Marc Marquez przyznał, że aby osiągnąć zwycięstwo w domowym GP Aragonii, musiał podjąć nadzwyczajnie ryzyko w walce z rywalami. Hiszpan nie czuł się na tym torze zbyt pewnie, niedzielny wyścig także nie przebiegał od początku tak, jakby sobie też życzył #93. Skończyło się jednak 25 punktami do klasyfikacji i zbudowaniem sobie przewagi nad najgroźniejszymi przeciwnikami, zwłaszcza Andreą Dovizioso i Maverickiem Vinalesem.
„Zawsze warto udać się do Japonii z taką wyrobioną, niewielką przewagą. Na początku nie czułem się dobrze, ale próbowałem. Starałem się zrozumieć co się działo, ale odpowiednie odczucia nie wracały. W pewnym momencie zauważyłem, że mogę naciskać, a potem spróbowałem wyprzedzić Valentino (Rossiego), ale wyjechałem za szeroko i straciłem dystans. Kiedy potem ponownie dojechałem do (Jorge) Lorenzo, powiedziałem sobie, że to najwyższy czas, by mocniej nacisnąć i utrzymywać moje tempo, bo widziałem, że Dani (Pedrosa) jest coraz szybszy.” – powiedział po zwycięstwie Marc Marquez.
„Z jednej strony, odczucia wciąż były nie najlepsze, ale chciałem wygrać mój domowy wyścig. Podjąłem wielkie ryzyko, ponieważ zaczynałem i kończyłem wyścig z chęcią odniesienia zwycięstwa. Zakończyło się świetnie. To ważne, bo w klasyfikacjach mistrzowskich prowadzimy różnicą 16 i 28 punktów, lepiej mieć taką przewagę niż nie mieć jej wcale. Ale ważniejsze jest, że od Montmelo we wszystkich warunkach, poza Silverstone, stajemy na podium.” – dodał.
„Spróbujemy utrzymać koncentrację w kolejnych wyścigach. Motegi w przeszłości było torem, gdzie miewałem kłopoty, ale w zeszłym roku czułem się tam naprawdę dobrze. Na razie na ten rok to znak zapytania. W Austrii też mieliśmy mieć problemy, a tutaj także miałem problemy większe niż oczekiwałem, pomimo zwycięstwa. Nie możesz pozwolić sobie na bład czy zero punktów, ale musisz jednocześnie podejmować ryzyko. Gdybym nie zaryzykował, moglibyśmy dojechać do mety na trzecim miejscu.” – zakończył Hiszpan.
No to jest właśnie to, czemu Marq jest naj ostatnimi czasy – do tego co można zrobić, dorzuca pierwiastek #93 i wychodzi na prowadzenie. Teraz chyba nikt tak nie jeździ, stąd wielki entuzjazm i większy szacunek., którego niektórzy nie chcą zrozumieć (z oczywistych względów, lub z tych mniej oczywistych)..
Dokładnie jak pisze 'lukasso’
Mówią że KTM ma chrapkę żeby go zgarnąć ale czym go mogą skusić ? Myśle że tylko Honda może mu dać możliwość 'śrubowania’ rekordów Możę tylko Ducati by odpowiadało jego stylowi jazdy Watpie żeby ryzykował jakieś ruchy transferowe
Zmianą przepisów ? Masz na myśli te w którym ujednolicili elektronikę ? Przecież zanim to zrobili to Honda(może też Yamaha) miała najlepsze motocykle w stawce (Dani też sobie lepiej radził)
@ja chodzi o sezon 2013 gdy Marquez zaczynał jazdę w królewskiej klasie. Przepis był taki, że debiutant nie mógł zaczynać w teamie fabrycznym. Honda mocno się starała by ten przepis zmienić. Skutek widzieliśmy:D
MM i JL w jednym teamie? I to w Ducati którego twarzą ma być Lorenzo? Jakoś nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
Akurat zapis, by debiutant nie mógł występować w teamie fabrycznym, jest co najmniej głupi – świat idzie do przodu, na szczęście
@lukasso zgadzam się, Marquez pokazał, że debiutant w fabryce nie jest na straconej pozycji. A tak, musiałby co najmniej rok ,, pokutować” w satelicie. Viniales też na tym skorzystał, Rins i Lowes też… eee stop, z Lowsem też dziwna historia
Pomijając już jego historię z zerwaniem kontraktu, to właściwie on jeździ w fabryce czy nie? Bo jesli tak, to czemu po wyścigu starszy Szparag władował sie do parc ferme? A jesli nie, to czy chodzi o to, że jest to oficjalnie zespół Gresiniego ( a wiec prywatny) tylko z dużym wsparciem fabryki? Może mi to ktoś wyjaśnić?
