Ostatnie pogłoski nie okazały się prawdą – Marc Marquez nie spróbuje powrotu podczas najbliższej rundy w Hiszpanii – GP Aragonii. Aktualny wciąż mistrz świata wraca do pełni sił po złamaniu ręki w pierwszej rundzie sezonu.
Po tym, jak #93 publikował w sieci coraz więcej dowodów na szybką rehabilitację w trakcie uprawiania sportów, Repsol Honda już potwierdziła, że w najbliższy weekend w wyścigu wystartuje Stefan Bradl. Jest praktycznie niemożliwym, aby w pierwszym wyścigu na Motorland Aragon wystartował Niemiec, a Marquez wrócił za tydzień, na drugi wyścig.
Może i dobrze, niech się odpowiednio wykuruje, a my będziemy mieć chociaż dwa dodatkowe ciekawe wyścigi w MotoGP :)
czyli co, Valencia? czy tylko ostatni wyścig?
trochę też słabo, bo ten kto wygrywał ostatnie GP w sezonie (GP Walencji) od 2005 roku, w kolejnym sezonie nie zdobywał mistrzostwa… w takim razie należy przegrać albo ostatnie GP (w tym roku wyjatkowo Portimao), albo GP Walencji, a dla bezpieczeństwa oba ;)
ciekawe, faktycznie Marc wygrał w ’14 roku, a w 15 wiadomo co było. wygrał rok temu no i…
Wiem że sarkazm ale ja myślę że to glownie wynika z preferencji motocykli, w zasadzie można powiedzieć że to samo tyczy się GP Kataru które to wygrał tylko 4 razy(2x Stoner i po 1 x Marquez i Lorenzo) mistrz danego sezonu (od momentu zostania 1 rundą), a prawda była taka że jak Honda była mocna na tym torze to jej zawodnik zgarnial tytuł
prawda taka, że to po prostu przypadek :)
Bez Marca to nie to samo …nawet konkurencja nie umie się odnaleść bez punktu odniesienia
Bez Marca to nie to samo, bez Lorenzo nie to samo, bez Stonera, a nawet bez 25-letniego Rossiego to nie to samo! :D
To tak jak w Formule 1 zwycięzca GP Węgier lub Australii miał nie zostawać mistrzem… ;)
Marc to świetny zawodnik ale też bardzo dobry taktyk – kalkuluje co Mu się bardziej „opłaci” . Ten sezon i tak w plecy więc pewnie trenuje jak się da i jednocześnie minimalizuje ryzyko ponownej kontuzji. A ponieważ to zwierzak wyścigowy to na torze mogło by być różnie. I dobrze – z wiekiem nabiera rozsądku i wyrachowania co w połączeniu z jego techniką jazdy daje efekty – czyli kolejne tytuły. Oczywiście jest sprawa opanowania nowej konstrukcji Hondy, ale o to się nie boję. No i w końcu Braciszek pokazał klasę – to ten trochę mniej dziki z Marquezów….
No właśnie niezbyt dobry taktyk, stąd ta kontuzja.
Oczywiście nie jest to ten sam narwany chłopak co na początku ale jeszcze czasem gorąca głowa potrafi go zgubic
„Gorąca głowa” no pewnie że nie, bo przecież 2 dni po operacji wsiadł na motocykl to ewidentnie zachował się taktycznie i racjonalnie. Ja myślę że problem MM jest bardziej poważny niż sam chce o tym mówić, to złamanie oglądane w slowmotion nie wydaje się banalne, pierwsze informacje o porażeniu nerwu przedramienia, później jego udział w treningach to był szok – nie zachwyt nad jego możliwościami, lecz głupotą. Adrenalina jak widać działała jeszcze przez kilka dni tak się chłopak nakręcił. Pamiętajmy to jest część układu nerwowego, kości się zrosną nerwy nie mają takich predyspozycji do szybkiej regeneracji, w szczególności jeżeli są zerwane, bądź porażone prawdy się nie dowiemy, w większości przypadków medycznych kończy się to bardzo długą rehabilitacją i nie gwarantuje to 100% powrotu do zdrowia, w przypadku kierowcy wyścigowego prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego to podstawa sukcesu, szybkość reakcji wpływa na podejmowane przez niego decyzje w ułamku sekundy i często są to odruchy na poziomie odruchów bezwarunkowych, jeżeli w jakikolwiek sposób przepływ tych impulsów zostanie zakłócony będzie miało to ogromy wpływ na jego dalszą karierę. Jednym słowem – nie wiem czy MM będzie tak „wymiatał” chociaż życzę mu szczerze powrotu do zdrowia, bo jak ktoś wspomniał ten sezon bez Niego „to nie to samo”. Nie jestem jego fanem, ale szanuję za talent i osiągnięcia.;-)
Doctor Who :)))
Ale jednak chciałbyś poważnego złamania co?