Home / MotoGP / Lorenzo po wyścigu w Brnie: Mamy sporo pecha w tym sezonie

Lorenzo po wyścigu w Brnie: Mamy sporo pecha w tym sezonie

Jorge Lorenzo

Dzisiejszy wyścig w Brnie był istnym dramatem dla Jorge Lorenzo. Pogoda ponownie w tym sezonie spłatała figla Hiszpańskiemu zawodnikowi i mimo drugiego pola na starcie #99 ukończył wyścig jako siedemnasty. Niepunktowane miejsce na mecie i drugi stopień podium Valentino Rossiego skutkowały dla Lorenzo utratą pozycji vice lidera w klasyfikacji generalnej.

Lorenzo dość szybko stracił pozycję w czołówce wyścigu i znalazł się poza punktowaną piętnastką. Odrobił jednak straty i będąc na dziesiątym miejscu jechał z najlepszym tempem w stawce. Wtedy zdecydował się zjechać do boksu i przesiadł się na drugi motocykl. Wybór innych opon nie okazał się być dobrą decyzją i zawodnik Movistar Yamahy po przejechaniu dwóch okrążeń ponownie zmienił maszynę.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Po zakończeniu wyścigu Jorge Lorenzo ujawnił, że mimo dobrego tempa został zmuszony do zjazdu do boksu ponieważ, podobnie jak u wielu innych zawodników, z jego opon zaczęły odpadać kawałki gumy.

„To wielka szkoda, ponieważ jechałem świetny wyścig, tylko że miałem trudności z opanowaniem motocykla na początku, kiedy było trochę więcej wody. Zwłaszcza na wyjściu nie miałem dobrej przyczepności. Musiałem być bardzo ostrożny i dlatego zostałem dość daleko z tyłu. Kiedy tor zaczął delikatnie przesychać, tylna opona nabrała stabilności i zdobyłem większe zaufanie do motocykla. Siedem okrążeń przed końcem przednia opona zaczęła się rozdzierać, musiałem zmienić motocykl aż dwa razy i ukończyłem wyścig na 17. pozycji.” – powiedział Hiszpan.

„Rossi miał pecha na Mugello, a mnie nieszczęście spotkało dzisiaj. Mamy sporo pecha w tym sezonie. Musimy pracować, żeby to nie zdarzało się jeszcze częściej. Musimy też starać się nie mieć więcej takich wpadek z oponami w przyszłości.” – dodał #99.

Po weekendzie w Czechach Jorge Lorenzo zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Do Marca Marqueza traci 59 punktów, a do Valentino Rossiego sześć.

Kliknij, aby pominąć reklamy

źródło: crash.net

AUTOR: W.K.

komentarze 23

  1. Biedny Jorge. Jak nie pogoda, to opony, to znów coś innego. Niech się chłopia nie pogrąża i lepiej nic nie mówi, bo to co pokazał dziś w wyścigu nie przystoi 3-krotnemu mistrzowi świata. Dla mnie po raz kolejny udowodnił że jest „miszczem suchego toru”.

    • Weź siądź na motocykl, rozpędz się do 200 km/h i wejdz w zakręt w złożeniu 45-50 stopni. Jak ci się uda, wtedy możesz krytykować.

      • Szybko jeździć nie lubię, a złożyć się nie złożę, bo boczne kółka mi przeszkadzają :v

        Chcesz mi powiedzieć, że wszyscy się uwzięli na lizaka, i dlatego mu nie idzie? #biednyon Toż to słabsze zespoły lepiej pojechały od niego. Bezdyskusyjnie jazda w mokrym + głowa to najgorsza mieszanka jak go spotkała i będzie spotykać.

      • Wiele osób zapomina, że potrafił jeżdzić w deszczu. Jednak Assen 2013 zniszczyło mu psychikę na deszczu. To mogło się skończyć o wiele gorzej niż złamany obojczyk.
        A wiadome, że zawodnicy stawiają jednak zdrowie, nad ryzykiem i sukcesem, dlatego ma wstręt do deszczu i boi się ryzykować upadkiem.

      • A ja w dzisiejszej jeździe Lorenzo widzę światełko w tunelu. niby dojechał ostatni ale kręcił też dobre kółka ( w przeciwieństwie do poprzednich mokrych wyścigów) ostatnio mówił że trenuje jazdę na mokrym i trzymam kciuki za to że sobie przypomni:)

  2. Są mistrzowie prostej , ….są i suchego toru…

  3. Pech=pogoda. W Anglii raczej pięknej pogody nie będzie. Piątek i sobota czasy bardzo dobre, widząc jego dzisiejsze zachowanie to chłopak ma coś z głową i to na poważnie

  4. Lorenzo jest szybki to fakt – ale tylko wtedy, gdy na torze są idealne i przede wszystkim równe warunki.
    Jeśli przyczepność się zmienia podczas wyścigu, są różnice temperatur, opony nie pracują idealnie, czy też pada deszcz i jest mokro to ten „mistrz” już sobie nie radzi w przeciwieństwie do innych zawodników.
    Te tłumaczenia dot. opon są już nie na miejscu, każdy ma problemu większe lub mniejsze, ale Lorenzo ciągle narzeka, Ianonne dojechał na rozwalonej kompletnie oponie do mety.

    • Najlepsze jest to że Jorge ma beznadziejny sezon, za to Rossi jeździ najlepiej od paru ładnych lat a i tak dopiero dziś udało mu się wyprzedzić „Lizaka” w generalce.