@corrida – Gresini to jest zespół prywatny, więc dlatego tak jest ;)
@k3 – i plus dla MM, dzięki któremu MotoGp dokonało dobrej zmiany (popularnej dość). Spies i ŚP Simoncelli nie mieli takiej siły przebicia i nie wdzierali się tak spektakularnie…
Wyobraźmy sobie taki Rea z WSBK, albo kogoś podobnego, totalnego dominanta, który jak mało kto potrafi jeździć, walczyć i wygrywać, i robi się miejsce w dobrej fabryce, np Yamasze, czy Hondzie w MotoGp…
I co, niby nie można go zakontraktować do fabryki, bo jest debiutantem? I co z tego? Jaka zasadność jest tego zapisu? Ja nie wiem, chyba tylko dla zasady… Chyba jak ktoś jest słaby i nie ogarnia tematu, to zespół fabryczny go tak łatwo nie zaprosi + sa testy ;) A tak, mistrzowie świata innych serii, zamiast się dobrze pokazać i walczyć, to siedzą w oślej ławce… kto to wymyślił? Niech się teraz wstydzi ;)
tl:dr oto moja rada co do poniższego wpisu ;)
Widzę że spora część tutaj nawet nie bardzo wie, czym było umotywowane pojawienie się tego, jakby nie patrzeć bzdurnego przepisu. Więc postaram się porwać na małe wyjaśnienie. A wszystko swoją genezę ma, oczywiście i jakby inaczej, w największym przekleństwie jakie dotknęło motosport. Czyli po raz kolejny rozbijamy się o zakaz reklamy wyrobów tytoniowych od roku 2007. Czego niemal skutkiem było to że wiele zespołów (zwłaszcza prywatnych) nagle utraciło główne źródło dochodu i miało olbrzymie problemy z dopięciem budżetu na sezon. Następstwem takiego stanu rzeczy było to że w pewnym momencie stawka skurczyła się do zaledwie (chyba, bo dokładnie już nie pamiętam) 17 maszyn na linii startu. Natomiast długofalowe skutki tamtego wydarzenia odczuwamy po dziś dzień, bo spora część narzuconych ograniczeń bierze się właśnie stąd że co biedniejsze teamy zwyczajnie nie dałyby rady finansowo. Po za tym, pośrednio na taki stan rzeczy miały wpływ dwa inne zdarzenia. Pierwsze z nich to przejście Daniego do klasy królewskiej w 2006r. Otóż Pedrosa w klasach 124cc i 250cc zawsze jeździł w barwach Telefonica Moviestar honda. Jednak trafiając do Motogp zamiast do zespołu Gresiniego, sponsorowanego przez hiszpanskiego giganta telekomunikacyjnego, Dani poszedł bezpośrednio do Repsola. Następstwem takiego obrotu spraw było to, że Moviestar zwyczajnie się obraził, zabrał zabawki i najzwyczajniej w świecie poszedł w pizdu na długie lata. Drugie to oczywiście Lorezno przechodzący bezpośrednio w barwy Fiat Yamahy i zaliczający najbardziej spektakularny debiutancki sezon od czasów Rossiego. To wszystko zebrane do kupy poskutkowało tym, że włodarze Motogp doszli do pewnego wniosku. Mianowicie że jeśli fabryki będą sobie odrazu zabierały wszystkich młodych najzdolniejszych, to biedne satelity już w ogóle nie będą miały jak przyciągnąć do siebie jakiegoś sponsora. I tym sposobem przez 4 lata mieliśmy właśnie taki a nie inny system kontraktowania debiutantów.
uffffff rzekłem
Dobrze podsumowane El Diablo. Tak właśnie było i w tamtym czasie miało to swój sens.
