Home / Artykuły / Herve Poncharal specjalnie dla MOTOGP.PL!

Herve Poncharal specjalnie dla MOTOGP.PL!

2020-MGP-Poncharal-Austria-Redbull-Ring-001

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Herve Poncharalem, legendarnym szefem zespołu Tech3 oraz prezydentem IRTA, który przeprowadziłem po Grand Prix Europy, za pośrednictwem rzeczniczki prasowej zespołu.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Aleksander Bala: W tym roku zespół Tech3 dokonał czegoś, na co czekał od wielu wielu lat, po raz pierwszy zwyciężył w wyścigu kategorii MotoGP. To prawdopodobnie musiała być dla Ciebie duża ulga, że w końcu udało się przezwyciężyć pecha. Jakie są Twoje przemyślenia prawie trzy miesiące po tym fakcie? Czy czujesz głód kolejnej wygranej?

Herve Poncharal: Oczywiście był to niesamowity i niezapomniany dzień. Tak jak wspomniałeś rozpoczęliśmy swoja przygodę z klasą królewską jeszcze w pięćsetkach w 2001 roku, więc jesteśmy już w niej 20 lat. Mieliśmy mnóstwo podiów, drugich i trzecich miejsc, ale żadnego zwycięstwa. Choć kilka razy byliśmy bardzo blisko, nigdy nie wygraliśmy wyścigu. Tak jak mówisz, była to ogromna ulga. Byłem szczęśliwy i dumny, że mogłem ofiarować to całemu zespołowi, również Guyowi Coulonowi, który jest ze mną od samego początku i także marzył o tym rezultacie. Oczywiście, dokonanie tego z KTM-em zaledwie po roku współpracy, na ich domowym torze w Spielbergu w Austrii, przed całym sztabem KTM-a i Red Bulla, było czymś bardzo silnym emocjonalnie i czymś czego nigdy nie zapomnimy. Naturalnie kiedy masz jedno, rozmyślasz i marzysz o następnym, teraz wiemy, że to jest możliwe. Motocykl KTM RC16 wciąż bardzo się poprawia, widać to chociażby po tym, że Pol zdobywał pole positon czy stanął kilka razy na podium, od tamtego czasu. Poprzednią rundę w Walencji skończyliśmy na piątej pozycji, więc jesteśmy w czołówce i będzie możliwość by wygrać coś jeszcze. Miejmy nadzieję, że jeszcze w tym roku, ale zostały tylko dwa wyścigi. Wymarzonym scenariuszem byłoby zwyciężyć w ostatniej rundzie w Portugalii, za sprawą Miguela [Oliveiry]. To jednak tylko marzenie, ale wciąż będziemy przeć naprzód.

AB: Ten sezon jest niesamowity pod względem konkurencyjności zespołów niezależnych. Jak dotychczas mieliśmy 12 wyścigów i w 6 z nich triumfowali zawodnicy ekip prywatnych. Kiedy pomyślelibyśmy o tym jeszcze 5-6 lat temu, brzmiałoby to jak abstrakcja, ale teraz wydaje się, że zespoły satelickie mają niemalże takie samo wsparcie jak te fabryczne. Wygląda to więc na złotą erę dla ekip prywatnych. Jaka jest Twoja opinia na ten temat?

