Home / Artykuły / Oceniamy zawodników MotoGP na półmetku sezonu. Część 1

Oceniamy zawodników MotoGP na półmetku sezonu. Część 1

Wakacje w MotoGP w pełni. Jeszcze wiele dni upłynie, zanim rywalizacja zostanie wznowiona i zawodnicy ponownie wyjadą na tor. Półmetek sezonu to dobry moment, by poczynić pewne podsumowania i takie właśnie dla Was przygotowaliśmy. Zobaczcie, jak oceniamy postawę poszczególnych motocyklistów, w części pierwszej – na pozycjach 1-10. W komentarzach czekamy na Waszych faworytów do miana pozytywnych i negatywnych zaskoczeń.

Marc Marquez

1. pozycja: Marc Marquez – 170 punktów
Gdyby ktoś przed wyścigiem w Katarze postawił na to, że Hiszpan będzie zdecydowanym liderem klasyfikacji MotoGP, zarobiłby sporo. Ba, jeszcze po trzecim wyścigu sezonu – wygranej w GP Ameryk – oceniano, że świetna pozycja w tabeli to wynik tego, że tory w Argentynie i USA sprzyjają zawodnikowi Repsol Honda. Tymczasem Marquez rzeczywiście zmienił swoje podejście do walki o mistrzostwo. O tegorocznym motocyklu Hondy powiedziano już wszystko – radykalnie zmieniona konstrukcja (odwrócenie kierunku obrotu wału korbowego) sprawiła, że inni zawodnicy startujący na maszynie z Hamamatsu praktycznie przestali istnieć w walce o czołowe pozycje, wliczając w to partnera Marqueza z fabrycznej ekipy, Daniego Pedrosy.

Inni, ale nie #93. Hiszpan perfekcyjnie przeszedł przez wyścigi, których wygrać się nie dało, zdobywając w nich tyle punktów, ile zdołał. Na dziewięć startów aż osiem razy stał na podium, w tym trzykrotnie na najwyższym stopniu. Choć specjalistą od mokrych wyścigów nie był, to właśnie on zebrał aż 45 punktów na Assen i Sachsenringu. Główni rywale z Yamahy popełniali błędy, tymczasem Marquezowi przytrafił się tylko jeden: był to pamiętny synchroniczny (z Dovizioso) upadek w GP Francji. Ale nawet tam Hiszpan zdołał dowieźć do mety pokiereszowany motocykl i uciułać trzy punkty! Zdecydowanie najlepszy zawodnik pierwszej połowy sezonu i zasłużony lider klasyfikacji generalnej MotoGP.

Ocena: 9

Jorge Lorenzo

2. pozycja: Jorge Lorenzo – 122 punkty
Aktualny czempion MotoGP przystępował do sezonu jako główny faworyt w walce o tytuł i wszystko rozpoczęło się po jego myśli. Perfekcyjny weekend na Losail pokazał, że #99 może być niezwykle trudny do pokonania. Ale szybko wyszła na jaw słaba strona Hiszpana: jazda na mokrym torze na nowych oponach Michelina.

GP Argentyny rozpoczynało się na wilgotnej nawierzchni, ale mimo świetnego startu Lorenzo szybko spadł na szóste miejsce, a wkrótce potem zakończył jazdę wypadając w żwir. I choć wtedy było to trudne do wyobrażenia, to był to dopiero początek katastrofy, która miała swój ciąg dalszy w Holandii i Niemczech, skąd zawodnik Yamahy przywiózł łącznie tylko siedem punktów! Tempo Lorenzo na mokrym torze było katastrofalne, a jazda zachowawcza i po prostu wolna. Dość powiedzieć, że Por Fuera męczył się pod koniec stawki, za rywala mając np. Tito Rabata. Do tego trzeba doliczyć zwykłego pecha, w postawi ścięcia z toru przed Iannone w GP Katalonii.

