Na twarzy Jorge Lorenzo po zajęciu trzeciego miejsca w niedzielnym wyścigu nie sposób było nie zauważyć zadowolenia. Przynajmniej na razie zamknął on usta krytykom, którzy wieszczyli mu w Ducati brak przyszłości i koniec kariery.
Jorge Lorenzo w swoim czwartym wyścigu w barwach bolońskiego po raz pierwszy stanął na podium. Szesnaście punktów pozwoliło Hiszpanowi awansować w generalnej klasyfikacji Mistrzostw Świata na dziewiąte miejsce.
Lorenzo świętował zdobycie trzeciego miejsca jak zwycięstwo. „To najlepszy prezent urodzinowy, jaki kiedykolwiek dostałem. Nie mógłbym wymarzyć sobie piękniejszego prezentu na trzydzieste urodziny.” – powiedział jednym tchem Pięciokrotny Mistrz Świata. „To znaczy dla mnie więcej, niż zwycięstwo na Yamasze. Wiemy, jak ciężko jest być konkurencyjnym na tym specyficznym motocyklu, zwłaszcza na suchym obiekcie. Do tego dochodzi fakt, że Jerez był w ostatnich latach dla Ducati trudnym torem. W tym roku opony są trochę miększe, a poza tym zawsze miałem tu dobre wyniki. To uczyniło nas konkurencyjnymi.”
„Niezależnie od kwalifikacji przez trzy dni byliśmy silni. Byłem pewien, że mam tempo na dojechanie na piątym lub szóstym miejscu, ponieważ nie liczyłem na więcej przy starcie z ósmego miejsca. Nieoczekiwanie udawało mi się wyprzedzać zawodników jeden po drugim. Tempo z powodu upału było dość wolne. Potem dojechałem do Zarco i przez kilka okrążeń śledziłem go. Gdy już udało mi się go wyprzedzić, trudno było pozbyć się go z ogona. Ale moje opony na ostatnich okrążeniach były w lepszym stanie niż jego. Mogłem dzięki temu dojechać do mety z ponad pięciosekundową przewagą nad nim.”
„Teraz mogę się cieszyć z tego znakomitego wyniku i świętować z zespołem. Powiedziałem tu w czwartek, że chodzi o kombinację wielu rzeczy. Potrzebowałem wielu okrążeń i wielu kilometrów, nim zaprzyjaźniłem się z tym motocyklem. Ducati jest szczególną maszyną. Gdy w 2008 roku dołączyłem do MotoGP z marszu byłem szybki, a motocykl był skrojony na moją miarę i do mojego stylu jazdy. Ale wiem, że w innych kategoriach potrzebowałem dużo czasu, by poznać swoją maszynę. Tak też było z Ducati. Nie wolno było wątpić, że mój styl jazdy i mentalność nie ulegną zmianie. Wielu nie wierzyło we mnie, zbyt szybko wydali wyrok i spisali mnie na straty. Teraz muszą zmienić swoje zdanie. Nie wolno nie doceniać żadnego z zawodników. Każdy, kto jeździ w Mistrzostwach ma swoje mocne strony i może być w czołówce. Szczególnie zawodnik, który wygrał wiele wyścigów i zdobył tytuł.”
Źródło: Speedweek.com; opr. własne
Myślę, że Lorenzo we Francji będzie jeszcze mocniejszy i może być jeszcze wyżej.
Też mi się tak wydaje, że te trzy kolejne tory mogą być dla niego bardzo dobre.