      • Może dlatego, że podczas mokrych Assen i Sachsenring odrobił do niego chyba tylko 1 pkt? :D

      • Czyżbyś zapomniał, że Lorenzo nie miał takich kłopotów jak Rossi…? Trochę obiektywizmu. Idąc tym torem, to Rossi w poprzednim sezonie nie jeździł najlepiej, a Lorek świetnie i aby wyprzedzić „dziadka” potrzebował pomocy kolegi z innego zespołu…

      • Bez przesady. Pod koniec zeszłego roku, Lorenzo wcale nie potrzebował pomocy MM żeby pokonać Rossiego bo był o wiele szybszy i tylko ślepiec tego nie widział.

      • A jednak dopiero w ostatnim wyścigu dał radę wyprzedić Rossiego w generalce.

      • No tak bo po GP San Marino musiał gonić i wyglądało to tak:
        Rossi – 247 pkt
        Lorenzo – 224 pkt
        Ostanie 5 wyścigów:
        Lorenzo – 1,3,2,2,1
        Rossi – 3,2,4,3,4

        Marquez i jego ewentualna pomoc nie była potrzebna.

      • Problem w tym, że w Walencji Marquez niemal cały wyścig przejechał w cieniu Lorenzo, a Pedrosa pod koniec złapał o wiele lepsze tempo.

      • Przecież w Australii Lorenzo miał zdecydowanie najsłabsze tempo z tej trójki i prawie na pewno dojechały 3, za Rossim.

        W Malezji Rossi spokojnie mógłby powalczyć i wygrać z Jorge, jedynie Walencja nie pozostawiała wątpliwości, co do wyższości 99 nad 46.

      • Tak zgadza się, MM jechał jak cień za JLo (tu się powstrzymam od komentarza:D), a Pedrosa był szybszy pod koniec, ale nie wiemy co by było gdyby. Lorenzo też potrafi walczyć jak musi i nie jest powiedziane że spadłby z 1 na 3 miejsce, a Rossi byłby mistrzem.

        Dodatkowo sprawdziłem sobie teraz na Motogp.com czasy z 4treningów i Q2 z każdego z ostatnich 5 wyścigów w zeszłym roku i niestety na 20 treningów Rossi był szybszy od Lorenzo w trzech, a na 5 Q2tylko raz był przed nim. Lorenzo był po prostu szybszy.

      • A co mają treningi i Q do wyścigu? Chyba za mało MotoGP oglądasz, aby mieć świadomość, że Rossi zawsze dopiero w niedzielę pokazuje na co go stać i było to widać szczególnie w zeszłym sezonie.

      • Oglądam MotoGP wystarczająco długi czas żeby pamiętać debiut Rossiego w 500cc i Lorenzo w 125cc, ale co to ma do rzeczy? Przekrój czasów z całego weekendu wyścigowego to chyba całkiem niezły miernik tempa danego zawodnika. Skoro Rossi „zawsze dopiero w niedzielę pokazuje na co go stać”, a i tak kończył za Lorenzo to o czym to świadczy?

      • Rossi nigdy nie był jakimś wybitnym „treningowcem” i nie mówię to o ostatnich latach, ale nawet latach 2005-2007, odkąd oglądam MotoGP, to były wygrane wyścigi na Sachsenringu w 2006, Assen 2007, startując z bardzo daleka. W 2005 również – mimo dużej liczby wygranych wyścigów, to Rossi chyba częściej nie startował z pierwszego rzędu, niż startował :)
        Nie ma jednak wątpliwości, że Lorenzo był silniejszy pod koniec sezonu, ale mam nadzieję, że choć niektórych fanów Valentino nauczyło to szacunku do Nicky’ego Haydena, który właśnie nie był najsilniejszy, ale dzięki równej jeździe wywalczył tytuł.

  5. Opona Iannone rozpadała się pod koniec wyścigu, czyli po dwukrotnie większym dystansie. Co więcej Włoch zamiast narzekać, że ma pecha i jaki to świat jest niesprawiedliwy, zwolnił i dojechał do mety łapiąc punkty. Każdy ma prawo mieć gorszy sezon, ale to nie wyniki, a wypowiedzi Lorenzo sprawiają, że nie jest lubiany. Każdy z zawodników miał takie same opony do wyboru i to jest właśnie ich praca, żeby wybrać najlepszą opcję i dowieźć ją na metę. Calowi się udało to najlepiej. Movistar Yamaha również lepiej od innych czołowych zespołów przewidziała, co się stanie w wyścigu. Inni mieli dwie miękkie opony, a Lorenzo i Rossi mieli chociaż z tyłu twarde ogumienie. Mimo tego, tylko opony Lorenzo były jak zawsze wadliwe i nie dotrwały do końca wyścigu, co sugeruje, że prawdopodobnie w tych warunkach po prostu nie umiał o nie zadbać. Porównywanie tego do losowej awarii silnika jest mocno na wyrost. Jest takie powiedzenie „złej baletnicy…”. Nie mówię, że Lorenzo jest złym zawodnikiem, ale może z powodu psychiki, a może innych czynników ewidentnie nie radzi sobie w deszczu. Mistrz powinien radzić sobie w każdych warunkach, więc Lorenzo na mistrzostwo w obecnym stanie po prostu nie zasługuje i trudno z tym dyskutować.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
184 zapytań w 1,794 sek