Ale jednak, gdy wszystkie elementy układanki są do siebie dopasowane, Lorenzo jest zupełnie innym zawodnikiem. Poza wygraną w Katarze były jeszcze triumfy na Le Mans i Mugello – to drugie po fenomenalnym pojedynku na ostatnim okrążeniu i manewrze wyprzedzania na finiszu, tuż przed metą, gdy pokonał Marqueza. Stąd druga pozycja w generalce i ogólnie pozytywna ocena na półmetku sezonu. Jeśli ktoś wątpi w szanse na tytuł – wystarczy przypomnieć sobie ubiegły sezon i cztery zwycięstwa z rzędu, odniesione po kilku słabszych rundach. Każdy kolejny wyścig może być dla Lorenzo początkiem takiej samej passy.

Ocena: 7

Valentino Rossi

3. pozycja: Valentino Rossi – 111 punktów
Pozycja Włocha w klasyfikacji generalnej jest paradoksalnie zbyt niska: dawno nie widzieliśmy Rossiego w tak fantastycznej formie, jak podczas niektórych tegorocznych rund. Najlepsze czasy na treningach, wygrywane kwalifikacje, genialne tempo na pojedynczych okrążeniach, czego bardzo dawno nie obserwowano. A jednak… The Doctor zajmuje dopiero trzecią lokatę i ma bardzo wyraźną stratę. Oraz aż trzy nieukończone wyścigi. Najwięcej z czołówki. A przecież jeeszcze niedawno pasjonowaliśmy się jego znakomitą serią miejsc na podium.

Dwie wygrane na hiszpańskiej ziemi – w Katalonii oraz w Jerez, oraz tylko dwa inne finisze w TOP3 to za mało, by zagrozić pozycji, zajmowanej przez Marka Marqueza. Najbardziej dotkliwym wydarzeniem dla Włocha i jego fanów jest bez wątpienia awaria silnika na Mugello. Rossi jechał tam jak za swoich najlepszych lat. Wielu kibiców musiało mieć łzy w oczach, gdy ich faworyt żegnał się z rywalizacją w kłębach dymu. Do tego dwa upadki, jakże bolesne. Najpierw błąd w Austin, gdzie Rossi pożegnał się po uślizgu nierozgrzanej opony Michelina – a to właśnie nowe ogumienie miało być dla Włocha największą szansą na kolejne mistrzostwo świata. Potem – runda na Assen, gdzie Rossi nie dojechał do mety na mokrym torze. Sytuacja była blisko powtórzenia podczas GP Niemiec.

Jeśli Rossi chce jeszcze powalczyć o tytuł, nie może już pozwalać sobie na błędy, a dodatkowo liczyć na to, że będą je popełniali rywale, a zwłaszcza Marc Marquez. Tylko to, w połączeniu z utrzymaniem dyspozycji, daje jeszcze pewne szanse.

Ocena: 8

Dani Pedrosa, Andrea Dovizioso

4. pozycja: Dani Pedrosa – 96 punktów
Regres formy Daniego Pedrosy jest jednym z większych rozczarowań pierwszej części sezonu, zwłaszcza po dobrej zeszłorocznej końcówce. Hiszpan nie wygrał ani jednego wyścigu i póki co nie zanosi się, by był w stanie tego dokonać. Dwie wizyty na podium zawdzięcza głównie problemom rywali. Niejeden raz obserwowaliśmy, jak #26, pozbawiony tempa, walczy z rywalami pod koniec TOP10, zyskując pozycje dopiero na koniec, gdy inni odpadają w trakcie zaciętej walki czy wskutek awarii.

Pedrosa może być częściowo usprawiedliwiony nowym silnikiem Hondy. Jak sam ujawnił, zespół wybrał tę konstrukcję na życzenie Marqueza, poświęcając niejako Pedrosę, skazując go na walkę o dalsze miejsca. Póki co chyba Repsol Honda nie ma czego żałować. A Hiszpan? Być może lepszym wyjściem niż przedłużenie umowy było związać się z innym producentem, ku czemu przecież była okazja?