Jorge pokazał się z naprawdę ładnej strony i w pełni zasłużył na to podium. I muszę przyznać że wywalczył je o wiele wcześniej niż się spodziewałem. Bo sam fakt że w końcu na jakieś pudło jednak się załapie był dość oczywisty. Jednak jak dla mnie nadal jest spisany na straty jeśli chodzi o regularną walkę w czołówce, o próbie zdobycia mistrzostwa nawet nie wspominając. Nie da się jednak nie zauważyć, że kubeł zimnej wody na głowę w postaci Ducati, dobrze mu zrobił jako osobie. W jego wypowiedziach da się teraz zauważyć sporo dystansu do samego siebie i tego co dzieje się wokoło. I gdyby tylko Jorge był taki od początku, to nawet dałoby się go lubić i na pewno nie ciągnęła by się za nim taka fala hejtu, jak ma to miejsce obecnie. Muszę przyznać że ”nowy Lorenzo” bardzo mi się podoba.
Również nie spodziewałem się, że tak szybko uzyska taki wynik. Cieszę się strasznie, ale spokojny będę dopiero jak powtórzy walkę w czołówce za 2 tyg.
Wtedy już tylko będę czekać na wygranie mokrego wyścigu:) heheh
Pojechał b.dobry wyścig. Normalnie Yamahy byłyby przed nim. Tyle.
Zgadzam sie z tobą, trzeba poczekać czy wyniki będą powtarzalne bo warunki były specyficzne i wielu miało problemy aczkolwiek zaprzyjaźnienie z moto widać bo w końcu widać uślizgi w zakrętach i jeśli nad takim stylem będzie pracować to może być ciekawie w drugiej połowie sezonu oraz cały przyszły.
Wyciąganie wniosków na podstawie jednego trzeciego miejsca ma mniej więcej tyle samo sensu co spisywanie na straty po trzech pierwszych występach. Zgadzam się, że Lorenzo pojechał dobry wyścig i na pewno będzie miało to pozytywny wpływ na morale jego i zespołu. Trzeba też spojrzeć na to, że Lorenzo przez cały weekend prezentował dobre tempo, a w wyścigu przyjechał przed Dovizioso i Petruccim. Żadnej rewolucji nie ma, można jedynie mówić o małych ewolucyjnych krokach naprzód – na tym etapie według mnie to wystarczy.
KRocket – podpisuję się obiema rękami pod Twoim wpisem. Myślę dokładnie tak samo. Brak Lorenzo w czubie wyścigu jest słaby. Mam nadzieję, że częściej będziemy go oglądać walczącego o podium a nie tylko o punkty. Zyska na tym oglądalność a emocje poszybują czego sobie i wszystkim kibicom MGP życzę :-))
A poza tym : niech żyje Rossi !!!!!!
Trzy ostatnie zdania wywiadu są najważniejsze. Niby oczywistość ale….
„Bierzcie mnie nieście doceńcie wreszcie. Bo przecież jestem najzdolniejszy w mieście”. ;)
Macie absolutna racje niech Lorenzo jak najczescieej walczy z przodu z Rossim, Pedrosa, Vinialesem itd.
A MARQUEZ SPOKOJNIE DOJEZDZA 10 SEK. PRZED NIMI :)))
Widzicie tez potrafie byc obiektywny :)
Każdy zwycięstwo Jorge na suchym torze innym od Red Bull Ringu będzie oznaczało że szanse na sukcesy w sezonie 2018 mogą być całkiem realne…
Jest Mugello gdzie na 1000% Jorge może być konkurencyjny… (5 zwycięstw w ostatnich 6 latach) Do tego sama charakterystyka Ducati i to że Jorge jednak jest płynny w jeździe może powodować że walka o podium może być naprawdę ostra i bezwzględna… To wciąż jest nauka i pokora w tym co się robi. Nie ma naburmuszenia że 3 miejsce to porażka… No i też bodaj od Assen 2015 Jorge z dalszej pozycji był w stanie atakować „na dystansie”
Oczywiście Cal wylądował w żwirze a Yamahy gdzieś się zagubiły. Pamiętam doskonale sezon 2005 gdzie Jorge czując zapach MotoGP popełniał niezwykle głupie błędy i dopiero wjeżdżenie się w Aprilię i list intencyjny Jarvisa o tym że Jorge wyląduje w MotoGP dały większą pewność siebie.
