Luccio Cecchinello, stojący na czele zespołu LCR Hondy przyznał, że mógłby zgodzić się nawet na przedłużenie sezonu MotoGP, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sezon ma skończyć się wyścigiem o GP Walencji 15 listopada. W obliczu epidemii koronawirusa już teraz są planowane roszady w jesiennej „rozpisce” poszczególnych grand prix.
MotoGP na pewno nie pojedzie do Kataru, i ten wyścig nie zostanie rozegrany w innym terminie. Ale GP Tajlandii póki co jest tylko zawieszone, a Dorna pracuje nad przesunięciem go na październik. W tym celu konieczne będzie przesunięcie GP Aragonii. Póki co nie ma informacji o innych wyścigach, ale jeśli sytuacja związana z koronawirusem nie uspokoi się, możemy oczekiwać kolejnych modyfikacji kalendarza.
„Jako organizacja sportowa, jesteśmy mocno zaniepokojeni sytuacją, ale w pełni rozumiemy decyzje rządów i organizatorów. Razem z FIM, IRTA i Dorną współpracujemy, by znaleźć termin dla GP Tajlandii. Mamy nadzieję, że żadne inne grand prix w najbliższym czasie nie zostanie zagrożone, ale jednocześnie jesteśmy absolutnie gotowi do przedłużenia sezonu, jeśli będzie to potrzebne.” – przekazał Luccio Cecchinello.
Źródło: crash.net
Dla mnie bez różnicy są tory na których można się ścigać w styczniu, pozamieniać pokombinować i może by się dało
Dokładnie Takie posunięcia mi sie podobają Muszą mieć wiedze co , gdzie na jakim torze i jakie imprezy są Jakoś to pogodzić dostosować sie a powinno być dobrze Ale co z tą 2-tyg.kwarantanną ? jak ,a przede wszystkim gdzie mają jeżdzić coś testować między wyścigami?
Narazie nigdzie nie pojadą . Trzeba patrzeć co się dzieje i czekać co powiedzą odnośnie gp stanów, czy ruszy F1 w australii teraz Itd. nie wiadomo ile wyścigów nie ruszy zanim ten wirus się uspokoi. Wszystkiego na zimę nie przełożą nawet jakby chcieli