Home / MotoGP / Lorenzo na Malediwach i media społecznościowe

Lorenzo na Malediwach i media społecznościowe

Nie po raz pierwszy już, kilku zawodników MotoGP wdało się w internetową przepychankę, a wszystkiemu winne było zdjęcie, jakie zostało opublikowane na oficjalnym kanale mistrzostw świata. Takiego widoku nie mógł przepuścić Jorge Lorenzo.

Na oficjalnym koncie MotoGP pojawiło się zdjęcie Cala Crutchlowa tuż po upadku na testach w Katarze, w 2. dniu jazd. Jorge Lorenzo, przebywający na wakacjach na Malediwach, dodał pod fotką swój komentarz. Krótki, ale wiele mówiący: „Mówiłem wam…”. Do czego się odnosił? Do swoich wcześniejszych słów, gdy krytykował Yamahę za to, że zdecydowała ona na zastąpienie go (w roli testera) właśnie Brytyjczykiem. „To jak zamienić złoto na brąz” – mówił wtedy #99.

Szybko swój głos zabrali inni zawodnicy MotoGP, a błyskawicznie w obronie swojego kolegi – i byłego partnera zespołowego – stanął Jack Miller. „Może czas w końcu dorosnąć? Serio, przestań zachowywać się jak dziecko!” – napisał nowy zawodnik fabryki Ducati prosto do Lorenzo.

Kliknij, aby pominąć reklamy

W dyskusję wciął się jeszcze Andrea Iannone – zdyskwalifikowany na cztery lata za doping, jednak jego wpis szybko został usunięty. „THRILLER POMAGA CRASHCLOWOWI. Mniej stresu, więcej uśmiechu” – napisał Włoch, odnosząc się do pseudonimów obu zawodników. Thriller to oczywiście Jack Miller, a Crashclow odnosi się do Cala Crutchlowa, który czasem bywa nazywany tak przez przytrafiające mu się częściej niż innym zawodnikom upadki.

O wymianie zdań między Lorenzo i Millerem wspomniała brytyjska telewizja BT Sport na twitterze, a swoje trzy grosze w komentarzach pod tym postem dorzucił Aleix Espargaro: „Wolę być dobrym człowiekiem niż mistrzem! Uwielbiam cię Cal!” Lorenzo również postanowił odpowiedzieć: „A nie lepiej być jednym i drugim? Zapewniam cię, że to cudowne uczucie, i może pewnego dnia będziesz w stanie również tego posmakować!”

Sam Crutchlow nie zdecydował się w jakikolwiek sposób odnieść do komentarzy Lorenzo – na facebooku opublikował jedynie screena z komentarzami. Swoją ocenę słów przedstawił już dawno temu, jeszcze w listopadzie. „Myślę, że trzeba potraktować niektóre jego słowa z przymrużeniem oka i jestem pewien, że wpłynęło to na niego bardziej niż na mnie. Ja właśnie odebrałem to z przymrużeniem oka, bo to opinia faceta, który cały czas chodzi po ludziach i opowiada różne rzeczy.” – mówił, komentując krytyczne słowa #99 o kontrakcie na linii Crutchlow – Yamaha. „Ja cieszę się, że mam coś do zrobienia, rodzinę, dobrych przyjaciół. On najwyraźniej nudzi się w domu”.

Źródło: MotoGP, The Race, BT Sport

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 12

  1. Malediwy mają niezły wpływ na Lorenzo :)

  2. Yamaha nie dawała Lorkowi wiele do roboty a jak już dała to na testy przyjechał z nadwagą i się nie popisał…profesjonalista :)

    • Do tego większość zawodników serio siedziała w tych bańkach covidowych, chociaż były uciążliwe. Ja wiem, że ludzie mają różny stosunek do pandemii, ale choćby z powodu procedur zawodnicy mogli w każdej chwili stracić 2-3 wyścigi, narobić kłopotów całemu zespołowi i potrzebować zastępstwa. Tymczasem bańka covidowa testera i zastępczego zawodnika w Yamasze wyglądała tak, że śmigał po luksusowych hotelach w Lombardii, robił sobie zdjęcia z kolegami i modelkami, a później umieszczał te fotki w relacjach na Fejsie i Instagramie. Na koniec sezonu chciał jeszcze wbić na imprezę do Mira i był bardzo zdziwiony, że facet jej nie robi. Życzliwi Włosi powiedzieli o Lorenzo, że to teraz Spartan z mojito.

  3. Czy Cal właśnie nie odezwał się, kiedy mógł? Zakończenie kariery naprawdę zmienia zawodnika….

  4. A jeszcze w temacie testów, jest gdzieś informacja o prędkościach maksymalnych? Nie potrafię znaleźć.

  5. Podsumowanie Jorge przez Cala – doskonałe xD
    Lorenzo nie pokazał się w zeszłym sezonie jako tester od najlepszej strony. I to delikatnie mówiąc. Nie sądzę, żeby nawet marketingowo przyniósł Yamasze zbyt wiele korzyści. Szkoda, że po sezonie „pracy” w roli testera, sezonie, który jest raczej do przemilczenia i ewentualnie do wyciagnięcia wniosków, Jorge nie może powstrzymać się od zupełnie niepotrzebnych i moim zdaniem zwyczajnie głupich komentarzy. Ale może po prostu wyznaje zasadę „Nie ważne, jak o mnie mówią, ważne, że mówią cokolwiek”?

  6. Po czasie wychodzi jakim gburem i bucem zawsze był Lorenzo, a co nieco mądrzejsi dostrzegali już od dawna…

  7. 5- krotny Mistrz Świata mający odrobinę klasy nie przypomina tego że nim jest przy każdej nadarzającej się okazji oczekując szacunku. Masakra.

    • To jest kwestia kompleksów i braków pewności siebie. Osoba znająca swoją wartość ją zna i nie udowadnia innym, że jest lepsza, bo nie musi niczego udowadniać – w końcu sama zna swoją wartość. Osoba zarozumiała, jak Lorenzo musi wszystkim udowadniać jaka to wspaniała nie jest, bo się boi, że inaczej nic nie będzie wart. Czy Marc Marquez przypomina wszystkim, że jest najlepszy? Nie, nie traci na to czasu, zamiast tego skupia się na tym, aby się rozwijać, a nie lansować z brzuszkiem i Labo;)
      Jak na swój charakter to Lorenzo i tak dużo wygrał, a mógł więcej gdyby widział swoje błędy i nad nimi pracował.

  8. Możecie cmoknąć #99 tam gdzie Pan majster może Was w dupę kopnąć. Zdjęcia robi przy swoich brykach, jeździ na Malediwy za swoje, brzuch mu rośnie bo może. Z opinią o #35 ma rację że największe osiągnięcia Cala to spektakularne gleby. Jak któryś z was zbliży się do poziomu mistrza świata w czymkolwiek oprócz pitolenia morałów o kompleksach, klasie to może zajarzycie że to dzięki charakterowi, trudnemu, niepoprawnemu osiąga się coś więcej niż przychylność szaraczków. Marchewki fanom MotoGP podają inni niż JL99.

    • Oj oj, lepiej było się nie odzywać Panie Duchu…doceniam lojalność względem JL99 ale sytuacja jest z tych „nie do obrony”. Lorenzo strzelił sobie w oba kolana. Proponuję zakup wózka dla Kolegi lub przynajmniej kule…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
175 zapytań w 1,592 sek