El Diablo, dzięki za przypomnienie tych ponurych czasów. Pamiętam, stawka się wtedy skurczyła tak, że wystarczyło po prostu wystartować i jechać na ostatnim miejscu, by mieć jakieś punkty, bo przecież często ktoś miał absencję, przewrócił się, czy jakiś problem z moto… Nie pamiętałem tej sytuacji z Pedrosą, jednak to co zrobiła Telefonica… było słabe, jednak to co zrobili włodarze MGP było jakoś tam logiczne – (dali się zastraszyć?) i w sumie komentarz jest zbyteczny, ale… Jest to blokowanie kariery zawodnika. Takie odgrażanie się, że się odejdzie, tak jak niedawno RedBull w F1, to nie jest wyjście z sytuacji. Ferrari czy wygrywa, czy przegrywa, jest w F1 i próbuje… Teraz wyobraźmy sobie, że Repsol tupie nóżką, że odejdzie, jak nie będzie miał prawa do mistrzów świata Moto2 przechodzących do MotoGp, a Telefonica do 2 i 3 miejsca w tych mistrzostwach, tym samym blokując zespoły prywatne i inne fabryki… a Marquez odejdzie jak nie będzie miał prawa do każdej dziewicy na trybunach… To też byłoby uzasadnione i włodarze MotoGp by się przestraszyli notując już odpowiednie zapisy w kajecie. Tacy jak Pedrosa i Lorenzo, to zawodnicy zdarzający się rzadko – Telefonica, jedynie powinna mieć pretensje do Pedrosy, który okazał się nielojalny wobec nich, a którego z kolei przeklęła, że nigdy nie zostanie mistrzem świata. I to co zrobiła Telefonica nie dostając Pedrosy, powinno być wykładane dzieciom na lekcjach historii, by nigdy coś takiego się już nie wydarzyło…
;)
Ale to nie jest wina Hondy, że Telefonica się obraziła – każdy miał prawo do zakontraktowania Daniego i bardzo dobrze. Honda poszła po rozum do głowy włodarzy MGP i powiedziała, do czego te przepis się nadaje i cała w tym rzecz. Chodzi o to, że dobrze się stało. Nie ma co się czepiać włodarzy, że zmienili zdanie pod wpływem Hondy, tak jak wcześniej zmienili pod wpływem Moviestar, bo wiadomo, zę oni będą zmieniać przepisy zeleżnie od kontekstu i od nastrojów i chcą by cykl trwał, i czasem przez to mamy głupie rozwiązania, ale nie zarzucamy im przecież, że włodarze chcieli źle, tak jak np przy zmianie pojemności na 800cc – po jakimś czasie wrócili do litrów, i tak, ci sami włodarze co podjęli wcześniej decyzje o przejściu na 800cc, znów pod wpływem różnych czynników.
Wszystko spoko, tylko że to nie Dorna zmieniała przepisy techniczne z 990cc na 800cc.
Miała za to największy udział w odejściu od tej kupy jaką były 800cc na rzecz 1000cc. Więc w obu przypadkach to nie byli ci sami włodarze.
Tak, a kto podjemował decyzję o przejściu na 800cc?
Z tego co się orientuję, to już przejście 500 na czterosuwowe 990 było ogarnięte przez Dornę.
Właśnie przeczytałem własne wypociny i aż mi oczy zaczęły krwawić. Obiecuję że postaram się więcej nie popełniać takich tekstów bezpośrednio po nocce. Tak więc przepraszam wszystkich którzy dali radę przebrnąć przez ten słowotok.
Fajnie że się odnieśliście, choć pisałem to bardziej z myślą o osobach z mniejszym stażem. Ale teraz raczej nie ma co liczyć na to skoro temat zleciał z głównej.
lukasso, to nie tak że włodarze dali się zastraszyć Moviestarowi. Bo Telefonica odeszła w 2006r, a ograniczenia wprowadzili 3 lata później. Po prostu wyciągnęli pewne wnioski z tamtej sytuacji. Bo o ile Ci najwięksi dadzą sobie radę nawet bez potężnego sponsora, czego najlepszym przykładem jest fabryczna Yamaha w latach 2011-2013, o tyle ci mniejsi już nie. Natomiast co do zniesienia tego przepisu, to tu już faktycznie Repsol i HRC zaczęli tupać nóżą i grozić, że jak nie dostaną czego chcą, to pójdą się bawić do innej piaskownicy. I tu faktycznie Dorna ugięła się pod naporem.
W skrócie.
Przejście ma czterosuwy zaproponowało FIM-owi, MSMA – stowarzyszenie producentów.
FIM się zgodził, Dorna się zgodziła. Każdy miał swój interes w tej zmianie więc wszyscy byli szczęśliwi.
Jednocześnie MSMA i Dorna zawarły porozumienie na mocy którego MSMA zajmuje się kwestiami technicznymi, a Dorna się nie wtrąca jeśli decyzje podejmowane są jednogłośnie – a są bo wszyscy producenci głosują tak jak chce HRC.
Więc MSMA czyli Honda wpada na pomysł 800cc i wprowadza go w życie, a Dorna go tylko przyklepuje bo nic innego zrobić nie może.
800cc okazuję się porażką więc Dorna zmienia zasady współpracy. Powstaje pomysł 1000cc i CRT, któremu MSMA jest przeciwna i chce się dalej ścigać na 800cc.
Dorna stawia na swoim i nie ma podziału na 800cc i 1000cc w jednej stawce (bo tego chcieli producenci).
