Jeszcze nie opadły emocje po niedzielnym wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii, a Jorge Lorenzo już myśli o nadchodzących zmaganiach, które będą miały miejsce w nadchodzący weekend na torze Assen.
Hiszpan triumfował w tym roku już trzy razy, kolejno na Jerez, Le Mans oraz kilka dni temu na Silverstone. Nic więc dziwnego, że liczy na dobry wynik także i podczas Dutch TT. Po raz kolejny #99 będzie jedynym reprezentantem teamu Fiat Yamaha, gdyż jego team-partner Valentino Rossi nadal dochodzi do siebie po złamaniu nogi.
„Serię trzech wyścigów z rzędu rozpoczęliśmy najlepiej jak mogliśmy. Runda na Silverstone była dla nas świetna, zarówno jeśli chodzi o same niedzielne zmagania, jak i sytuację w mistrzostwach. To jest już jednak za nami, a teraz musimy skupić się na następnym wyścigu. Mam nadzieję, że będziemy w stanie podtrzymać dobrą formę,” przyznał „Por Fuera”, który w klasyfikacji generalnej ma na swym koncie sto piętnaście punktów i oczywiście zajmuje pierwsze miejsce. Nad drugim Andreą Dovizioso ma on już aż trzydzieści siedem „oczek” przewagi.
Rok temu na Assen 23’latek z Majorki dojechał na drugim miejscu, przegrywając tylko z Valentino Rossim. Włoch wygrał wówczas swój setny wyścig w Motocyklowych Mistrzostwach Świata. Tym razem jednak głównym faworytem do stanięcia na najwyższym stopniu podium jest właśnie Lorenzo.
„Jedziemy na mój ulubiony tor – Assen – na którym znowu chcemy walczyć o podium. Zespół pracuje naprawdę ciężko, a w nadchodzący weekend skupimy się na poprawie M1-ki. Ważne jest, by nie zatrzymywać się i dalej ostro pracować. Wygrałem tu zarówno w klasie 125cc, jak i w „ćwierćlitrówkach”, więc bardzo chciałbym dołączyć do tego również triumf w MotoGP,” zakończył Jorge.
Pozytywnie nastawiony do Dutch TT jest również zespołowy menadżer Hiszpana. „Jorge lubi tor Assen, a my zawsze dobrze się tam spisywaliśmy. Motocykl nie dostarcza nam żadnych problemów i mamy świetną sytuację w mistrzostwach. Nie możemy się jednak zrelaksować, a Jorge musi zostać skoncentrowany. Oczywiście pogoda na Assen zawsze jest znakiem zapytania, jednak w Silverstone mieliśmy szczęście i mam nadzieję, że tak samo będzie tym razem,” przyznał Holender Wilco Zeelenberg.