Home / MotoGP / Wściekły i kontuzjowany Lorenzo ostro o Marquezie

Wściekły i kontuzjowany Lorenzo ostro o Marquezie

Weekend na torze MotorLand Aragon zdawał się przebiegać po myśli Jorge Lorenzo. Fabryczny zawodnik Ducati notował świetne czasy w treningach wolnych i ustawił się na na pole position. Niestety dla pięciokrotnego Mistrza Świata wyścig zakończył się już na pierwszym zakręcie. Majorczyk nie ukrywa wzburzenia i ciska gromy w stronę… swojego przyszłorocznego kolegi zespołowego Marca Marqueza.

Jorge Lorenzo bez ogródek wypowiedział się o dzisiejszej kraksie. „Marquez zniszczył moją stopę i wyścig, i ewentualnie zmarnował moje GP Tajlandii.”

31-latek został zniesiony z toru na noszach. Narzekał na silny ból w prawej stopie. Diagnoza: zwichnięcie dużego palca i złamanie drugiego największego. W najgorszym wypadku Hiszpan będzie musiał opuścić zmagania w Tajlandii w dniach 5-7 października.

Dla Lorenzo równie bolesny jak złamanie (a może nawet i bardziej) jest stan klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata. Przed Misano Dovizioso był jeszcze w zasięgu Jorge. Majorczyk nie ukończył dwóch ostatnich wyścigów, a Dovi zgromadził w tym czasie na swoim koncie aż 45 'oczek’.

Wielu z Was jest żądnych informacji i zadaje sobie pytanie: co właściwie wydarzyło się w pierwszym zakręcie?

„Spoglądając na to wszystko z zewnątrz można odnieść wrażenie, że za szybko wszedłem w zakręt. Złożyłem się na brudnym kawałku toru i dlatego upadłem. Ale w rzeczywistości wjechałem w ten zakręt dokładnie w ten sam sposób, w jaki wjeżdżałem w niego przez ostatnie osiem lat, tutaj w Aragonii. Ale Marc jest bardzo agresywny i jeździ bardzo szybko po wewnętrznej części toru. Nie wyrobił się w zakręcie, to nie ulega wątpliwości. Widać z resztą gdzie wylądował na wyjściu z zakrętu… Gdy dostrzegł, że byłem obok niego, zadbał o to, żebym nie wszedł w ten zakręt normalnie.”

„Nie zostało mi nic innego jak pojechać inną linią. I wtedy, gdy wyjechałem hen daleko wiedziałem, że inni zawodnicy siedzą nam na ogonie. Nie chcąc stracić pięciu, czy sześciu pozycji odkręciłem gaz. Oczywiście nie spodziewałem się tego, że moje tylne koło będzie chciało mnie natychmiast wyprzedzić. Gdybym miał tego świadomość, nie otworzyłbym przepustnicy, lecz wziąłbym w ciemno tę stratę.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Jasne, kraksa w Misano była całkowicie moją winą. Tym razem to Marc zniszczył mój wyścig i moją stopę. Hmm… Zrujnował moje duże szanse na zwycięstwo. Możliwe, że zmarnował moją szansę na start w Tajlandii.”

Co mówią lekarze? „Jutro zostanie zmieniony gips. Zaordynowano mi dziesięć dni przerwy. Wtedy lekarze usuną nowy gips. Potem będziemy musieli zobaczyć, jak wygląda złamanie i przebiega proces gojenia.” – powiedział Lorenzo.

Lorenzo zrezygnował z wizyty u dyrekcji wyścigu. „Nie poszedłem tam, ponieważ patrząc na to z zewnątrz i tak każdy powiedziałby, że sam sobie jestem winien. Tak mnie to wkurza… Ma się wrażenie, że zbyt mocno złożyłem się na brudnym odcinku toru. Ale tak nie jest. Marc to wie. Nie zostawił mi miejsca. Zainscenizował następny 'block pass’, jak w niektórych wyścigach w przeszłości. Nie zostało mi nic innego jak upaść, ale wyjechać poza tor. Ciężko było na to patrzeć, ponieważ obaj jechaliśmy daleko z prawej.”

„Gdy zaczynaliśmy hamować, to byłem podczas wejścia w zakręt na czele. Wtedy mnie wyprzedził. Chciałem uniknąć kontaktu z nim i musiałem zjechać mu z drogi. Chciał mi to uniemożliwić i pojechał po zielonym… I wtedy pofrunąłem. Gdy odkręciłem gaz tylne koło straciło i z powrotem odzyskało przyczepność. On zahamował znacznie później i skoncentrował się na własnej linii przejazdu.”

Lorenzo zastanawia się, czy nie powinien przedstawić niebezpiecznej jazdy Marqueza komisji bezpieczeństwa przy najbliższej nadarzającej się okazji, czyli w Tajlandii. „Tak, zastanawiam się, czy w Tajlandii w ogóle będziemy o tym rozmawiać. Nie zmieni się jednak wiele. Nie lubię, gdy wciąga się mnie w jakieś gierki. Mam jednak poczucie, że to nauka na przyszłość.”

Jorge zapowiadał, że na pierwszych okrążeniach będzie bardzo szybki. „Sądziłem, że mogę zgubić Marka i Andreę. Gdy spoglądało się na moje tempo, można było zauważyć, że mam asa w rękawie.” – powiedział tegoroczny trzykrotny zwycięzca wyścigu.