Czy Jorge należy skreślać… ciężko odpowiedzieć na to pytanie bo wielu mistrzów w tym mityczny Stoner ostatecznie nie poradzili sobie z Desmo ale cytując Hajtę „To są właśnie te detale” które decydują o tym wszystkim. U Rossiego po pierwszych wyścigach była próba ucieczki i fatalna atmosfera gdzie mechanicy inżynierowie pracowali z przymusu bo Rossi powiedział że cała wina słabych wyników pochodzi od motocykla….
Lorenzo na starcie podkreślił że motocykl ma potencjał ale on jeszcze nie ma możliwości by go wydobyć… oczywiście były te gesty z rzucaniem motocykla ale chyba to wynika z ogromnej ambicji Jorge. Świadomość tego że zdobycie tytułu na Ducati spowodowałoby że przeszedłby do annałów że nie tylko był Stoner a także rozprawienie się z wewnętrznymi duchem i przekleństwem Jorge jakim jest Rossi ten gloryfikowany przez wszystkich i jedyny któremu nikt nie wypomina tego że w Ducati się nie udało. Jeśli Jorge ta sztuka się uda to na 1000% ludzie eksperci i kibice stwierdzą że Jorge to jednak zawodnik który potrafi pociągnąć zespół do walki i samemu coś zbudować Jak widać rękawica podjęta To że będą sromotne porażki to pewne ale naprawdę Pobyt w Ducati zmienił Jorge mocniej niż to co wydarzyło się z VR46
nic dodać nic ująć,aż miło poczytać tekie posty ;-)
„Pobyt w Ducati zmienił Jorge mocniej niż to co wydarzyło się z VR46″ – na takie wyroki jeszcze za wcześnie…zobaczymy, ale rzeczywiscie, widzę już nawet nie pierwsze symptomy tak pokory jak i konsekwentnej i systematycznej pracy w wierze w sukces i zespól…ten zespól od czasów VR46 jest inaczej zarządzany, może i 'włosi’ wyciągnęli wnioski i uczą się na własnych błędach? Oby…”To są właśnie te detale”
Wszystko go zmieniało i spokorniał już z Yamahą. Po tym, jakie gierki zafundowali mu w garażu raczej nie ma żadnych złudzeń. Czasami trza się rozpychać łokciami, niestety. I niekoniecznie na torze.
Ale że jakie gierki? To że postawili na Rossiego zamiast na niego? Dziwiłbym się gdyby było na odwrót?
Chodzi mi o team Rossiego i ogólnie atmosferę w Yamasze. Gdyby miał lepszych ludzi wokół siebie nie doszło by do transferu.
Nie doszłoby do transferu gdyby Yamaha dała Lorenzo status absolutnego nr1 w teamie. Tyle tylko że Lorek nie miał żadnych podstaw do takich żądań, bo od 2014 to Rossi zawsze spisywał się lepiej.
nom, szczególnie w 2015, gdzie przerżnął tytuł.
Rossi od 2009 roku nic nie zdobył dla Yamahy, natomiast Lorenzo 3 tytuły, a gdyby Yamaha postawiła tylko na niego kto wie czy nie byłoby więcej.
Nie zmieniajmy już rzeczywistości, bo wystarczy tego zjawiska w mediach…
Pozdrawiam
No ale przecież Yamaha postawiła tylko na niego.
W 2010 wybrała Lorenzo kosztem Rossiego.
Po powrocie, Rossi miał też mniejszą pensję niż miał Lorenzo.
Sportowo lepszy był Lorenzo bo dał im 3 mistrzostwa, a Rossi w tym czasie żadnego.
Marketingowo lepszy był/jest Rossi.
od 2014 Rossi spisywał sie lepiej? ehehehheeh prosze cię.
W 2014 i 16 to Rossi był wyżej w generalce. A w 2015 Lorenzo wygrał tylko dlatego, że Rossi zadarł z Marqezem i ten w efekcie wmieszał się w walkę, rozstrzygając ją na korzyść Jorge.