Dalej historię każdy zna więc nie ma co jej przypominać.
Ale warto przypominać, że nie wszystko co złe jest winą Dorny.
ElDablo, rozumiem logikę dawania szans, i rozumiem, że jak k3 widzisz zbyt silne lobby Hondy, i trzeba to podkreślić, a mi chodziło o to, by tego tak nie postrzegać i nie demonizować, bo Honda chcąc Marqueza, skłoniła włodarzy do podjęcia dobrej decyzji. Nie chcę się powtarzać, ale chcemy Chrisa (aka Johna) Rea z WSBK – teraz może dostać angaż od najlepszego zespołu i od razu walczyć o mistrzostwo, pomimo, że ma swoje lata. Gdyby musiał przesiedzieć gdziekolwiek, by potem przejść do np Repsol Hondy, może by powiedział – „przez te przepisy nie mam zamiaru przechodzić do MotoGp. Jestem w najwyższym punkcie, chcę wygrywać, chcę jeździć z najlepszymi. Przepisy te powodują, że musze się cofnąć, by potem iśc znów na przód. Nie jestem żółtodziobem, bym musiał przechodzić prze jakieś gimnazjum motocyklowe, wiec nie przechodze do MotoGp” Rea podkresla, że tylko najlepszy pakiet go skłoni do przejścia.
lukasso ale ja się w pełni z Tobą zgadzam że zniesienie tego przepisu to dobra rzecz. Nawet na początku mojego pierwszego wpisu zaznaczyłem że przepis był bzdurny, choć w tamtym czasie miało to jako tako logiczne umotywowanie. Tak więc wcale nie musisz mnie przekonywać, choć wiem jak bardzo lubisz to robić ;) . A co do wiary w silne lobby hondy, to mogę powiedzieć tylko tyle. Że osobiście bardzo żałuję że Honda się ugięła i pozwoliła wprowadzić ujednoliconą elektronikę. Bo o ile show na tym zyskało, o tyle rozwój stracił i te maszyny nie są już tak zajebiste jak mogłyby być.
fidell33 – nie do końca tak to widzę, tzn według mojej wiedzy było trochę inaczej. Chyba chciałeś powiedzieć, że MSMA było jedynie inicjatorem, a Dorna zadecydowała, zarówno na przejście do 800, jak i ucieczke od nich, i nie mogło być inaczej, gdyz MSMA nie było organem decyzyjnym i nie jest – tzn Dorna nie musiała nic podpisywać, ale w interesie wszystkich zrobiono 800cc, co okazało się, że nie jest w interesie nikogo. Przy 500cc, również Dorna decydowała – inicjowac mogło i FIM i MSMA, ale do Dorny nalezy i należało podjęcie decyzji, bo m.in dlatego została stworzona, gdyż FIM był niewydajny i niewydolny pod wieloma względami, a niewydolny FIM + MSMA decydująca o sobie samej = nie kłotnie wewnątrz MSMA i nieobecny i niekumający co się tam dzieje FIM. Przejście na czterosuwy litrowe (prawie litrowe) i tak musiało się stać, bo rynek komercyjny motocykli sportowych był już „czterosuwowy”, a rozmowy i zastanawianie się czy i kiedy się to powinno stać, trwało już jakiś czas.
El Diablo – jak czegoś nie skumałem od razu, to wybacz, bo jak Ty pisałeś po nocce, to ja też po baaardzo długim maratonie w pracy tu jestem ;)
lukasso, dobrze wiem co napisałem:)
To MSMA odpowiadała wyłącznie za kwestie techniczne w MotoGp, a nie Dorna, bo Dorna zajmowała się sprawami na których się zna.
Trudno żeby marketingowcy z Hiszpanii mówili japońskim inżynierom jak powinny wyglądać rozwiązania techniczne w wyścigach motocyklowych.
I to wyłącznie MSMA czyli HRC możesz dziękować za 800cc.
Dorna nie została stworzona to tego by ogarniać MotoGp…
Po prostu kupiła prawa do tej serii… Tak jak Bridgeport kupiło do WSBK swego czasu.
