Toprak Razgatlioglu odbył już swoje zaplanowano od dawna testy z Yamahą na motocyklu MotoGP. Mistrz świata World Superbike przyznał na torze Motorland Aragon, że wcale nie było mu łatwo przystosować się do motocykla prototypowego M1.
Razgatlioglu miał możliwość odbycia testów MotoGP w nagrodę za ubiegłoroczny tytuł w WSBK. Testy miały też dać odpowiedź czy aktualny mistrz nadaje się już teraz do wciągnięcia go do królewskiej klasy, jednak sytuacja Yamahy w MotoGP nie wygląda najlepiej, bowiem japońska marka straciła zespół satelicki RNF, który w 2023 roku będzie korzystał z usług Aprilii. Tym samym dla Razgatlioglu nie ma miejsca w MotoGP.
Testy odbyły się we wtorek w Hiszpanii, a pojawił się na nich także etatowy tester Yamahy, Cal Crutchlow. Turek przejechał 40 okrążeń, a dzień testowy został skrócony przez popołudniowe opady deszczu. 18-krotny zwycięzca wyścigów World Superbike przyznał, że znaczące różnice w motocyklach przełożyły się na trudność w adaptacji. W porównaniu do bazującej na maszynie produkcyjnej R1-ki, Yamaha M1 ma więcej mocy oraz skrzynię typu seamless. Inna jest także elektronika i oczywiście ogumienie.
„To był mój pierwszy dzień na Yamasze M1 z MotoGP i czułem, że jest ona zupełnie inna niż moja R1-ka, z większą ilością mocy, inną elektroniką, skrzynią seamless, i wszystkim tym co było dla mnie zupełnie nowe. Z każdym okrążeniem uczyłem się więcej, ponieważ po WSBK nie jest łatwo zaadaptować się do motocykla MotoGP.” – powiedział po testach Toprak Razgatlioglu.
„Na szczęście pomocną dłoń zaoferował Cal Crutchlow. Motocykl jest dobrze wyczuwalny, zwłaszcza na prostych gdzie jest bardzo szybki. Ciekawym doświadczeniem były też karbonowe hamulce. Warunki były naprawdę upalne, więc zostaliśmy przy kręceniu 5-6 kółek po początkowych 12, aby wstępnie wyczuć motocykl. Kiedy oglądałem MotoGP w telewizji, wydawało się że tor w Aragonii jest nico wyboisty, i mogłem to poczuć. Nie było źle, trzeba trzymać manetkę przejeżdżając przez nierówności, bo jeśli ją zamkniesz, to motocykl staje się bardziej niestabilny.” – dodał. „Ogólnie, był to bardzo pozytywny test, nawet jeśli został skrócony przez popołudniowy deszcz, co oznacza że nie zrobiłem tylu okrążeń ile bym chciał.”
Ciekawe czy przy tak słabej dyspozycji Franco nie dojdzie do wymiany na linii Toprak – Morbidelli. Wiadomo kontrakt podpisany, ale wszystko idzie dogadać. Może w WSBK Włoch odrodziłby się.
Toprak ma 25 lat i Yamaha powinna go wziąść za Morbidellego,tytuł w Wsbk ma więc czas na nowe wyzwania.
Wg mnie MotoGP a WSBK to jednak dwa różne światy i nie ma co się sugerować że Toprak zdobył tytuł i bierze się go pod uwage. Fabryka nie może sobie pozwolić aby tracić rok zanim zawodnik połapie nową technologię dla siebie. Lepiej obserwować i wybrać kogoś z Moto2.
Bez,przesady.
Debitutant w fabryce?
A to co, zawodnik przechodzący z Moto2 nie musi podłapać nowej technologii?
Jakoś Bautista przechodząc do WSBK w debiutanckim sezonie od razu zaczął wygrywać, dlaczego to nie może zadziałać w drugą stronę?
Pod MM zmieniono przepisy aby jako debiutant od razu wskoczył do fabryki i nie tracił 2 lat jazdy w satelicie więc sprawdzone w praktyce.
To że Marquez wywalczył mistrzostwo debiutując w MotoGP nie oznacza jeszcze że każdy inny zrobi to samo. Pomijając już w jakim zespole miałby jechać.
Zresztą, nawet gdyby przepisów nie zmieniono i Marquez miał jechać wtedy w LCR za sterami fabrycznej Hondy to też byłby w stanie zdobyć mistrzostwo. I jechałby tylko jeden sezon w satelicie, potem natomiast awansowałby do fabryki.
Zespoły same powinny decydować kogo biorą. A w WorldSBK też jadą dobrzy kierowcy, którzy po prostu takiej szansy jak w MotoGP nie dostali.