Maverick Vinales przyznał, że przez większość sezonu 2019 czuł brak zaufania ze strony Yamahy, przez co mocno rozważał opuszczenie japońskiego zespołu po wygaśnięciu kontraktu, i związaniu się z ekipą Ducati. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, i Vinales przedłużył kontrakt z Yamahą.
Pomogło to, że Yamaha mocno zabiegała o to, by umowa została przedłużona. „To stworzyło wrażenie bardzo dużego zaufania ze strony Yamahy, czegoś, czego brakowało mi w zeszłym roku – aby mieć ich zaufanie i wiedzieć, że na 100% dalej chcą mnie zatrzymać.” – powiedział 25-latek.
„Jestem bardzo szczęśliwy z szansy pozostania na kolejne dwa lata z Yamahą, by móc znowu spróbować powalczyć o tytuł mistrza świata, ponieważ ostatecznie to przecież najważniejsza sprawa.” – dodał.
Co do ewentualnego odejścia do konkurencji: „To było coś, co miałem na uwadze, ponieważ mam bardzo dobrą relację z szefostwem Ducati. Myślałem o tym, bo mają motocykl całkiem nieźle pasujący do mojego stylu jazdy. Ostatecznie podjąłem decyzję, myśląc również o obecnym sezonie, ponieważ mam cel: nie przejeżdżać wyścigów takich jak w zeszłym czy w 2018 roku. Nie wiem, czy mógłbym jeździć tak, jak w końcówce 2019 gdybym wiedział, że opuszczę Yamahę.”
Vinales przyznał też, że w maszynie Ducati wrażenie robi na nim mocne hamowanie. „Często przejeżdżam kilka okrążeń za Ducati, zarówno w wyścigach jak i w treningach, i myślę, że to całkiem kompletny motocykl. Ale poza tym, ma zdolność do hamowania bardzo późno, ale wciąż z możliwością zatrzymania się do zakrętu, a Yamaha w tym względzie w ostatnich latach miała nieco braków.”
Źródło: motorsport.com
temu Panu już podziękujemy. Bla bla bla bla bla bla bla bla on to oni tamto bla bla bla bla a wyników nie ma. Wielki gwiazdor tylko na czapce
jeśli on nie ma wyników to wyniki ma tylko Marc
Ale ty wiesz, że:
– 7 ostatnich zwycięstw Yamahy to 6 Mavericka,
– dwa razy na trzy kończył sezon na pudle?
Panie, nie wylewaj swojej frustracji n a gościa, który *wynikowo* ciągnął w zeszłym roku te Yamę za uszy. I niech nikt nie wyleci z bajeczką, że Moto jest rozwijane tylko przez VR, bo równie dobrze można wywlec teorię spiskową, że w latach 04-08 czarną robotę odwalał Edwards
Tyle dobrego że spokój w Yamasze Przynajmniej nie widać ani nie słychać zgrzytó między nim a VR jak to miało miejsce gdy był tam Lorenzo (Albo może po prostu nie wynoszą tego na zewnątrz,chociaż coś by przeciekło)
Widzisz, a ja mam nieodparte wrażenie, że Vinales tylko czeka, aż Rossi wreszcie odejdzie. I gdyby nie decyzje, że Yamaha weźmie Quartararo, to już by miał kontrakt z Ducati w kieszeni
Yamaha potrzebuje odświeżenia to jest pewne bo jak to możliwe żeby satelici mieli lepsze wyniki niż fabryczni Można to wytłumaczyć tylko słabą dyspozycją MV i VR bo jak inaczej lub gdzie indziej szukać przyczyny ? (w motocyklu z pewnością nie) MV sie zdziwi jak VR będzie konkurencyjny i zostanie sobie jeszcze trochę w teamie a wtedy będzie miał dużo przemyśleń bo spodziewałem sie wiele więcej od Vinalesa jeśli chodzi o jazde
Vinales czeka na odejście Rossiego – żeby tylko nie wpadł z deszczu pod rynnę, kiedy Quartararo okaże się bardziej wymagający. Na ten moment, na poziomie deklaracji Vinales dobrze się wypowiada o Quartararo i to w taki sposób, że sam więcej się nauczył od niego niż od Rossiego. Może tak być, ale równie dobrze to mógł być tylko element zimnej wojny z Rossim.
Bedaczysko zaufania mu brakuje delikatne te chlopacy w tym motogp oooojjjjjjjjj delikatne kruszyny wrazliwe :P