Szef zespołu Yamahy w MotoGP – Lin Jarvis – przyznał, że nie spodziewał się takiego wystrzału formy Mavericka Vinalesa już na początku sezonu. Młody Hiszpan po przesiadce na Yamahę od razu wygrał dwa pierwsze wyścigi, obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jarvis oczekiwał, że #25 będzie walczył o tytuł mistrza świata – ale nie przypuszczał, że już w tym roku.
„Oczywiście, była taka możliwość, że będzie kandydatem do tytułu – już w zeszłym roku można było zobaczyć, że posiada talent, a wiek jest jego sprzymierzeńcem, dodatkowo ma już dwa lata doświadczenia. Wiedziałem, że może walczyć o tytuł, ale czy sądziłem, że może wygrać dwa pierwsze wyścigi w sezonie? Nie, tak naprawdę nie. Ale udowodnił wszystkim, że bierze to, na co ma ochotę.” – powiedział Lin Jarvis w wywiadzie dla serwisu MCN.
Z pewnością pomocne jest to, że motocykl M1 jest maszyną łatwą w opanowaniu, czego dowodzą świetne wyniki debiutantów – Johanna Zarco oraz Jonasa Folgera, którzy także byli wyróżniającymi się zawodnikami dwóch dotychczasowych wyścigów.
„Wygląda na to, że jest to motocykl, w którym nie ma niczego złośliwego, niczym nie zaskakuje i nie sprawi problemów. Motocykle niektórych z naszych rywali mogą być bardzo szybkie, ale musisz się z nimi delikatnie obchodzić. Ostatecznie, bardzo na tym korzystamy.” – dodał szef Yamahy, któremu teraz po dublecie Vinalesa i Valentino Rossiego – świetnie kojarzy się południowoamerykańska runda grand prix.
„Kocham Argentynę coraz bardziej i bardziej. Zespół może być naprawdę dumny z tego, co pokazaliśmy. Maverick znów to zrobił! Pokazał niewiarygodne osiągi, od startu do mety, i całkowicie kontrolował wyścig. Jeśli spojrzysz w czasy, zrozumiesz że w idealny sposób zarządzał wyścigiem, nie pozwalając rywalom odjechać. Valentino naprawdę poprawił się tego popołudnia. Miał kolejny mocny wyścig z dalszej pozycji na starcie, i pokazał, że zawsze potrafi w dzień wyścigu przezwyciężyć problemy. – przyznał.
Yamaha była jedynym zespołem z czołówki, który wywalczył punkty w GP Argentyny. Choćby jednego oczka nie zdobyli rywale z fabrycznych ekip Hondy i Ducati: „Bardzo skorzystaliśmy na niepowodzeniach naszych rywali, dowożąc do mety ten dublet. To był kolejny pokaz siły Mavericka, oraz świetny koniec 350. grand prix dla Valentino. „
Fakt jest szybki bo ma dobrą maszyne ale siły nie pokazał w deszczu Zobaczymy też co będzie jak pierwszy raz 'wyglebi’, czy to będzie miało wpływ na to jak jeżdzi Po drugie pech MM w pierwszym z doborem opon a w drugim wyścigu gleba bo za mocno cisnął Moim skromnym zdaniem VR jest niesamowity-treningi słabe czasówka słaba a stoi na podium – to klasa mistrza
W deszczowych kwalifikacjach był i tak przed Rossim – co mnie osobiście smuci :(
Na pewno wyścig w Austin pokaże nam, na czym wszyscy stoją. To ziemia Marqueza, jak tam Vinales wygra, to tylko kontuzja mogłaby go chyba powstrzymać. #93 jest teraz pod presją z pewnością, ciekawe jak sobie poradzi :)
Przecież Maverick wyglebił w FP2 Kataru a i tak był 1 w wyścigu.
Chodzi o glebę z konsekwencjami czyli w wyścigu drogi Watsonie ;)