Ocena: 5

Maverick Vinales

5. pozycja: Maverick Vinales – 83 punkty
Młody Hiszpan przebojem wdarł się do światowej czołówki, niektórzy nawet zaczęli go zaliczać do „Kosmitów”, czyli najlepszych kierowców MotoGP, zdolnych regularnie walczyć o zwycięstwa. I rzeczywiście, od początku roku Vinales pokazuje, że zasłużył na transfer do Yamahy. Mimo, że trudno uznać Suzuki za godnego rywala dla Yamahy, Hondy czy Ducati, Vinales ma na koncie jedno podium, zdobyte w wyścigu na torze Le Mans, a także dwa czwarte miejsca. Gdyby nie wtopa w Argentynie i zaliczony upadek, Vinales punktowałby we wszystkich rundach.

Nawet jednak z jedną nieudaną rundą, zawodnik Suzuki zajmuje wysokie piąte miejsce w generalce i niewiele ustępuje Daniemu Pedrosie, znajdującemu się oczko wyżej. Do tego deklasuje swojego partnera zespołowego, Aleixa Espargaro, który bardzo wyraźnie przegrywa wewnętrzny pojedynek nie tylko w klasyfikacji, ale i na torze.

Ocena: 8

Kliknij, aby pominąć reklamy

Pol Espargaro

6. pozycja: Pol Espargaro – 72 punkty
Popularny Polyccio to bez wątpienia jedno z bardziej pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Młodszego z braci skreślano już z MotoGP, tymczasem on sam nic sobie z tego nie robił i po prostu kończył wyścigi w połowie pierwszej dziesiątki – i tak aż siedmiokrotnie, w tym tuż za podium, w mokrym Dutch TT. Jedyne wpadki to nieukończony wyścig u naszych zachodnich sąsiadów, jak i tylko jeden punkt na Mugello.

72 zdobyte punkty sprawiają, że Espargaro jest najlepszym z zawodników satelickich i to pomimo tego, że sam zawodnik ostro krytykuje japońskiego producenta za opieszałość w poprawkach motocykla. Gdyby rozpatrywać dyspozycję zawodnika po rywalizacji z partnerem zespołowym, Pol zasłużyłby na ogromne brawa, ponieważ jeżdżący z nim w Tech 3 Yamasze Bradley Smith w tym roku nie istnieje – zajmuje ledwie 17. pozycję. Ambitny Espargaro postanowił podjąć wyzwanie i przenieść się do KTM-a, gdzie za rok po raz pierwszy posmakuje startów dla zespołu fabrycznego.

Ocena: 7

Hector Barbera

7. pozycja: Hector Barbera – 65 punktów
Andrea Dovizioso? Andrea Iannone? Te dwa nazwiska przychodzą do głowy, kiedy trzeba wskazać wyróżniającego się zawodnika, startującego na Desmosedici. Tymczasem ta dwójka, mająca już przecież szereg miejsc na podium w królewskiej klasie, przegrywa w klasyfikacji z niechcianym w czołowych zespołach Hectorem Barberą. Doświadczony były wicemistrzmistrz klas 125ccm i 250ccm robi doskonały użytek z leciwego GP14.2 i… po prostu dojeżdża do mety, nierzadko na wysokich miejscach. W Argentynie udało się zdobyć piąte, a w Holandii szóste miejsce. Tylko trzech zawodników punktowało we wszystkich rundach – jednym z nich jest właśnie Barbera.

Nic to, że reprezent Avintii bywa czasem krytykowany za holowanie się w kwalifikacjach – ostatnio wściekły był o to Cal Crutchlow. Siódma pozycja Barbery jest doskonałą kartą przetargową dla jego zespołu w negocjacjach z fabryką Ducati. Barbera jest już niemal pewny tego, że za rok dostanie motocykl z 2016 roku. Kolejne zaskoczenie na plus.