HP: Ciężko o to walczyliśmy. Muszę powiedzieć, że Dorna bardzo pomogła nam w przekonaniu sześciu fabryk zaangażowanych w MotoGP, żeby wspomagały zespoły niezależne, ale także, by wspierały je motocyklem z tego samego roku i o takiej samej specyfikacji. Niedawno stało się to możliwe. Spędziłem wiele lat z motocyklami, które miały rok lub czasem nawet dwa lata, ale teraz myślę, że wszystkie fabryki, które mają pod sobą ekipę prywatną zrozumiały, że korzystne dla nich jest mieć cztery motocykle w tej samej specyfikacji. Są wtedy cztery osobne zestawy danych, cztery opinie i cztery różne możliwości by zrozumieć jak rozwinąć motocykl. Co także naturalne, zespoły niezależne bardzo często zatrudniają młodych zawodników, którzy są dla nich przyszłością. Jeśli spojrzymy na wyniki, to w KTM-ie dwaj młodzi zawodnicy zwyciężyli w wyścigu. W Yamasze najwięcej sukcesów odnosił Fabio, który jest bardzo młody, Suzuki również ma dwóch młodych chłopaków. Uważam także, że zespół Pramac również ma młodych i szybkich zawodników, którzy nie tracą zbyt wiele do chłopaków z ekipy fabrycznej. Myślę, że teraz fabryki widzą interes w tym, żeby wspierać zespoły niezależne na równym poziomie. Wspomniałeś o złotej erze i myślę, że możemy używać tego wyrażenia. Dla nas to początek złotej ery, kiedy pracujemy ramię w ramię z naszą fabryką i  kiedy my potrzebujemy jej, ale także ona potrzebuje nas. Razem jesteśmy w stanie poprawić się technologicznie, ale możemy także mieć zacznie lepszą politykę sportu. Jeśli zobaczymy na składy Ducati w następnym sezonie, to jest tam bardzo dużo młodych zawodników. Miller i Bagnaia w zespole fabrycznym, Zarco i Martin w pierwszej ekipie niezależnej oraz Bastianini i Marini w drugiej. Jest to więc coś co można zobaczyć już teraz, każdy ciężko pracuje nad doborem zawodników i wyławianiu młodych talentów. Myślę więc, że żyjemy w świetnym okresie dla zespołów niezależnych, który dopiero się rozpoczyna.

AB: W tej chwili cały światek MotoGP żyje przypadkiem nielegalnych zaworów w silnikach Yamahy.  Jesteś w mistrzostwach od wielu wielu lat, więc czy według Ciebie, ludzie mogą martwić się o uczciwość w MotoGP, a może jest to raczej wyjątkowy przypadek? A także co myślisz o decyzji sędziów, czy Twoim zdaniem, jest ona odpowiednia?

HP: To bardzo trudne pytanie. Myślę, że nie było prawdziwej woli złamania przepisów i żadna fabryka nigdy nie miała realnego zamiaru by zrobić coś nielegalnego. Doszło tam do nieporozumienia z innym dostawcą. Wierzę, że mistrzostwach biorą udział ludzie najlepsi, z najwyższym możliwym szacunkiem oraz uczciwością. Nie uważam więc, że zostało to zrobione celowo. Dla mnie to, że możemy dowiedzieć się co się stało, oznacza dobrą pracę naszego działu technicznego. Szukał on problemu i otwarcie rozmawiał nie tylko z zaangażowaną w to Yamahą, ale także z innymi fabrykami, próbując znaleźć porozumienie w kwestii tego, jaką decyzję podjąć. Wierzę, że wszystko zostało rozwiązane w najlepszy możliwy sposób, bez zabijania rywalizacji, o co przede wszystkim chodzi. W dzisiejszych czasach MotoGP jest nie tylko oknem wystawowym dla technologii, ale jest także dyscypliną sportową i myślę, że musimy szanować etykę sportu, a to właśnie zostało zrobione. Jestem więc całkiem zadowolony w jaki sposób zostało to wykonane. Miejmy nadzieję, że jest to lekcja dla każdego i w przypadku kiedy dostawcy staną się problemem, lepiej będzie pomyśleć dwa razy i porozmawiać z włodarzami mistrzostw przed podjęciem decyzji.

AB: Masz niesamowite oko do zawodników, kiedy dawałeś kontrakt np. dla Bradleya Smitha, Jonasa Folgera czy Ikera Lecuony wielu ludzi krytykowało ich jeszcze przed rozpoczęciem ich pierwszego wyścigu. Jednak każdy z tych zawodników bardzo rozwinął się w Tech3 i pokazał, że zasługuje na miejsce w klasie królewskiej. Jestem zwyczajnie ciekawy, jakie są Twoje kryteria kiedy wybierasz zawodnika, ponieważ nie zawsze zatrudniasz kogoś z czołówki?

