Home / MotoGP / Honda bez zmian planów wobec Jacka Millera

Honda bez zmian planów wobec Jacka Millera

Jack Miller

Szef zespołu Hondy Livio Suppo utrzymuje, że zwycięstwo Jacka Millera na zalanym deszczem torze Assen nie zmienia nic jeśli chodzi o najbliższe plany japońskiego producenta w MotoGP. Australijczyk, który zaszokował wygraną w Holandii został pierwszym od 2006 roku kierowcą na motocyklu satelickim, który sięgnął po komplet punktów.

Miller dołączył do MotoGP w poprzednim sezonie, obierając niekonwencjonalną i niezwykle ambitną drogę: przenosząc się bezpośrednio z Moto3. Po słabym sezonie w LCR był krytykowany za taki ruch. Przenosiny do zespołu Marc VDS też nie były łatwe, najlepszym wynikiem była dopiero 10. pozycja w GP Katalonii, do tego po drodze przytrafiła się kontuzja stopy, która wykluczyła Australijczyka z rundy w Austin.

Mimo to, Honda nie rozważała przedwczesnego rozwiązania kontraktu, który podpisano na trzy lata. Oznacza to, że Miller także i za rok będzie zawodnikiem związanym z Hondą.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„To powinien być punkt startowy, w którym Jack łapie większą pewność siebie, co pozwala mu mocniej uwierzyć we własne umiejętności i zachować większy spokój. Oznacza to, że talent jaki w nim zobaczyliśmy wciąż tu jest i właśnie został zaprezentowany. Niemożliwe, by dokonać czegoś takiego, nie posiadając talentu, ale tak czy inaczej, on wciąż musi stawać się coraz lepszy.” – powiedział Suppo.

„Jednocześnie to, co się stało nie zmienia niczego, ponieważ i tak będzie z Hondą w przyszłym roku. Ten projekt zaplanowano na trzy lata, więc zwycięstwo niczego nie zmienia.” – dodał. „W zeszłym roku był trochę nieokrzesany. Ale bardzo dorósł, ponieważ zrozumiał, że żeby rywalizować w MotoGP musisz pracować, pracować i jeszcze raz pracować.”

Wszystko więc wskazuje na to, że zespół Marc VDS za rok ponownie będzie występował w składzie Jack Miller – Tito Rabat, choć pojawiały się głosy, że z belgijskiego zespołu może zostać zwolniony były mistrz Moto2.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: motorsport.com

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 22

  1. Co najlepsze, Jack Miller jest JEDYNYM zawodnikiem startującym wcześniej w Moto3, który wygrał w MotoGP. Z kolei Marc Marquez jest jedynym zawodnikiem Moto2, któremu udało się wygrać w MotoGP.

  2. „Po słabym sezonie w LCR był krytykowany za taki ruch” – czemu słabym? Nic więcej, niż pokonanie wszystkich zawodników na tych samych motocyklach, nie mogło być możliwe :)

  3. Wypił Millera, poprawił Stella Artois (browar Marca Van Der Stratena), jeszcze jedna Estella Galicia i latał w deszczu jak szalony ;)

  4. Mam nadzieję, że teraz Jack będzie uskrzydlony tym rezultatem i częściej będzie gościć w czołówce, bo jeżeli nic się nie zmieni to za rok, Jack może się pożegnać z królewską klasą, a bardzo szkoda takiego chłopaka, bo uważam, że ma papiery na mistrzostwo świata :)

    P.S Polecam mój nowy blog motocyklowy, na którym będę zamieszczać różne newsy z zagranicznych stron, artykuły historyczne, własne opinie na temat wyścigów motocyklowych :)

    http://wyscigimotocyklowe.blogspot.com/

  5. Musi na Sachsen włazić do pierwszej dziesiątki albo przynajmniej w tych okolicach być non stop, w każdym treningu, rozgrzewkach, kwalifikacjach itp.

  6. Mysle ze zrobil to (wygral wyscig MotoGP) tylko dwa razy w swojej karierze: pierwszy i ostatni.

    • I osiągnął już więcej niż jakikolwiek zawodnik satelicki od 2007

      • Nie, no jasne, zwyciestwo jest jego i koniec. Ale zgadzam sie z kilkoma opiniami spod artykulu o wyscigu: nikt chyba nie wierzy ze gosciu bedzie od tej pory regularnie stawal na pudlo i ze byl to jakis pokaz mozliwosci. Jak to nazwac, kiedy slaby zawodnik wpisuje sie w historie dyscypliny? Szczescie, los, final destination?:-). Ewidetnie MM porachowal i odpuscil. A to druga sprawa w obecnym MotoGP (moze to swego czasu Stoner mial na mysli mowiac za teraz motogp to gowno?) Osobiscie wole kibicowac przewracajacym sie, ale walczacym o kazda pozycje Pedrosie, Calowi czy Iannone, niz dojezdzajacym na „obliczonych” pozycjach mistrzom jak MM czy JL.