Generalnie bez zmian, bo obaj zostajemy przy swoim zdaniu.
fidell, przepraszam, chodziło mi, że została powołana, oczywiście, do ogarniania MotoGp ;) tak jak niedawno do superbików… o to mi chodziło :) Z Tobą fidell muszę być bardziej precyzyjny, ale nie dzisiaj… ;) wybacz…
Czyż to nie Dorna zarządziła, że prawa do tworzenia przepisów technicznych, inicjatywy rozwoju technologicznego z FIM przechodzą na MSMA? :)
Ale ok, bo każdy faktycznie próbuje przeciagnąć na swoje… Jednak głupio tak zostawać przy swoim i nic nie wypracować. Nie uważasz? ;)
Powiem tak, i postaram się skupić – każdy z nas ma rację, dlatego, ze te wszystkie podmioty są regulatorem przepisów, z Dorną również, która wedle mojej wiedzy ma po prostu głos decydujący – to chciałem powiedzieć. MSMA ma prawo veta odnośnie spraw technicznych, ale to Dorna, podkreślę, ma i miała głos decydujący co do ostatecznych zmian – zostało to tak usankcjonowane, by IRTA i MSMA nie decydowały same o sobie w tych sprawach. cos jak parlament uchwala, to leci do prezydenta – czyli IRTA i MSMA gadają co zmienić, a potem ogólnie wszyscy decydują, ale to prezydent jest ostatnim ogniwem łańcucha legislacyjnego, który posiada inicjatywę ustawodawczą – tam jest podobnie rozwiązane. Chyba, że coś się zmieniło, ale stawiam, że nadal tak jest ;)
Mam nadzieję, że zrozumiałe to jest, co napisałem
No i przeczytałem co napisałem, mówiłem, że się postaram być precyzyjny, ale nie wyszło do końca jak chciałem… Ale może nie zauważysz i się nie będziesz czepiać ;)
Dzisiaj jestem w pisaniu i mówieniu i precyzji umysłowej, jak ten koleś robi zakupy:
https://www.youtube.com/watch?v=wQrx-JftOmk
lukasso, akurat w tym przypadku to napisałeś całkiem precyzyjnie, więc nie mam do czego się przyczepić:)
Ty powtórzyłeś swoje zdanie, a ja przypomnę swoje.
Na mocy porozumienia Dorny z MSMA, wszystkie przegłosowane jednogłośnie decyzje w sprawię rozwiązań technicznych, były przez Dorne z automatu akceptowane.
Dopiero 800cc sprawiły to że w okolicach 2010 roku Dorna zaczęła szukać pracowników na stanowiska „technical advisor”, żeby nie obudzić się z palcem w nocniku, czy tam gdzieś indziej.
Co do pana z filmiku to ja myślę że to był jakiś performance. Nowoczesną sztukę trudno jest czasem zrozumieć;)
Hej fidell :) Myślałem, że nie odpisałeś…
Nie chcę ciągnąć wątku, ale nie… nie byłem zbyt precyzyjny – dzisiaj jestem już trochę wypoczęty, wczoraj pisałem jakby w stanie imperatywu behawioralnego, mimo braku udziału warstwy poznawczej – tj, robotnicy zabrali się do roboty bez planu i architekta ;)
Jesteś bardzo precyzyjny i w sumie jedno wychodzi z drugiego – „Na mocy porozumienia Dorny z MSMA, wszystkie przegłosowane jednogłośnie decyzje w sprawię rozwiązań technicznych, były przez Dorne z automatu akceptowane.”
Jeśli były jednogłośnie, czyli również głos za (lub przeciw) był oddany przez Dornę, to ma się rozumieć (chrum chrum), że Dorna z automatu to podpisała.
Tak jak rodzina „głosuje” na jaki film idzie do kina. Wszyscy, łącznie z ojcem krzyczą – „Na króla lwa!”, a jak już sa w kinie, to ojciec mówi, „o nie, na króla lwa to nie pójdziemy” – rozwód murowany, albo zero seksu przez najbliższy… co tam kto lubi ;)
Ogólnie, nie będę ciągnąć wątku, choć nie zgadzam się z ogólnym przez Ciebie przedstawionym w tej kwestii zarysem i pewnymi „faktami”, ale po niedawnej naszej „rozmowie”, po prostu… dzisiaj odpuszczam, i wracam do pracy, i słuchania muzyki ;)
Peace and love ;)
Miłego wieczoru fidell! :)
Marquez style !!!
Suma fuksów zwykle i tak zmierza do równowagi :) – a wyścigów jeszcze kilka jest. Dopóki ryzykuje tylko swoim wyścigiem to jego sprawa – gorzej że zdarza mu się zagrozić innym zawodnikom. A to już może sie bardzo źle skończyć – ale na razie, tak jak z Mir-em w moto3, dla show można przymknąć trochę oka :)
masz rację
Fajne MM#93 ma podejście do ścigania, dobrze gada i niesamowicie jeździ, że czasem zapiera dech :) A chyba o to chodzi w ściganiu, więc tak 3maj Marc <3 A Pedrosa niech się uczy ;p