Jorge Lorenzo solidnie rozpoczął sezon w barwach Repsol Hondy kończąc pierwszy wolny trening na drugiej pozycji. Jednak potężny upadek w trzecim treningu wolnym i jego skutki utrudniły Hiszpanowi jazdę na motocyklu. Wczoraj wieczorem za pośrednictwem portali społecznościowych Lorenzo zakomunikował, że nie wyjechał z Kataru bez szwanku.
Jorge Lorenzo jest zadowolony ze swojej nowej Hondy oraz pozycji na motocyklu. Ale z pewnością przydałoby się jeszcze kilka poprawek pod względem ergonomii, powiedział po Grand Prix Kataru. „Poprawiamy się, ale wciąż musimy dokonywać ulepszeń. Sądzę, że potrzebujemy jeszcze dwóch, trzech wyścigów zanim wszystko zacznie się układać. Jesteśmy jednak na dobrej drodze. Tylko potężny upadek w sobotę popsuł cały weekend.„
Przypomnę, że pięć minut po rozpoczęciu FP3 Lorenzo zaliczył potężną wysiadkę i z impetem uderzył o asfalt. Przez ten incydent Hiszpan nie wziął udziału w czwartym treningu wolnym oraz stracił szanse na awans do Q2. Finalnie Jorge startował z piętnastego pola startowego.
„W pierwszym treningu rozpoczęliśmy ekstremalnie dobrze. Po wypadku nie byliśmy już tak szybcy jak pierwszego dnia.” Mówi z żalem nowy zawodnik Hondy. „Gdyby nie wypadek, to z pewnością mógłbym awansować do Q2 i wystartować do wyścigu z trzeciej albo nawet drugiej linii. Wszystko jednak się zmieniło.”
Mało kto wie, ale na pierwszych okrążeniach wyścigu Lorenzo miał problemy ze sprzęgłem. „Z tego powodu na szybkich odcinkach toru musiałem odejmować gazu, żeby nie zablokować sprzęgła. Tym samym spadłem z 16 pozycji na 20. Trudno było odrabiać straty. Te małe pechowe rzeczy bardzo nas spowalniały i nie pokazaliśmy naszego prawdziwego potencjału.” Gołym okiem widać, że sobotni upadek i jego skutki mocno dały się we znaki Hiszpanowi.
Przede wszystkim było to pierwsze Grand Prix Jorge Lorenzo na Hondzie. „Naturalnie, upadek nie sprzyja zwiększeniu pewności siebie. Mimo to, z tymi wszystkimi problemami które mieliśmy, te 15 sekund straty do zwycięzcy to nie aż tak wiele.” Majorczyk dojechał do mety na 13 miejscu i stracił dokładnie 14,307 sek do zwycięzcy Andrei Dovizioso na Ducati.
Na razie wszyscy koncentrują się na następnej rundzie Grand Prix, która odbędzie się 31 marca w Argentynie. „Mamy się dobrze i będzie jeszcze lepiej. Za kilka tygodni dojdziemy do siebie i mam nadzieję, że to ostatnia kontuzja. Trzeba pamiętać, że wszystko mogło skończyć się gorzej. Wyczucie motocykla jest dobre. Jeśli nie będziemy mieć pecha, to dobre wyniki wkrótce się pojawią.”
Lorenzo po powrocie do domu przeszedł dokładne badania lekarskie. Wczoraj na fanpage’u Lorenzo na Facebooku zamieszczono zdjęcie z podpisem „Tomografia komputerowa zrobiona. Pęknięcie pierwszego żebra z prawej strony, 3 tygodnie/1 miesiąc na powrót do zdrowia. Będziemy walczyć w Argentynie!”
Trzymamy kciuki!
Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne
Zdjęcia: @Jorge.Lorenzo.Official
ja mam nadzieje .ze lorenzo sie wykuruje do następnego wyscigu i pokaże co potrafi
Jak wyrzucić w błoto parę milionów euro ? To proste, zakontraktować Lorenzo ! Serial pt ,,powtórka z Ducati” czas zacząć.
Dzięki tym milonom, Ducati miało szanse na Mistrza. Pozbywając się go sami z tej szansy zrezygnowali. ( Dovizioso nie będzie Mistrzem chyba, że inni złapią kontuzję).
Czyli dokładnie tak samo jak Lorenzo. Też był mistrzem tylko dlatego że inni łapali kontuzje, albo dlatego bo kolega pomógł.
Może mistrzem nie będzie. Ale nie mówmy ze wszystko co miało miejsce w zeszłym sezonie to zasługa 99 bez przesady.
Vice Dovi tez zawdzięcza Lorkowi?
Jaki ten JL wspaniały brawo!
Haha To Gigi dalligna Prowadzi ten zespół na szczyt, a nie Lorenzo. Cały czas mają jakieś nowinki, cały czas coś testują, mają dobrego testera Pirro, a Doviemu pasuje idealnie ten motocykl :D Lorenzo czym miał niby rozwinąć maszynę, jak przez pół roku narzekał na niewygodny bak.
Czy ja gdzieś napisałem, o zespole czy o motocyklu. Napisałem tylko, że gdyby Ducati zostawiło Lorenzo (chociaż niewątpliwie w tym czasie motocykl, stał się bardziej przyjazny), albo zatrudniło innego kandydata na mistrza na dłużej to może w końcu by im się udało.
Jak wyrzucić w błoto parę milionów euro ? To proste, zakontraktować Lorenzo ! Serial pt ,,powtórka z Ducati” czas zacząć.
w sumie można trzymać doviego jeszcze kilka lata i zdobywac wicemistrzostwo(najwyżej)
dovi 7 lat w ducati i jedno wicemistrzostwo,aż strach sie bać co bedzie za nastepne siedem,o ile nie wyleci w 2020
Bez przesady. Wylecieć nie wyleci. Ma za duże plecy w Ducati i wyniki najlepsze od lat na motocyklu z Bolonii. Ale jakoś nie widzi mi się go w roli mistrza, choć oczywiście życzę mu tego.. zaraz po Lorenzo ;)
Lorenzo wygląda dużo lepiej na hondzie niż na ducati w początkowej fazie. Na ducati jak opanował motocykl to w każdym wyścigu walczył o zwycięstwo więc na hondzie też będzie bardzo konkurencyjny i to dużo szybciej niż na ducati
Szkoda tych kontuzji i pecha, ale widać tutaj brak doświadczenia jakie mógł zdobyć podczas testów przedsezonowych. Dobrze by było aby Lorenzo wyrwał się z tego koła ciągłych kontuzji i opuszczonych godzin na torze. Póki co jego jazda na Hondzie wygląda obiecująco i adaptacja nastąpi szybciej niż na Ducati. A wtedy też skończą się tłumaczenia i szukanie przyczyn w pechu. Mam nadzieję.
Musi poprosić Marqueza żeby mu udzielił lekcji jak sie przewracać by nie robić sobie krzywdy
dlaczego w wypowiedziach słychać mamy się dobrze , nieźle nam poszło to zawodnik dochodzi do zdrowia a nie cały zespół ,wszystko w liczbie mnogiej ale przecież to on sam się wywrócił . Wiem że to praca zespołowa ale to kierowca prowadzi motocykl czy auto czy bolid . Trochę to śmieszne przecież kasą za kontrakty nie dzieli się z innymi .
a masz pewność, ze nie odpala każdemu jakiejś doli ;)
Lorenzo w ostatnim czasie łapie zbyt dużo kontuzji. Kiedyś za nim niezbyt przepadałem, ale szkoda mi go po tym co ostatnio się z nim dzieje.