Ocena: 7

Andrea Iannone

8. pozycja: Andrea Iannone – 63 punkty
Bardzo ciężko jest ocenić tegoroczną postawę całego fabrycznego zespołu Ducati. Niby motocykl Desmosedici od GP Kataru wydaje się być konkurencyjny i wielokrotnie zawodnicy tej marki włączają się w walkę o zwycięstwo, ale jednak Iannone zajmuje dopiero ósme, a Dovizioso dziewiąte miejsce.

W przypadku Iannone ocenę definitywnie zaniża łatka zawodnika jeżdżącego brawurowo, niekiedy wręcz niebezpiecznie. Upadek w Katarze podczas walki z czołówką, upadek w Argentynie i ścięcie Doviego, upadek Katalonii i wyrzucenie z toru Jorge Lorenzo. Niestety, Włochowi trudno będzie pozbyć się miana „zabijaki”. Podobnie myślano w Ducati i mimo, że szybkością Iannone często przewyższał swojego team-partnera, to jednak w kolejnym roku to Dovizioso wciąż będzie bronił barw Ducati. Iannone musiał salwować się ucieczką do Suzuki, by pozostać w fabrycznej ekipie.

Cztery nieukończone wyścigi – wszystkie na własne życzenie – nie pozwalają wystawić wyższej oceny. Mimo, że potencjał jest naprawdę spory. Rok 2017 w Suzuki da odpowiedź, czy to zawodnik na miano czołówki MotoGP.

Ocena: 6

Andrea Dovizioso

9. pozycja: Andrea Dovizioso – 59 punktów
DesmoDovi także nie ukończył aż czterech wyścigów, ale w jego przypadku sytuacja jest już zupełnie inna. Do Włocha przyplątała się inna łatka – pechowca. W Argentynie z toru wyrzucił go wspomniany wyżej Iannone, w USA – Dani Pedrosa. Były i błędy – z GP Francji Dovizioso odpadł przez nikogo nie atakowany. Dwa miejsca na podium ratują jednak sezon #04, mimo że zajmuje on dopiero dziewiąte miejsce w generalce.

Gdyby Doviozioso nie punktował w pozostałych rundach, a wygrał choćby jedną z nich, okrzyknięto by go w Ducati bohaterem. Póki co jednak wciąż okupuje dolną strefę czołowej dziesiątki, a przed nim trudne wyzwanie – bycie partnerem zespołowym dla Jorge Lorenzo. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że na Włocha spadnie konieczność bycia numerem #2, chyba, że przejście #99 do Ducati będzie wyglądać tak, jak słynny „transfer” Valentino Rossiego.

Ocena: 7

Eugene Laverty

10. pozycja: Eugene Laverty – 53 punktów
Zupełnie niespodziewany wynik Irlandczyka, który nigdy nie był uważany za zawodnika, którego umiejętności w pełni kwalifikują go do startów w królewskiej klasie Motocyklowych Mistrzostw Świata.

W klasach 250ccm przez dwa lata startów w sezonach 2007-2008 Laverty najwyżej finiszował na 13. pozycji (dwukrotnie), zeszłoroczny debiut w MotoGP też był słaby – zebrał tylko dziewięć punktów, w TOP15 meldując się jedynie cztery razy. Przeskoczenie na starą maszynę Ducati okazało się jednak strzałem w dziesiątkę.

Podobnie jak Barbera, siłą Laverty’ego jest solidność. Irlandczyk ani razu nie wypadł poza punkty, natomiast trzy razy meldował się w TOP10. Wisienką na torcie jest sensacyjna, czwarta lokata z GP Argentyny – fakt, pomogły mu w tym odpadnięcia rywali a także szokujące zrządzenie losu w postaci wypychających się Barbery i Pola Espargaro – dacie wiarę, że Laverty zyskał w ostatnim zakręcie cztery pozycje?