HP: To jest coś bardzo lubię, dla mnie milion razy lepiej jest zatrudnić młodego i stosunkowo nieznanego zawodnika, który ma wielki potencjał na przyszłość, ale niezbyt wielką przeszłość. To znacznie bardziej ekscytujące niż zakontraktowanie gościa z czołówki, z którym ciężko będzie zrobić postęp i dzielić się przemyśleniami. Wspomniałeś o Bradleyu Smith, Folgerze czy Lecuonie, ale tak jak wiesz, tych nazwisk było trochę więcej. Szczególnie Folger i Lecuona byli moim wyborem przeciwko niektórym ludziom, którzy czasami są być może nieco bardziej konserwatywni. Lubię ten rodzaj ryzyka. Tak jak wspomniałem wcześniej, myślę że w mistrzostwach przodują młodzi zawodnicy i coraz bardziej zauważalne jest, że nie trzeba zbyt długo zwlekać. Już w tej chwili obserwujemy co dzieje się w Red Bull Rookies Cup i w klasie Moto3, ponieważ wiemy, że niedługo ci zawodnicy będą jeździć w MotoGP. Jeśli spojrzysz na klasę królewską, to walka o tytuł toczy się między Fabio Quartararo i Joanem Mirem, którzy jeszcze kilka lat temu byli kolegami zespołowymi w Moto3. Trzeba więc o tym pamiętać i to jest piękne w MotoGP, że jeśli masz potencjał, jeśli wierzysz w siebie i masz pod sobą dobry zespół, jesteś w stanie wykonać krok bardzo szybko. Nie chcę myśleć o sobie jako nadczłowieku w kwestii wyboru zawodników, ale jestem tu codziennie, sprawdzam każdą serię i to co stoi za formą każdego z zawodników oraz to jak głodny sukcesów i jak oddany jest każdy z nich. W ten sposób działam i czasami zatrudniam zawodnika, który nie zrobił zbyt wielu szczególnych rezultatów, co może wydawać się nieco dziwne, ale to coś co lubię. Czasem to działa a czasem nie, ale czerpię z tego wiele radości i myślę, że wcześniej z Folgerem czy teraz z Lecuoną mieliśmy ekscytujące chwile. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie ich dużo więcej.

2020-MGP-Oliveira-Austria-Redbull-Ring-044

AB: Również wielu zawodników zrobiło olbrzymi krok w przód, kiedy jeździli w Twoim zespole w Moto2 m.in. Marcel Schrotter, Xavi Vierge czy Remy Gardner. W tej chwili, jak wiemy, masz ekipę w Moto3 zamiast w Moto2. Czy dołączenie do nowej kategorii było dla Ciebie dużym wyzwaniem? Czy brakuje Ci Twojego projektu w Moto2?

HP: Tak, będąc szczerym tęsknie za Moto2, ponieważ to wciąż świetna kategoria. W zeszłym roku rozpoczęliśmy w niej współpracę z KTM-em, ale nie mogła ona dalej trwać ze względu na politykę KTM-a, którą w pełni rozumiem i wspieram. Zlecili nam przejście do Moto3 i był to dla mnie wielki szok, ponieważ zawsze mówiłem, że nigdy nie zaangażuję się w Moto3, bo jest to zbyt szalona i trudna klasa, przez co nie jest ona dobra dla mojego całkiem starego już serca. Jednak nie miałem wyjścia, a fakt, że mieliśmy pracować z pełnym wsparciem KTM-a oraz to, że Moto3 jest klasą, gdzie współpracuję się z bardzo młodymi zawodnikami, było czymś co bardzo mi się spodobało. Muszę także powiedzieć, że jest to nasz pierwszy rok i już miałem świetne chwile z Ayumu Sasakim i Denizem Oncu. Udało nam się zdobyć podium w Aragonii, drugie miejsce z Ayumu Sasakim, zaledwie 0,051s za zwycięzcą. Wierzę, że wciąż się rozwijamy. Musiałem także kompletnie przebudować zespół techniczny, dwóch szefów mechaników jest nowych, choć w przeszłości byli oni już w Moto3 razem z KTM-em. Kiedy tworzysz nową grupę ludzi, to zawsze jest to ekscytujące, szczególnie kiedy ona zadziała, a myślę, że na tą chwilę działa całkiem dobrze, więc bardzo cieszę się, że jestem w Moto3. Mam nadzieję, że niedługo będziemy walczyć o lepsze rezultaty i z naszą dwójką zawodników, która zostaje u nas na kolejny sezon, będziemy mierzyć we większą ilość podiów. Bez wątpienia wierzę w nich i mam nadzieję, że są oni w stanie dać Tech3 pierwsze zwycięstwo w Moto3 w 2021 roku.

