Szef MotoGP – Carmelo Ezpeleta – przyznał, że nawet wykrycie pozytywnego przypadku koronawirusa na padoku gdy już ruszy sezon nie spowoduje jego ponownego wstrzymania. Tak właśnie stało się tuż przed GP Australii w Formule 1, gdy cała impreza zakończyła się skandalem – organizatorzy naciskali na start wyścigu, ale gdy koronawirusa wykryto u kilku pracowników zespołów, nie było już wyjścia i trzeba było odwołać imprezę.
„Dzisiaj jesteśmy o wiele lepiej przygotowani na taką sytuację. Będziemy musieli ocenić skalę problemu. Tak jak wcześniej mówiłem, przygotowujemy protokół działania na prośbę poszczególnych państw organizujących.” – powiedział Carmelo Ezpeleta.
„Musimy zrobić jak hiszpańska liga piłki nożnej. Czekamy na to, jakie będą statystyki gdy będzie możliwość swobodnego podróżowania. Oczekujemy na wszelkie zmiany, jakie tylko będą konieczne. Nie jest tak, że jeśli ktoś otrzyma pozytywny wynik testu na koronawirusa, to powinniśmy wstrzymywać grand prix.” – dodał.
Hiszpania póki co nie zamierza znosić obowiązku kwarantanny, inaczej niż inne europejskie kraje. „Gdybyśmy mieli ruszać z sezonem dzisiaj, byłby to problem. Zobaczymy jak będzie na koniec czerwca, ale myślę, że sytuacja się odmieni.” – skomentował Ezpeleta.
„Jeśli nie zatwierdzimy protokołu na wyścig planowany na 19 lipca w Jerez, prawdopodobnie możemy zacząć nieco później, lub ścigać się w innym kraju, i dopiero później udać się do Hiszpanii. Plan jest taki, aby zacząć 19 lipca, ale zależy to od koniecznych zezwoleń.” – zakończył szef organizatorów MotoGP.
Źródło: gpone.com
Kurde, mam nadzieję, że jednak w lipcu zobaczymy już jakiś wyścig. Tęskni się za tą rywalizacją :)
Mogę Ci podesłać linki do wyścigów z 2015, 2016, 2017, 2018r
a chętnie chętnie :)
Nie mogę tu wkleić… napisz na priv… da się tutaj?
napisz na snecz1@o”dwa”pl