Valentino Rossi przejechał przez jeden z najbardziej usłanych wypadkami wyścigów w historii MotoGP i wygrał wczorajsze Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Donnington Park. Po ulewnym deszczu, po kValentino Rossi przejechał przez jeden z najbardziej usłanych wypadkami wyścigów w historii MotoGP i wygrał wczorajsze Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Donnington Park. Po ulewnym deszczu, po którym na torze zebrała się spora warstwa wody Valentino Rossi był jednym z jedenastu jeźdźców, który zdołali „dopłynąć” do mety. Jedynymi zawodnikami mogącymi bezpośrednio zagrozić Rossiemu byli Kenny Roberts i Alex Barros. Tego ostatniego Valentino wyprzedził 7 okrążeń przed zakończeniem wyścigu obejmując prowadzenie.
„To był jeden z najtrudniejszych wyścigów w mojej karierze – warunki były niesamowite.” powiedział Rossi, który przeciął linie mety imitując rękami grę na skrzypcach. „Było bardzo, bardzo zimno i tor był niezwykle śliski. To ni było miejsce na jazdę motocyklem, dziś wolał bym popływać łodzią, ze względu na ogromną ilość wody, która zebrała się na torze – zawsze tylne koło wpadało w uślizg, a przednie blokowało się. Musiałem znaleźć punkt w którym mógłbym przycisnąć mocniej i powiedziałem do siebie: 'Spróbuje teraz i zobaczymy co się stanie’. Byłem zdolny do jazdy o wiele szybciej i wywalczyłem przewagę. Mój zespół wykonał wspaniałą pracę. Rano mieli zaledwie 20 minut na przygotowanie motocykla. Postanowiłem „zagrać” na skrzypcach ponieważ po moim wczorajszym okrążeniu kwalifikacyjnym uznałem ze to dzieło sztuki – tak jak skrzypce!”
Drugie miejsce dla Robertsa było jego pierwszym podium w Mistrzostwach Świata od czasu Rio w 2002 roku. Na trzeciej pozycji linię mety minął Alex Barros. Niemniej jednak największe świętowanie trwało w padoku po tym jak team-mate Rossiego – Colin Edwards ukończył wyścig na czwartym miejscu i przesunął się z piątego na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wyprzedzając Maxa Baggi i Sete Gibernau.Colin traci już tylko jeden punkt do drugiego w 'generalce’ Marco Melandriego.
Biaggi, Gibernau i Melandri czuli się poszkodowanie przez straszna pogodę. Pierwszym zawodnikiem, który upadł przez złą pogodę był Max Biaggi. Max przewrócił się już w czasie okrążenia otwierającego. Niedługo po tym wypadek zanotował Marco Melandri. Marco upadając pociągnął za sobą Troya Bayliss i razem wypadli w żwir. Po chwili Sete Gibernau, który prowadził wówczas w wyścigu również wypadł z toru.
Pozostałymi zawodnikami, którzy nie ukończyli wyścigu byli: Franco Battaini, James Ellison, Shane Byrne, Shinya Nakano, Nicky Hayden i Ruben Xaus.