AB: Czy jako Francuz i właściciel francuskiego zespołu kiedykolwiek rozważałeś stworzenie zespołu juniorskiego, przykładowo w FIM CEV Repsol, który mógłby pomóc młodym Francuzom?

HP: Myślę, że MotoGP jest międzynarodowe. Nasza fabryka i sponsor tytularny jest z Austrii, mamy Portugalskiego i Hiszpańskiego zawodnika w MotoGP oraz Japońskiego i Tureckiego w Moto3. Nie uważam się więc w pełni za Francuza, prowadzę zespół i staram się znaleźć zawodników z największym potencjałem. Oczywiście wspaniale jest  mieć takiego Francuza jak Fabio Quartararo czy Johann Zarco, z którym mieliśmy świetne chwile. Mistrzostwo, które wywalczyliśmy w klasie 250cc z Olivierem Jacque również było niesamowite. W tej chwili jest to jednak całkiem trudne, ponieważ mamy dwóch czołowych zawodników, Fabio Quartararo i Johanna Zarco, ale poza nimi w tej chwili nie ma nikogo. Zarówno w Moto3 i Moto2 nie ma Francuzów. Także w seriach juniorskich takich jak FIM CEV Repsol, czy Red Bull Rookies Cup nie ma ani jednego francuskiego zawodnika, który byłby gotowy przejść do Mistrzostw Świata. Nie rozważałem więc stworzenia zespołu w Juniorskich Mistrzostwach Europy, ponieważ nie mam na to środków i prowadzę w tej chwili zespoły w Moto3, MotoGP oraz w MotoE. To z pewnością wystarczająco bym był bardzo zajęty. Jest kilka całkiem dobrych ekip w FIM CEV, z którymi jesteśmy w kontakcie. Jeśli pojawi się tam ktoś bardzo dobry, to może weźmiemy go do naszego zespołu w Moto3, jeśli będzie to Francuz to również wspaniale.

AB: Zbliżamy się do końca roku, jak oceniasz formę swoich zawodników w tym sezonie?

HP: Miguel wykonał ogromny krok w przód względem zeszłego roku, z którego można zaliczyć jedynie połowę, ponieważ od Silverstone był on kontuzjowany i nie mógł normalnie jeździć, przez co miał operację pod koniec roku. Jednak w tym widać wyraźny postęp, oczywiście miał to niesamowite zwycięstwo w Austrii, ale za każdym razem jest coraz bliżej czołówki. Ostatni wyścig w Walencji ukończył na piątym miejscu i jest dziesiąty w prowizorycznej tabeli, bardzo blisko dziewiątej i ósmej pozycji, więc jest to ogromna poprawa względem zeszłego roku. Jestem bardzo dumny z tego co zrobił. Działa on w bardzo profesjonalny sposób, jest mądrym i spokojnym gościem. Myślę że jest bardzo mocnym atutem dla Tech3, a także dla KTM-a, jeśli chodzi o pomoc przy rozwoju motocykla. Iker także realizuje swoją misję i kilka razy ukończył wyścig w TOP10. Na początku sezonu czasem było mu ciężko poradzić sobie z presją, ale ma on zaledwie 20 lat i jest najmłodszym zawodnikiem w stawce. Spisuje się on zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a może nawet i lepiej. Czasami pokonuje znacznie bardziej doświadczonych od siebie zawodników. Bardzo ekscytujące jest to, jak poradzi on sobie w 2021 roku i jak będzie wypadać względem Brada Bindera i Miguela Oliveiry, zawodników ekipy fabrycznej, którzy będą dla niego punktem odniesienia. Wierzę, że będzie całkiem blisko nich.

