Home / MotoGP / Prezydent FIM chce uniknąć kolejnych kontrowersji i zapowiada zmiany

Prezydent FIM chce uniknąć kolejnych kontrowersji i zapowiada zmiany

Ippolito

Po wyścigu na torze Sepang kiedy to doszło do konfliktu między Markiem Marquezem i Valentino Rossim prezydent FIM Vito Ippolito wydał oświadczenie skierowane do stawki MotoGP, które zapowiada zmiany mające na celu uniknięcie podobnych kontrowersji.

„W ciągu ostatnich kilku dni niestety doszło do pewnych kontrowersji, które nie miały nic wspólnego ze sportową rywalizacją,”

„Jeśli masz miliony kibiców na całym świecie, którzy oglądają i podziwiają twoje osiągnięcia na torze oraz słuchają twoich wypowiedzi wtedy to co robisz i to co mówisz może mieć konsekwencje, które nie są zgodne ze szlachetnymi wartościami naszego sportu.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Ippolito obiecał, że sędziowie będą patrzeć bardziej rygorystycznie na zachowanie kierowców w Walencji.

„Chcemy przypomnieć o prawdziwych wartościach naszego sportu naszego sportu jak fair play sportowa rywalizacja czy uprzejmość. Nasi sędziowie będą czujnie obserwować przestrzeganie zasad fair play przez każdego z was i będą bardzo rygorystyczni w przypadku naruszenia jakiejkolwiek zasady.”

„Musimy pamiętać, że chcemy uprawiać sport w sposób profesjonalny, nie tylko dlatego, że jest to interesujące i niezwykłe, ale także, aby pokazać wartości, w które wierzymy. Następny wyścig będzie transmitowany na żywo dla dużej liczby widzów. Dlatego mamy przed sobą okazję do pokazania światu najwyższej jakości naszego sportu, a tym samym stanowić świetny przykład. Jednocześnie pragniemy zapewnić wszystkich, że w ten weekend będziemy zwracać jeszcze więcej uwagi na to co dzieje się na torze. Chcemy podkreślić, że w przyszłym roku, wprowadzone zostaną zmiany, aby zapobiec podobnym sporom w przyszłości.” -oznajmił Ippolito

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Aleksander Bala

komentarzy 9

  1. Dał do zrozumienia, że jakiekolwiek skoszenie kogoś może się skończyć ogromną karą.

  2. Ippolito takie smuty rzuca że głowa boli mocno… Nikt nie potępił samego czynu Rossiego… Balestre gdy rządził FIA bardzo twardą ręką rzucał ostrymi karami bez większego określenia winy. Tutaj zamiast napiętnować Rossiego za ten czyn że to nie przystoi i młodemu i staremu, zakłada się kaganiec innym dając do zrozumienia że Rossi dostał najniższy wymiar kary a reszta skończy marnie. Już incydent z Jerez 2011 (skoszenie stonera) i zwyczajnie chamskie przeprosiny Rossiego jednoznacznie wskazywały że FIM i Dornie zależy na Hajsie bo Rossi jest medialny a z reszty trzeba zrobić młotów. To co się wyczynia na profilach społecznościowych zarówno Marqueza i Lorenzo przechodzi wszelkie granice…

    Przypominając włochom jak pewen Rosjanin pozbawił tytułu Ferrari i Alonso blokując bez pardonu Sytuacja odmienna ale podobna bo Pietrow zapewnił sobie dalsze starty i wdzięczność Renault (Bo Vettel ostatecznie zdobył tytuł) W sporcie nie ma sentymentów F1 i MotoGP to nie jest sport indywidualny. Zawieranie paktów tymczasowych. Dla Marqueza HRC i całej Hondy to Lorenzo jest tym bardziej odpowiednim…

    Pamiętamy odejście z Repsola Skandal z kradzieżą danych do Hondy na sezon 2004 i dalsze jazdy z Burgessem. Oczywiście dla Burgessa skończyło się to wiadomo.

    Rossi to maszyna do zarabiania hajsu dla Dorny i FIM. Utrata kibiców Doktora na całym świecie jest najgorszym co mogłoby się przytrafić serii. To wszystko wymknęło się z pod kontroli… Rossi przeprasza za manewr a jego kibice dalej urządzają polowanie na czarownice…

    Stoner może samolubnie chamsko i tchórzowsko wycofał się ale dzisiaj jego argumentacja nabiera nowego znaczenia. Nieważne że będzie wygrywał wyścigi ryzykował zdrowie i życie z Jorge i Danim. mówiłem w połowie sezonu że Lorenzo musi wygrywać przekonująco „bez walki” bo gdy walka się pojawia to żółta armia beszta każdego nie ważne czy ich ulubieniec był gorszy/słabszy/wolniejszy.

