Rywalizacja jest nieodłącznym elementem wyścigów motocyklowych. Rzeczą oczywistą jest to, że każdemu z zawodników zależy na tym by zostać Mistrzem Świata w kategorii MotoGP i to batalie w tej klasie zostaną zapamiętane na zawsze. Dużo osób jednak zapomina, że wiele z tych pojedynków miało początek na długo przed upragnionym awansem do MotoGP.
Jorge Lorenzo vs Andrea Dovizioso
Minęło już ponad 10 lat od ich debiutu w MotoGP ale dopiero niedawno ich rywalizacja w tej klasie nabrała kolorytu, kiedy to między sobą walczyli o miano zawodnika #1 w Ducati oraz niejednokrotnie o zwycięstwa w wyścigach.
Historia połączyła ich ze sobą już w Mistrzostwach Europy. Jorge ciężko znosił porażki ze swoim starszym włoskim rywalem, pewnego razu ze łzami w oczach wyszedł na podium, kiedy to w wyścigu uległ tylko Doviemu. Swoją przygodę z Mistrzostwami Świata obaj zaczęli w 2002 roku, trwała ona 2 lata. W najmniejszej klasie lepszy okazał się Dovizioso. W 2004 roku Włoch został Mistrzem Świata. Lorenzo stracił do niego ponad 100 punktów i był czwarty w klasyfikacji generalnej. Hiszpan może i nie odstawał szybkością, w wielu wyścigach potrafił zagrać na nosie Doviemu, m.in. w Katarze gdzie na metę wpadł dosłownie równo z nim a wyścig wygrał dzięki temu, że wykręcił najlepsze okrążenie w wyścigu. Często jednak zdarzało mu się nie dojechać do mety.
W 2005 roku razem zadebiutowali w pośredniej kategorii, obaj na motocyklach Hondy. W przekroju całego sezonu Jorge raz jeszcze musiał ustąpić Dovizioso, który zajął trzecie miejsce. Jego strata do Włocha nie była jednak duża bo wynosiła tylko 12 punktów. W kolejnym sezonie obaj zawodnicy byli kandydatami do mistrzostwa. Lorenzo przesiadł się na motocykl Aprilli, który pozwolił mu uzyskać przewagę nad odwiecznym oponentem. Rywalizacja między nimi była wyjątkowo zacięta. W wielu wyścigach walka o zwycięstwo toczyła się do ostatnich metrów a i sama batalia o tytuł mistrzowski toczyła się do ostatniego wyścigu. Jorge przypieczętował tytuł w Walencji. Mimo tego, że Lorenzo wygrał aż osiem wyścigów a Dovi tylko dwa to na koniec sezonu dzieliło ich jedynie 17 punktów ponieważ Włoch był nieco bardziej systematyczny i ukończył wszystkie wyścigi.
Kolejny sezon w 250cc to ponownie walka pomiędzy nimi, kolejny raz lepszy okazał się Lorenzo, jednak tym razem była to już pełna dominacja. Honda Dovizioso w wielu wyścigach zdawała się wyraźnie odstawać od motocykli Aprilli, jednak mimo tego również stoczyli ze sobą kilka bezpośrednich batalii.
Cała ta historia z przeszłości dodała jeszcze większej pikanterii kiedy to panowie rywalizowali między sobą w Ducati.
Casey Stoner vs Dani Pedrosa
Casey Stoner rywalizował z Danim Pedrosą praktycznie całą karierę. W królewskiej kategorii, to Australijczyk był lepszym zawodnikiem, jednak mało kto pamięta, że w niższych klasach to Dani rozdawał karty.
Mimo iż obaj byli protegowani przez Alberto Puiga o czym świadczą sąsiadujące numery, początek ich przygody ze startami w Grand Prix wyglądał nieco inaczej. Dani swoją karierę w Mistrzostwach Świata rozpoczął od startów w kategorii 125cc w 2001 roku. Stoner natomiast w 2002 roku zaczął swoją przygodę od klasy 250cc. Po niezbyt udanych startach w pośredniej kategorii na kolejny sezon postanowił zadebiutować w klasie 125cc gdzie po raz pierwszy mierzył się z Pedrosą. Dani wywalczył tytuł mistrzowski a Casey tytuł debiutanta roku.
W 2004 roku Pedrosa zadebiutował w kategorii 250cc a Stoner pozostał w 125-tkach. Dani został Mistrzem Świata w nowej dla siebie kategorii a Stonerowi mimo sporych oczekiwań nie udało się wywalczyć tytułu. Zawodnicy ponownie spotkali się w 2005 roku w klasie 250cc kiedy to walczyli między sobą o tytuł mistrzowski. Pedrosa i Stoner wygrali aż trzynaście z piętnastu wyścigów w sezonie i jako jedyni przekroczyli barierę dwustu punktów. W tej rywalizacji ponownie lepszy okazał się Pedrosa, który 11 razy stał na podium w tym 8 razy wygrywał. Tytuł mistrzowski zapewnił sobie w Australli, której Casey nie ukończył przez wywrotkę. To wszystko było doskonałą zapowiedzią trwającej kolejne siedem lat walki tej dwójki w kategorii królewskiej, której nie sposób jest zapomnieć. Ciekawostką jest fakt, że na torze Philip Island, na którym Stoner przegrał tytuł już nigdy nie dał się pokonać Daniemu, co więcej wygrywał tam nieprzerwanie od 2007 aż do 2012 roku kiedy to odszedł z MotoGP.