AB: Porozmawiajmy pokrótce o przyszłości. Jak już wiem Repsol przedłużył swoją umowę z Hondą, ale wciąż nie mamy żadnego potwierdzenia, kto będzie Waszym sponsorem tytularnym w następnym sezonie. We wrześniu pojawiły się pewne plotki, że Red Bull przestanie wspierać Tech3 wraz z końcem tego roku. Czy ta sytuacja jest teraz nieco bardziej jasna? Czy w przyszłym sezonie będziemy oglądać motocykle Tech3 w innych kolorach?

HP: Wciąż jest to przedmiotem dyskusji, ale mam kontrakt z fabryką KTM-a i nie ma to znaczenia jakie będzie malowanie czy sponsor. Mój kontrakt jest z KTM-em i otrzymałem od nich gwarancję, że nic nie zmieni się w kwestii naszej organizacji, budżetu i zasobów, które będą takie same jak w 2020. Nie jestem więc zmartwiony, mam pełne zaufanie do Stefana Pierera, Huberta Trunkenpolza, Pita Beirera i Mike Leitnera, że zapewniają nam właściwą pomoc. Jestem szczęśliwym właścicielem zespołu, który pracuje bardzo blisko fabryki. Mam doświadczenie z kilkoma innymi producentami i nigdy nie miałem tak silnego i bliskiego wsparcia od nich.

AB: Ostatnie pytanie. Danilo Petrucci dołączy do Twojego zespołu w przyszłym sezonie. Jakie są Twoje oczekiwania od tak doświadczonego zawodnika?

HP: Brad, Miguel i Iker wciąż bez wątpienia są młodymi zawodnikami, oczywiście mają już doświadczenie w MotoGP, ale zakontraktowanie Danilo Petrucciego, to była decyzja zarządu KTM-a. Dla nich wiele znaczy to, że był on fabrycznym zawodnikiem Ducati przez ostatnie kilka lat, wygrywał już wyścigi i pracował z ich głównym zespołem. Myślę, że było to coś czego chcieli po odejściu Pola Espargaro, chcieli mieć doświadczoną osobę, która razem z trzema młodszymi zawodnikami, a także z Danim Pedrosą, który wykonuje niesamowitą i ważną pracę, będzie dostarczać opinie i informacje. Oczywiście zawsze warto jest robić porównania z zawodnikami przychodzącymi z innej fabryki, z tym jak się czują i jakie są ich mocne oraz słabe strony. Myślę, że Danilo jest bardzo szczęśliwy i nie może się doczekać, żeby przesiąść się na KTM-a. Musimy czekać do 2021 roku, kiedy będą pierwsze testy, ale moje pierwsze oczekiwania to wysłuchanie jego komentarzy – jak mu się podoba, jak dobrze i komfortowo czuje się na motocyklu oraz to jak będzie szybki, ale o tym będę mógł powiedzieć dopiero w 2021 roku.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Aleksander Bala

komentarzy 6

  1. Nic się nie równa wywiadom z Herve, zawsze powie coś niebanalnego i myślę, że Petrux też nie będzie złym wyborem, bo Herve ma nosa do zawodników jak nikt inny chyba.
    Ciekawe też co z tym sponsorem/malowaniem – jeśli jest to tak bardzo zależne od KTM-a, to może zmienią nazwę coś na wzór Toro Rosso/Alpha Tauri? :D

  2. co będziemy czytać razem z Herve Poncharalem?? ;D

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
154 zapytań w 0,906 sek