No i to pierwszy zawodnik w tabeli, niebędący Hiszpanem lub Włochem. Na razie jednak Laverty zastanawia się, czy za rok kontynuować karierę w MotoGP, czy wrócić do swoich macierzystych Superbike, gdzie znów miałby szanse wygrywać (a czynił to na motocyklach trzech różnych producentów!). My wolelibyśmy jednak dalej widzieć go w MotoGP.

Ocena: 7

Ocenę dalszej części stawki wystawimy już wkrótce.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 15

  1. Z większością powyższego artykułu się zgadzam ale z Lavertym to chyba trochę przesada. Jest co prawda na 10 pozycji ale moim zdaniem więcej w tym fuksa/szczęścia/przypadku niż jego umiejętności. Znacznie bardziej podoba mi się to jak rozwija się Jack Miller który nie tylko wykazuje duży progres ale ma też na swoim koncie wygraną w MotoGP i to nie przypadkową lecz całkowicie wywalczoną. Moim zdaniem na 10 pozycji ocen zawodników po połówce sezonu powinien znaleźć się Jack Miller. I jestem wręcz pewna że na koniec sezonu w końcowej klasyfikacji Jack Miller będzie przed Lavertym. Jeśli Laverty wróci do Superbików to ja za nim tęsknić nie będę.

      • Rozumiem że kierowaliście się logiką której podstawę stanowiła klasyfikacja generalna. Nie ma ona jednak dla mnie żadnego znaczenia przy ustalaniu pierwszej 10 najwyżej i najpozytywniej ocenianych zawodników. Czasami można mieć jakieś wysokie miejsce w generalce (tak jak Laverty) przez zupełny, szczęśliwy dla danego zawodnika, splot przeróżnych okoliczności. Myślałam że chodziło wam o pierwszą dziesiątkę najlepiej ocenianych zawodników w przekroju połowy sezonu. Nie wiem dlaczego trzymaliście się tak sztywno pozycji w generalce. Podtrzymuję to co napisałam wcześniej: na 10 miejscu ocen zawodników po połowie sezonu powinien znaleźć się Jack Miller a wyścigowa klasyfikacja generalna nie powinna być tu jedynym parametrem stanowiącym podstawę oceny.

      • Miller miał sześć kompletnie nieudanych czy bezbarwnych wyścigów i dwa udane, w wyjątkowych mokrych warunkach i znajduje to świetne odbicie w klasyfikacji, która w końcu jest najważniejsza. To już kwestia indywidualnej oceny poszczególnych zawodników, jakie osiągnięcia stawiać wyżej.

      • Na koniec sezonu przekonamy się które z nas dwojga miało rację :-))

      • czy to ma aż takie znaczenie, jak redaktor ustanowił klasyfikację zawodników? kierując się pozycjami z generalki, ustanawia się najbardziej obiektywny podział, bez względu na sympatie czy własny pkt widzenia. każdy z zawodników i tak dostaje ocenę (która jest już bardziej subiektywna), a gdyby wg niej była ustanawiana ta klasyfikacja, to zapewne w I cz. brakłoby chociażby Daniego. fajnie, że chłopaki w sezonie wakacyjnym podtrzymują życie na forum, a czy wybór zawodników odbywa się wg generalki, ocen, liter alfabetu czy zwycięstw zawodników, to już drugorzędna jest sprawa ;)

  2. Bardzo fajny artykuł, w sam raz na dłuższą przerwę między wyścigami. Co do ocen zawodników – pierwsza część sezonu jest dziwna, ponieważ wysoko w tabeli są zawodnicy, którzy ogólnie sprawiają wrażenie, że mają słabą formę, mam tutaj na myśli głównie Jorge Lorenzo, Daniego Pedrosę i zawodników fabrycznych Ducati. A mimo to Rossi jest w klasyfikacji niżej niż Lorenzo, podobnie jak Dovizioso i Iannone za Barberą i niewiele przed Lavertym.
    Z jednej strony cieszę się, że Laverty jest w Top10, z drugiej wolałbym by odszedł do WSBK. Z jednego powodu – w MotoGP raczej nie ma szeroko dla niego otwartych drzwi, a w Superbike’ach chciałbym by zdobył w końcu mistrzostwo.