Marco Simoncelli vs Alvaro Bautista
Do MotoGP awansowali jako dwa wielkie talenty. Po wielu wspaniałych pojedynkach w mniejszych kategoriach, walczyli ze sobą w klasie królewskiej kolejne dwa lata. Rywalizacja ta została przerwana przez nieszczęśliwy wypadek Marco na torze Sepang. Nie zmienia to jednak faktu, że zapisali się na kartach historii szczególnie dzięki niesamowitej walce w kategorii 250cc.
Pierwszy pełny sezon w Mistrzostwach Świata obaj zaliczyli w 2003 roku w kategorii 125cc, w której to Simoncelli był Mistrzem Europy z 2002 roku. Zdobyli dokładnie tyle samo punktów a ich liczba wynosiła 31. W 2004 roku Simoncelli odniósł pierwsze zwycięstwo w Mistrzostwach Świata jednak to Bautista mimo braku wygranej w pojedynczym wyścigu prezentował równiejszą formę. Udało mu się cztery razy stanąć na podium i zdobyć 129 punktów czyli aż 50 więcej od Marco, który zbyt często nie dojeżdżał do mety. Poradził sobie z tym jednak w 2005 roku kiedy to sześć razy stał na podium w tym raz wygrywał dzięki czemu zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Alvaro Baustista przeżywał wtedy duże problemy po przesiadce z Aprilli na Hondę. Ani razu nie stanął na podium i zajął dopiero piętnaste miejsce na koniec sezonu.
W 2006 ich drogi chwilowo się rozeszły, Alvaro, po powrocie na motocykl Aprilli zdominował kategorię 125cc a Marco zadebiutował w 250-tkach, gdzie na koniec sezonu był dziesiąty. W 2007 roku po raz pierwszy spotkali się w pośredniej kategorii. Mimo mniejszego doświadczenia to Alvaro był wtedy lepszy. Sezon ukończył na czwartej pozycji dwa razy zwyciężając i kolejne pięć razy stając na podium. Simoncelli w dalszym ciągu walczył o bardziej odległe pozycje i sezon ukończył na 10 miejscu. Różnica to w dużej mierze była spowodowana tym, że Alvaro dosiadał motocykla Aprilli, który był bardziej konkurencyjny od Gillery Sica.
Po odejściu pierwszej trójki z 2007 roku do kategorii MotoGP to Bautista stał się głównym pretendentem do tytułu mistrzowskiego w 250- tkach a niespodziewanie jego głównym rywalem stał się Simoncelli jeżdżący w dalszym ciągu na motocyklu Gillery. Już podczas wyścigu w hiszpańskim Jerez czyli drugiej rundy Mistrzostw Świata na dobre rozpoczęła się walka pomiędzy nimi. Z jadącym na czele Bautistą był w stanie walczyć jedynie Sic, który za wszelką cenę chciał wygrać swój pierwszy wyścig w tej kategorii, nieco jednak przesadził i jego atak na ostatnim kółku zakończył wyścig nie tylko jemu ale także Alvaro. Ta walka trwała już niemal do samego końca sezonu, kiedy to Simoncelli przypieczętował tytuł w Malezji. Mimo tego, że Alvaro pojechał świetny sezon aż 11 razy stając na podium w tym 4 razy wygrywając musiał ulec Włochowi, który zaliczył 2 zwycięstwa i jedno podium więcej.
Już w 2009 roku przystąpili do rewanżu kiedy to na ostatni sezon zostali w kategorii 250cc. Mimo tego, że obaj byli stawiani jako faworyci do mistrzostwa to razem musieli obejść się ze smakiem. Sic ukończył sezon na miejscu trzecim a Bautista na czwartym. Ulegli oni Hiroshyemu Aoyamie i Hectorowi Barberze. Sezon ten był jednak bardzo zacięty i o wyniku końcowym zadecydowała regularność. Mimo tego, że Simoncelli z Bautistą zdawali się być szybsi to trzykrotne wypadnięcie z punktowanej piętnastki poskutkowało niewielką stratą do wspomnianej pierwszej dwójki na koniec sezonu. W 2010 obaj zadebiutowali w kategorii MotoGP.
źródło: wikipedia.org i opracowanie własne
Nie można zapomnieć o walce Biaggi kontra Rossi.
Tylko ta walka rozpoczęła się już w królewskiej klasie wtedy jeszcze 500cc :P
Dokładnie
A ja nadal uwazam ze to Bautista przyczynil sie do tego feralnego wypadku Simonciellego wlasnie te jego zaciete atakiw tym wyscigu :(
Brawo malybpl – to oczywista oczywistość, że Bautista się przyczynił do wypadku MS ( miał też tajne porozumienie z Rossim i Edwardsem) oraz przyczyniło się też to że Marco Simoncelli w ogóle się ścigał – mógł przecież rozsądnie i bezpiecznie podróżować na ostatniej pozycji – tam pewnie by nie ucierpiał a i ten podły Bautista nie mógłby go sprowokować. Oglądałam ten wyścig wielokrotnie ale dziękuję, że zwróciłeś mi uwagę na ten szczegół z Bautistą – teraz już wszystko jasne – mamy winnego :-)))
Ale Ty niedobra Katarzyno jestes ;)
No to obejrzyj jeszcze raz bez emocji od samego poczatku :) O porozumieniu nic nie wiedzialem… dobrze ze mnie oswiecilas. Szczegolnie to z Rossim zeby najlepszy kolega mogl go przejechac..brawo
Dodam jeszcze to https://www.youtube.com/watch?v=oa77lKrwH3Q i zobacz jak jechal bautista od poczatku..bez hejtu