      • Wiadomo, że też nie liczę na powtórkę z Assen, liczę po prostu, że Jackass się obudzi i zacznie przyjeżdżać regularnie w TOP10 :)
        Może i Marquez odpuścił, ale wcześniej Jack bezproblemowo go dogonił. Póki tor był mokry, Miller mógłby i w walce to zwyciężyć :) o ile nie skończyłoby się to glebą dla obu…

      • Bo Pedrosa, Cal i Iannone walczą o.. właśnie, o co oni walczą? Cal to prawie w każdym wyścigu leży. Gdybyś to Ty jechał w deszczu, wiedział że jesteś na początku tabeli, a Twoi najwięksi rywale wypadli z wyścigu albo jadą daleko i każdy głupi błąd może zabrać Ci mistrza to byś inaczej gadał ;)

      • Ale zobacz, że Miller bez problemu wyprzedził Marqueza, a w pierwszym wyścigu chyba też jakoś wcale za Marquezem nie był (mimo startu z 18 pozycji). Miller potrafi być bardzo mocny w deszczu i wierzę, że obroniłby to. :)

      • Nie chodzi mi o to, o co kto walczy, raczej o to, co zawodnik pokazuje. Jak napisalem wyzej, osobiscie wole kibicowac takim ktorzy kazde pojedyncze GrandPrix traktuja jako okazje do „walki”(nawet do „upadlego” np. Iannone, Bautista, he he) anizeli takim ktorzy np. dojada do trzeciej pozycji i nie wlaczaja sie dalej w walke bo grozi to utrata pktow i miejsca w tabeli. Pozdro

      • Dlatego to MM ma szanse zostać mistrzem a nie Iannone : > Mi chodzi tylko o to że kiedy są szanse na walkę to oczywiście należy walczyć, jednak kiedy warunki na to nie pozwalają lub np ustawienia motocykla, zniszczone ogumienie to jaki jest sens jechać aby się wypieprzyć? Żeby tylko później płakać i wmawiać kibicom że jechało się na 110% i jest im bardzo przykro że odpadli i zdobyli 0pkt? I pluć sobie w twarz na koniec sezonu że gdyby nie gleba to byłbym na lepszej pozycji? To nie walka o złote kalesony ; )

  7. Pewnie narażę się tu na krytykę z różnych obozów kibicowskich ale uważam, że zawodnik na torze powinien walczyć a nie jeździć po to aby z pełnym wyrachowaniem ciułać punkty do generalki.
    Było tak:
    MM zobaczył jak upada VR – zwolnił nieco – Miller go dojechał – MM zobaczył kto za nim jedzie i go ciśnie – Miller czyli nikt istotny w generalce – „to se jedź jak chcesz” – pewnie pomyślał MM i go puścił ( co nawet sam przyznał w wywiadzie). To jest właśnie wyrachowanie które doskonale rozumiem ale które mnie za przeproszeniem wq-rwia :-)) Wolę walkę niż ciułanie punktów.

    Oczywiście nie twierdzę że MM czy JL zrobili źle jadąc zachowawczo – po prostu na torze lubię walkę a nie zachowawcze postawy.
    Sorry za ten emocjonalny wywód ale kobiety czasami tak mają :-))))

    • Odpuszczenie, bardziej zachowawcza/ostrożna jazda to również walka – ze samym sobą by trzymać swoje ego na smyczy i nie dać się ponieść emocjom ;)
      No i jeszcze sama walka o przyczepność na torze, zwłaszcza na mokrym, tak więc walki w niedzielę było baaardzo dużo ;)

      • @krocket – och nie denerwuj mnie – dobrze wiesz o co mi chodziło.
        Masz oczywiście rację ale wiesz przecież jaką walkę miałam na myśli.
        Gdyby to JL minął MM to ten pognałby za nim jak szalony ale ponieważ to był tylko Miller to można go olać bo i tak nic nie znaczy a 20 pktów się przyda. O taką kalkulację mi chodzi i absolutny brak walki. Krocket rozumiem doskonale twój wpis ale proszę zrozum też co ja miałam na myśli pisząc o walce.

    • Nie wiem, w jakim sensie mówisz „zawodnik na torze powinien walczyć a nie jeździć po to aby z pełnym wyrachowaniem ciułać punkty do generalki”. Zwycięstwo Haydena w 2006 było według mnie bardzo pozytywne, szczególnie, że – tym ciułaniem punktów – pokonał Rossiego, znalazł na niego sposób, na którego nie znalazł żaden inny zawodnik wcześniej przez 5 lat! :)
      No i „MM zobaczył jak upada VR – zwolnił nieco – Miller go dojechał” – Miller to już dojechał do nich wcześniej, także nawet, gdyby Rossi nie upadł, to Miller mógłby mimo wszystko przyjechać przed Marquezem :)

      • KasiaKowalska

        @polerst – dobrze wiesz co mam na myśli a ponieważ cię lubię nie będę dalej brnąć w tym temacie :-))
        Co zaś tego MŚ dla Haydena w 2006 – to moim zdaniem było to jedno z najbardziej farciarskich osiągnięć zawodnika w walce o tytuł MŚ MotoGP. Udało mu się po prostu bo jak to mówią „czasami nawet ślepej kurze trafi się ziarno”.
        Natomiast nadal twierdzę że Miller został przez MM przepuszczony bo gdyby to był JL to MM by z nim walczył a nie bawił się w spokojną jazdę po 20 pktów gdyż MM wie że częsta w końcowej klasyfikacji decydują nawet te najmniejsze (ale nie zdobyte) pkty. więc walczyłby o te dodatkowe 5 pktów za 1 miejsce.

      • @kasiakowalska – ale to wiesz… wygrywając z Millerem również miałby te 5 punktów więcej :) raczej się nie dowiemy już, jak było, ja uparcie będę stał przy tym, że Miller z łatwością dojechal (jeszcze gdy był Rossi i Dovi), a po ich upadkach tylko dokończył dzieła :)

  8. Mistrzem zostaje zawodnik z największą ilością punktów i jak historia pokazuje styl w jakim się tytuł zdobywa po latach zostaje zapomniany a pozostaje sucha informacja… Naprawdę styl nie jest ważny… Liczy się końcowy sukces

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
204 zapytań w 1,553 sek