  3. Fajny tekst, dzieki!

    Oj Laverty, Laverty. Z uwagi na to ze mieszkam w Irlandii, fajnie jest miec w GP kogos kto reprezentuje trojkolorwa flage. Mysle ze niezle sobie radzi na Ducati ale na pewno w WSBK mialby lepsze zycie. A tak w jakiejs tam „satelitce” i tak nie ma wplywu na rozwoj motocykla a „nosi ubrania po kims i moze czasem mu jakis fajny t-shirt skapnie”, cos w tej materii.

    Z Millerem to ciezko prorokowac, bardzo duzo sie nauczyl szorujac asfalt, mokry bieg w Assen to bylo duzo duzo szczescia plus oczywiscie jego techniczne umiejetnosci. Ale nie dmuchal bym balonika za bardzo bo i to Honda ktora ewidentnie gryzie sie z Michelenami, i to niefabryczna druzyna ktora jest na lasce fabrycznych kolegow. Mlody jest, mam nadzieje ze sie ogarnie.

    Lorenzo. Nie lubie jego telewizyjnej persony, naprawde czesto wychodzi na mega dupka ale to co pokazal w Le Mans to byl majstersztyk. Szanuje jego styl choc wole bardziej nieprzewidywalnego Rossiego z tym jego „jakos to bedzie” z okrazenia na okrazenie. Naprawde nie jestem fanem Lorenzo ale zal mi patrzec jak przez pare wyscigow sie spalal, widac ze przytlacza go porazka, smutno patrzec. Mam tylko nadzieje ze jego zespol (bierze do Ducati tylko jedna osobe) nie robi mu specjalnie pod gore (choc wielu z nich traci prace w padoku)

    Pedrosa, lubie go, ludzie psy na nim wieszaja a wygral naprawde duzo. Jego wiedza na temat Hondy jest nieoceniona dla rozwoju motocykla, mial wiele pecha w karierze, widac ze Honda w tym sezonie to jakis taki potwor co tylko Marquezowi lezy i to nie zawsze. Coz, ten sezon dla Pedrosy to droga przez meke i to widac.

    Rossi. Nie bedzie 10 tytulu i nie ma sie co spalac. Silnik w Mugello moze jeszcze dalo by sie odzalowac, ale Assen spierniczyl na maxa. GP Niemiec, mysle ze nic by nie ugral zminiajac opony wczesniej (wierze mu) bo w tym sezonie te zmiany opon w Yamaha nie sluza mu wogole. Teraz tylko jakies zlamanie nogi w 14 miejscach Marqueza i jego nieobeznosc do konca sezonu stwarzalaby szanse. Ale w 2016 nasapilo to czego Rossi pewnie sie obawial – Marquez dojrzal i potrafi teraz dowiesc 2-3 miejsce jesli rywale wczesniej odpadli, zaczal kalkulowac ryzyko jak stary wyga i zbiera punkty porozrzucane przez innych. Dlatego przy calej „milosci” do Vale mysle ze stary Krol nie ma szans na mistrzostwo. Zreszta nie chce wypoconego 10 tytulu, wolalbym go widziec wygrywajacego wszytko tak jak kiedys. Ale i tak dostarcza nam ciagle wielu wrazen bo Vale ciagle jest mistrzem atakow i obrony.

