Scott Redding niespodziewanie okazał się najszybszym z licznego grona zawodników, dosiadających w tym roku maszyny Ducati, na testach przedsezonowych w Katarze. Brytyjczyk za każdym razem plasował się w czołowej piątce dnia, a na koniec zajął nawet drugą pozycję, przegrywając tylko z Jorge Lorenzo! Nic dziwnego, że oczekiwania przed GP Kataru wzrosły, a sam zawodnik celuje w pokaźną liczbę punktów.
„Zamierzałem po prostu trzymać się mojego celu, którym była czołowa szóstka.” – powiedział Brytyjczyk, który w 2015 roku zanotował nieudany sezon w zespole Marc VDS. „Mówiłem to już wcześniej i wielu ludzi śmiało się z tego. Teraz wielu zastanawia się, czy to możliwe. Staram się nie mówić że to niemożliwe albo że w to nie wierzę. Ducati dało mi motocykl, który jest konkurencyjny i który w moim przypadku działa dobrze. Jestem dobrze „zespolony” z maszyną. Więc dlaczego nie? Wierzę w swój talent.”
„Jestem w tej grze już wystarczająco długo i włożyłem wiele pracy. Nie ma powodu, dla których efekty miałyby nie nadejść. Po dwóch słabszych latach zamierzam na motocyklu dać z siebie wszystko za każdym razem.” – dodał.
„Celem jest czołowa szóstka, ale nie chciałbym się rozczarować i nakładać zbyt dużą presję. To w końcu mój pierwszy sezon w Ducati, a na koniec testów byłem najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem tej marki. Nie chcę presji, ale TOP6 byłoby wspaniałym startem sezonu.” – kontynuował zawodnik.
„To był trochę kłopot, stawałem się coraz szybszy i szybszy na tylnej oponie! Zrobiłem przejazd złożony z dziesięciu okrążeń, nie był on planowany. Czułem się po prostu cholernie dobrze. Coś zmieniliśmy. Każde okrążenie to była 1min 55s, z wyjątkiem tych gdy wyjechałem poza tor albo ktoś próbowałem za mną podążać. Kiedy naciskałem, to robiłem czas 1min 55.5s, 1min 55.4s, 1min 55.3s – trzy kółka z rzędu, gdy jechałem coraz szybciej.”
„Problemem było przednie koło, które było niestabilne. W tym przejeździe starałem się zrozumieć, jak zaadaptować do tego mój styl jazdy. Wtedy chłopaki z zespołu wezwali mnie do garażu, ponieważ trochę bawiłem się z (Andreą) Iannone. Nie chcieli, żebym coś namieszał.”
„Nie chodzi tylko o zmianę mojego stylu jazdy. Uczę się motocykla. Uczę się opon. Każdy zapomina, że zawodnicy fabryczni mają odbytych kilka testów więcej.” – dodał. „Mam za sobą dwa gówniane lata i chcę się odbić. To kwestia dojścia do limitu i próbowanie małych rzeczy.” – zakończył Scott Redding.
Źródło: crash.net
No cóż, przynajmniej wydaje się, że podejście ma „zdrowe”. Zobaczymy.
Oby z tego jego gadania coś było…
Idzie mu zdecydowanie lepiej, niż na Hondzie, także będzie lepiej, ale czy zadowalająco? Widzę w nim wielką przyszłość :) a no i nie każdy ma wsparcie Repsola, to też droga w MotoGP trochę pod górkę :/