    Żeby faktycznie unikać tych kontrawersji właśnie takie zwycięstwa były najlepsze. Już akcja w Assen dobitnie pokazała i nauczyła Marqueza że żeby zabić doktora trzeba go zmusić do samobójstwa, bo inaczej doktor z racji uprzywilejowania jako pretendent będzie odsuwany od reprymend kar które powodowałyby wściekłość włoskich kibiców i żółtych fanów VR46

    Balestre nie się w bawił się w spory „czyja wina” Senna dostał dyskwalifikację z sezonu 89 (mimo że Prost w niego uderzył a sezon później „oddał niesprawiedliwość nie wszczynając reperkusji gdy Senna uderzył w 90 w Ferrari Prosta.

    Kolejną świetną frazę dopowiedział Pedrosa jeszcze w Malezji że regulamin powinien być bardziej konkretny… Albo robimy konkretny regulamin z karą indywidualną i konkretną a nie wykaz przewinień i kar abstrakcyjnych i generalnych gdzie kara zależy od nazwiska i etapu sezonu oraz celów

    • „Już akcja w Assen dobitnie pokazała i nauczyła Marqueza że żeby zabić doktora trzeba go zmusić do samobójstwa, bo inaczej doktor z racji uprzywilejowania jako pretendent będzie odsuwany od reprymend kar które powodowałyby wściekłość włoskich kibiców i żółtych fanów VR46”

      …ale gdyby chodziło o Jorge Lorenzo, to Marc Marquez byłby znowu tym złym (jak po Jerez 2013… a zresztą…), bo wcisnął się znowu pod łokieć, mając rywala przed sobą, nie za sobą.
      Czyli w Assen to jednak była wina Rossiego? Że został wypchnięty? Ciekawe, co powiesz o Laguna Seca 2013, tam Rossi wypchnął Marqueza może? Bo dlaczego mógł sobie skrócić trasę o dobrych parę metrów, mimo że nawet na ułamek sekundy nie znalazł się przed Rossim przed ścięciem zakrętu :)

      Co do słów Ippolito. Ty odbierasz to tak, że nie określa winy Rossiego, a z drugiej strony można na to spojrzeć tak, że przestrzega przed podobnym zachowaniem m.in. względem Jorge Lorenzo.

  3. „Chcemy przypomnieć o prawdziwych wartościach naszego sportu naszego sportu jak fair play sportowa rywalizacja czy uprzejmość

    Sranie w banie sport od kiedy telewizja i sponsorzy pokazali ze jest dochodowym interesem stracil te wlasnie idee.

    KASA KASA KASA

  4. Powiem po raz pierwszy i ostatni. Wina leży tak po stronie VR jak i MM. Jest pewnym, że to Rossi rozpętał całą niezdrową sytuację, wygłaszając teorie spiskowe na konferencji przed Sepang. Każdy kto umie czytać mowę ciała, zauważy, że Rossi na konferencji swoim zachowaniem i głupkowatymi uśmiechami sam nie wierzy w to co mówi ale stara się, aby było to wiarygodne. Wymowne jest jego siedzenie prawie tyłem do MM, bo wie jak bardzo żenujące jest to co wymyślił. W tym samym czasie Jorge się uśmiecha bo zwyczajnie traktuje wypowiedzi VR jako żart, a Marquez, wszyscy widzieliśmy, śmieje się, nie wierzy, nie rozumie… Żadne telemetrie nie powiedzą tego co widać po chłopakach.
    Następna wina to już Marquez, nakręcił się po tych wszystkich plotkach i niepotrzebnie wdawał w tak ostrą walkę z VR od pierwszych okrążań. Taka walka na ostatnich okrążeniach rozumiem, ale na początku? Niepotrzebnie, mogli się przecież wzajemnie holować, ale ambicja i chora sytuacja z poza toru przeniosła się na wyścig.
    Myślę że Vito Ippolito potwierdził winę obojga mówiąc:
    Jeśli masz miliony kibiców na całym świecie, którzy oglądają i podziwiają twoje osiągnięcia na torze oraz słuchają twoich wypowiedzi wtedy to co robisz i to co mówisz może mieć konsekwencje

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
173 zapytań w 1,544 sek