    • Ty i Ci wszyscy już wiecie co się stanie, już dawno wybraliście Mistrza na ten sezon
      to już możecie zrobić sobie wakacje aż do marca 2017 i nie oglądać Moto GP !!!
      Dla mnie jazda Marqueza wygląda w tym roku dość blado i tak naprawdę nie wiele
      trzeba ,żeby przestał jak to piszecie „kalkulować” i musiał zabrać się ostro do walki
      o tytuł. Lorenzo na pewno się pozbiera, a forma Rossiego genialna przy odrobinie
      szczęścia nie trzeba życzyć 93 połamania ,żeby walka o tytuł trwała do Valencji !!!

      • Ojej, kazdy by tak chcial jak mowisz, podpisuje sie pod tym, tez bym chcial zeby Vale wygral i to moze w Walencji, na ostatnim luku itp. Ale wystarczy spojrzec co daja bukmacherzy po polowie sezonu (zrodlo Paddy Power): Marquez 3/10, Lorenzo 4/1, Rossi 6/1. Czyli bookies podejmuja kalkulowane ryzyko bo obejrzeli na tyle wyscigow w tym sezonie zeby wiedziec ze Rossi to pewne nr 3. Lorenzo, moge sie zgodzic na pewno pokaze jeszcze pazur ale czy nie stracil za wiele? Fakt koncowka sezonu to „jego” tory, minus Austria bo to bedzie zwyciestwo Ducati z uwagi na proste.

  4. Pedrosa jak zwykle teraz w drugiej części sezonu, jak cała presja „szansy na mistrzostwo” zniknęła, to zacznie świetnie jeździć i wygrywać wyścigi. A na koniec roku znów będę słyszał teksty ” Pedrosa za rok powalczy o majstra”.

  5. MotoGP nas zaskoczyło w 2016.

    Lorenzo przed Katarem i po wyścigu pewnie przez wielu był typowany na zdecydowanego faworyta, nikt by też nie przypuszczał Rossiego o podniesienie poprzeczki tak wysoko.

    Nie podniecam się już tytułem przy obecnej różnicy punktowej, raczej spoglądam w stronę Suzuki, Ducati i KTM’a, jak bardzo uda im się poprawić swoje konstrukcje, żeby po wieeeeeelu latach posuchy zagrozić tandemowi Yamaha/ Honda.

    Oczekuję niespodzianek od talentów, jak Miller, Redding, P.Espargaro, Petrucci ( przykładowo, można było w Niemczech dużo ugrać ).

  6. Odnosnie pozycji 4. Ten regres formy Pedrosy niekoniecznie musi być tak oczywisty, moim zdaniem jest to bardziej odzwierciedlenie kondycji całego Repsola w tym sezonie, na szczęście dla nich i nieszczęście Pedrosy tę mizerię sprawnie kamufluje Marquez, ale on nawet na pierdziawce Kymco byłby w top 5.
    Czy winien się wynieść z Repsola gdy pojawiła się ku temu okazja? Repsol to Repsol, tam przyszłość jest w miarę bezpieczna, a nuż w 2017 skroją taką maszynę, która także preferencjom Pedrosy będzie dogadzać.

  7. Wg mnie ocena 5 dla Pedrosy bardzo krzywdząca.

    • @mcpis, dla mnie tez aczkolwiek biezmy pod uwage wyniki z pierwszych 9 wyscigow a nie caloksztalt kariery. No a niestety sam Pedrosa przyznaje w wywiadach ze ciagle jest mu trudno znalezc poprawne ustawienia. Niewatpliwie wniosl on wiele do rozwoju motocykla na ktorym Marquez wygral pierwszy tytul w MotoGP, ale nie jest pilotem numer 1 dlatego tez musi (jakos) pogodzic sie z faktem ze Honda stawia na Marqueza z innej planety. Kibicuje Pedrosie od dawna poniewaz jest to solidny zawodnik, wiele przeszedl, +100 podium piechota nie chodzi. Pytanie tylko czy dalby rade w innej druzynie niz Repsol, jakos nie widze go gdzie indziej na dzien dzisiejszy.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
182 zapytań w 1,133 sek