Home / MotoGP / Lorenzo o szansach na tytuł w roku 2010

Lorenzo o szansach na tytuł w roku 2010

Jorge Lorenzo już teraz twierdzi, że ewentualne przegranie przez niego tytułu mistrzowskiego w sezonie 2010 absolutnie nie będzie porażką. W tym roku Hiszpan walczył o ową koronę ze swoim zespołowym „kolegą” – Valentino RossimJorge Lorenzo już teraz twierdzi, że ewentualne przegranie przez niego tytułu mistrzowskiego w sezonie 2010 absolutnie nie będzie porażką. W tym roku Hiszpan walczył o ową koronę ze swoim zespołowym „kolegą” – Valentino Rossim, a w kolejnym cyklu zmagań rywalizacja może przybrać jeszcze ostrzejszy wymiar.

22’latek z Majorki otwarcie przyznaje, że nie wstydzi się drugiej lokaty w klasyfikacji generalnej sezonu 2009. Z „The Doctorem” przegrał on o 45 punktów, jednak niejednokrotnie deptał mu po piętach. Ostatecznie szansę na wywalczenie korony tego najlepszego stracił on na torze Phillip Island kiedy już w pierwszym zakręcie wyścigu o Grand Prix Australii przewrócił się i nie był w stanie wrócić do rywalizacji.

„Nie mogę czuć się inaczej, jak usatysfakcjonowany moją drugą pozycją w tabeli. W przyszłym roku będzie jeszcze trudniej, bowiem Casey [Stoner] wrócił do walki silniejszy niż kiedykolwiek, Dani [Pedrosa] być może będzie miał bardziej konkurencyjną Hondę niż w minionym sezonie, no i oczywiście wciąż jest Valentino, który, to prawda, ma trzydzieści lat, ale nie jest on stary. Chciałbym walczyć razem z nimi,” przyznał całkiem niedawno „Por Fuera” dla La Gazzetta dello Sport.

„Wiele osób oczekuje, że wywalczę w 2010 tytuł mistrzowski, ale co się stanie, jeśli tego nie dokonam?” pytał retorycznie Jorge, po czym dodał: „To piekielnie ciężka seria, a na samym szczycie tabeli są świetni zawodnicy. Drugie miejsce i tak jest więc świetnym wynikiem. Popatrzcie chociażby na Pedrosę: jest on już w MotoGP od czterech lat, ale jeszcze nie wygrał w „generalce”. By to osiągnąć, najpierw trzeba mieć wszystko poukładane.”

W przyszłym roku Lorenzo oraz #46 nadal będą zespołowymi partnerami. Włoch jednak kilkukrotnie przyznawał już, iż na rok 2011 Yamaha będzie musiała wybrać pomiędzy nim, a Hiszpanem. Nie jest bowiem tajemnicą, że w jednej ekipie nie da się mieć dwóch rywalizujących o tytuł zawodników. 30’latek z Urbino przyznawał także, iż rozważa opcję przejścia do Ducati w przypadku postawienia przez japońskiego konstruktora na #99. Ile w tym prawdy? Musimy poczekać na decyzję producenta spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów.

Dwukrotny Mistrz Świata klasy 250cc otwarcie mówi jednak, iż nie przejmuje się słowami Rossi’ego i przyznaje rację swojemu menadżerowi – Marcusowi Hirschowi, który twierdzi, że o doborze zawodników decyduje wyłącznie Yamaha. „Zawsze zgadzam się z Hirschem i ma on rację mówiąc, że to nie Valentino decyduje o składzie na rok 2011, a wyłącznie producent. My jesteśmy jedynie pracownikami.”

Na koniec „Por Fuera” wypowiedział się także na temat ściany dzielącej boksy ekipy Fiat Yamaha. Początkowo postawiono ją w sezonie 2008, kiedy to Hiszpan jeździł na oponach marki Michelin, a Rossi na Bridgestonach. W tym roku jednak gumy dostarczał jedynie japoński producent, a ściana została. Nie inaczej będzie i w przyszłym sezonie. „Dla mnie nie zmienia to niczego. Obaj jesteśmy zawodnikami z silną psychiką, mamy swoje pomysły, więc i bez tej ściany byłoby tak samo,” zakończył Jorge Lorenzo, który kilka tygodni temu odwiedził Tajlandię, a później Indonezję.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,202 sek