wyścig :) w ogóle pierwsza trójka „odmeldowała się” pozostałym, dobrze, że walka na pozostałych pozycjach dostarczyła emocji :) dramat Frankie-go trwa nadal :(:(:( Luca, który błyszczał na testach …. dwa razy żwir i zero punktów :( niewidoczny #36 i pozostałe Hondy, cieszy za to postawa KTM, jazda Fabio w końcówce też było obiecująca, oby tempo eliminowanych (przez kontuzje) zawodników nie było tak dobre, bo stawka nam się przetrzebi :( tylko tydzień i znów ……FULL GAS !!!!!!!!!!!! :):):)
Jak myślicie kara dla #93 w postacie podwojnego LLP jest lepsza niż start z końca stawki? O wiele ciekawiej byłoby gdyby w Argentynie startował z końca…
Bezpośrednio po upadku obudziły sie w nim ludzkie odruchy, zainteresował się Miguelem, wrócił do swojego motocykla, a po namowie wirażowych znów wrócił do Oliveiry – jak widać jakieś resztki człowieczeństwa w nim są…
Podczas piątkowego drugiego treningu komentatorzy wspominali coś o „rozmowie” 46 z 93 – nie mogłem tego usłyszeć w całości, czy ktoś z Was wie o co chodziło w tej dyskusji?
Ech ta Argentyna, to był wyścig stulecia- zjadł doktora i innych razem z butami…
Pomijając sprawy kolizji Marqueza , Maritna i Oliveiry – faktycznie perfekcyjny wyścig Pecco, ale wielkie gratulacje dla Mavericka i Aprilii – super wynik i super akcja. Viniales się chyba wreszcie odrodził. Generalnie Aprlia może być na prawdę groźna i dotyczy to obu ekip, zwłaszcza patrząc jak jeździ Miguel i jak atomowo potrafi startować, Fernandez na razie się uczy. I KTM też z Millerem i Binderem jest dosyć mocny. Honda i Yamaha -pozostaje tylko liczyć na cud.
Wie ktoś czemu Zarco jeździ na GP22, a nie na GP23?
Gratulacje dla Pecco za zwycięstwo i dla Bezzecchiego za pierwsze podium.
Idiotyczny manewr Marqueza…