Home / MotoGP / Osobne trofeum dla teamów satelickich?!

Osobne trofeum dla teamów satelickich?!

Lucio Cecchinello, szef LCR Honda, wysuwa do rozpatrzenia projekt utworzenia osobnej nagrody dla najlepszego zawodnika wyścigu jeżdżącego w barwach satelickiego zespołu.
Pomysł ten nie przewiduje żadnych rewolucyjnych zmian w regulaminie mistrzLucio Cecchinello, szef LCR Honda, wysuwa do rozpatrzenia projekt utworzenia osobnej nagrody dla najlepszego zawodnika wyścigu jeżdżącego w barwach satelickiego zespołu.
Pomysł ten nie przewiduje żadnych rewolucyjnych zmian w regulaminie mistrzostw świata jak na przykład prowadzenie oddzielnej klasyfikacji dla kierowców teamów fabrycznych oraz satelickich. ”…tylko nagroda, nic więcej…” twierdzi Checchinello.

Patrząc kilka lat wstecz ostatnie zwycięstwo kierowcy teamu satelickiego wywalczył Toni Elias w 2006. Hiszpan zdobył pierwsze miejsce GP Portugalii jeszcze w erze 990cc. Biorąc pod uwagę statystyki, po zmianie przepisów i wprowadzeniu ograniczenia pojemności do 800cc, zawodnicy zespołów fabrycznych wygrali wszystkie 36 wyścigów, zdobyli 97 spośród 108 miejsc na podium.

Te liczby mogą w pewien sposób usprawiedliwić żądania szefa teamu LCR Honda. Nagroda byłaby swego rodzajem wynagrodzeniem dla sponsorów oraz sposobem na zdobywanie nowych funduszy.”My (jako zespół satelicki) jesteśmy mniejszą organizacją walczącą przeciwko większej organizacji (zespoły fabryczne) mniejszy budżet przeciwko większemu, aby stworzyć konkurencyjny program walki przeciwko zespołom fabrycznym musimy włożyć w to wiele wysiłku, wierzę, że najwyżej uplasowany zawodnik teamu satelickiego, prawdopodobnie zajmie czwarte, piąte lub szóste miejsce, musi otrzymać swego rodzaju uznanie”. Według pomysłu Włocha wręczano by puchar oraz przeprowadzano wywiad z kierowcą w telewizji.

Dyrektor generalny Dorna Sports Carmelo Ezpeleta przychylnie odnosi się do pomysłu Cecchinello. W obecnej sytuacji, gdy zespoły satelickie rzadko odnoszą znaczące sukcesy i trudno im nawiązać równorzędną walkę z zespołami fabrycznymi, pomysł na utworzenie tego typu nagrody według Ezpelety jest trafny. Jednak nie wszyscy przychylnie wypowiadają się na temat projektu Włocha. Zdaniem szefa Tech 3 Herve Poncharal: ”Jeśli prace idą w pozytywnym kierunku możesz uzyskiwać dobre rezultaty, być może zatrudnienie młodego kierowcy który przykuje uwagę mediów — tak jak Team Scot ubiegłego roku , zaowocuje pokryciem pieniężnym, ponieważ Andrea zrobił to świetnie”.
Na łamach crash.net francuz dodał:”Jeśli chodzi o sprawę relacji w mediach w celu zdobycia potencjalnych sponsorów – o czym tak naprawdę teraz rozmawiamy – jeśli na torze nie osiągasz niczego, okey możesz zmusić siłą kamerzystę trzymając pistolet w ręku i rozkazać mu ‘filmuj go przez 10 sekund’ ale jak dla mnie to jest kompletnie bez sensu. Jeśli jesteś tutaj oznacza to że kochasz rywalizację i lubisz udowadniać innym, że możesz konkurować z każdym na świecie. Nie powinniśmy potrzebować takiego typu pomocy.

Szef Tech 3 stara się w ten sposób pokazać, że dobre prowadzenie teamu i odnoszenie sukcesów nie jest uzależnione od sporych zasobów finansowych. Ich zdobywanie poprzez popularność w mediach można osiągnąć tradycyjnym sposobem, czyli osiąganiem dobrych wyników oraz sprawną polityką– jak w przypadku Team Scot.

Podział teamów na fabryczne i satelickie nie jest do końca równy i sprawiedliwy. Specyfikacje oraz wsparcie satelickich zespołów od strony macierzystych koncernów nie jest identyczne. Przykładowo Yamaha M1, którą dosiada Rossi oraz Lorenzo niewiele różni się od maszyn Tech 3 (satelickiego zespołu). Satelicie zespoły Ducati będą wyposażone w bardzo podobne części co maszyny Haydena oraz Stonera. Dużo gorzej sytuacją wygląda w obozie Hondy. Za wyjątkiem Toni Eliasa (będzie dosiadał fabrycznej maszyny w barwach zespołu Gresini) zawodnicy będą dosiadać RC 212V, która znacznie odbiega od motocykla fabrycznego teamu Repsol.

Stosunkowo mocne wsparcie teamów fabrycznych w porównaniu do lat ubiegłych może zaowocować przerwaniem czarnej passy zespołów satelickich. Dodatkowo nowy przepis dotyczący jednego dostawcy opon wpływa na wyrównanie szans oraz zaostrzenie rywalizacji. Nie do końca jednak zrozumiała polityka Hondy zmniejsza szanse satelickich zespołów spod jej znaku. Najwidoczniej szef LCR szuka wyjścia z tej sytuacji.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
144 zapytań w 1,189 sek