„Jasne, 'block pass’ nie jest zabroniony, ale istnieje dżentelmeńska umowa, że tego nie robimy. Jednak wielu zawodników się tego nie trzyma. Nie lubię takich scen. Skoro nikt nie reaguje, to ja tez powinienem tak się zachować, choć zawsze miałem przed tym opory. Muszę więc sam zastanowić się nad swoim stylem jazdy, przynajmniej w przypadku niektórych przeciwników.” – powiedział ironicznie pięciokrotny Mistrz Świata.

„To, co dziś się wydarzyło było nie fair. Takie sytuacje zdarzały się już w przeszłości…” Najprawdopodobniej chodziło o Marka Marqueza, ale Lorenzo zakończył zdanie w taki sposób, by to inni zinterpretowali jego słowa.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: crash.net, speedweek.com; opracowanie własne

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

komentarzy 40

  1. No i co teraz zrobią hardcorowi fani Jorge?
    Krytykować Marqueza, za coś, za co kiedyś się go broniło, jak robił tak Rossiemu?
    Czy coś co kiedyś było walką na torze, dziś zostanie nazwane nieczystym manewrem?
    Czy ich miłość do MM, w ramach przysłowia „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, wyczerpie się?
    Ciężka sprawa:/

  2. Oho, po kilku miesiącach uznania dla umiejętności Jorge i względnego spokoju znowu zaczynają się komentarze „Lorenzo puaczek, tylko narzeka. Jeździć mu nie dajo. Prawdziwy Lorek powrócił! xD”.

  3. Heh. Emocje po wyścigu jeszcze dobrze nie opadły najwidoczniej :D ciekawa sprawa z tą dżentelmeńską umową na niepraktykowanie block passów.. Przecież to jest w krwiobiegu tego sportu :D Według mnie Lorenzo gada bzdury podobnie jak robił to po Misano 2016 ;) Ale i tak lubię skurczybyka. Vamos Jorge, Go go Vale!!! :D

  4. Zapomniałem jeszcze dodać, że Jorge chyba nie lubi atmosfery w zespole jaką widzimy obecnie w Repsolu, Suzuki czy nawet Yamasze (obecnie podkreślam). Lorenzo musi mieć wroga. Jak z Dovim w zeszłym sezonie się cackali to nic nie jeździł, w tym roku jak obrzucają się gównem to ambicja nakazuje mu objechać Włocha. Z Marquezem jest o tyle ciekawiej, że odkąd mrówka weszła do MotoGP to ucierała nosa bardziej doświadczonemu, ówczesnemu mistrzowi świata często w nieczysty sposób. Ostatnio były jakieś tam miłe wypowiedzi na temat Marqueza ale wrócił już do formy Majorczyk. Nie chce stracić pierwszego sezonu na Hondzie jak zrobił to w Ducati :D

  5. To co Marquez robi na torach kiedyś się zemści. Któregoś razu jakaś część zawiedzie, może opona nie utrzyma motoru na linii wyścigowej albo ktoś w niego wjedzie i sam skończy w gipsie. Farta ma się zawsze do pierwszego razu.

  6. „Nie zostało mi nic innego jak pojechać inną linią. (…) Nie chcąc stracić pięciu, czy sześciu pozycji odkręciłem gaz.”

    Sprawiedliwie by było, gdyby to MM zamknął gaz i pozwolił jechać JL jego linią bez konieczności zwalniania. Hmm… Pedrosa też zajął linię Lorenzo jakiś czas temu. No ma chłopak pecha, nie dają mu jeździć.

    Z drugiej strony MM faktycznie nie wyrobił się w zakręcie i zajechał linię Lorka, ale … bez przesady. Dovi na piątym okrążeniu przed końcem jakoś się linią przejazdu MM nie przejmował. MM raczej by powiedział: „super walka”. Myślę, że Zarco też by się nie skarżył.

  7. Wytrzezwieje po lekach przeciwbólowych to beda przeprosiny za ta wypowiedz :) Nic do gościa nie mam bo robi robote dla czerwonych ale takim bredzeniem głupot traci sie u kibiców dobra opinie. Pierwszy zakręt po starcie rządzi sie swoimi prawami każdy jedzie gdzie sie da a nie mysli o jakiś dzentelmeńskich zachowaniach ! Chłopiak wyleciał w kosmos i tyle w temacie, nie pierwszy i nie ostatni raz.

  8. Jedno jest pewne, po sezonie 2019 w Hondzie zostanie tylko jeden z nich.

  9. Biedny przed startem wierzyl ze maqruez w razie czego pusci go w piewszym zakrecie a ten go jednak nie puscil. Gdy w konsekwencji znalazl sie na brudnej stronie toru na niedogrzanej oponie tez wierzyl ze gdy szybko odkreci to sie mimo wszystko utzryma na 1 miejscu. Troche sie oszukal

  10. Też uważam, że angaż Lorenzo do HRC doszedł do skutku tylko ze względów eksperymentalno-marketingowych, po sezonie zostanie tylko jeden z nich – obstawiam jednak Marqueza.

    A co do wypadku, tak jak pisałem wcześniej Marqueza nie ma za co w tym przypadku karać – on daje do tego sportu to czego nie ma F1. Oczywiście przy ewidentnej hulance i niesubordynacji należy się kara jak byk! ( GP Argentyny)

  11. MM będzie jeszcze lepiejjezdzil majac groźnego team partnera W Hondzie nie mu przejdą roznego typu gierki bo wszyscy dobrze znaja Marqueza i jego wartość Taka jak pissze 'kwo’ ,ale bardziej skłaniam sie ku eksperymentowi

  12. Za bardzo Jorge narzeka. Gdyby nie złapał kontuzji to pewnie na spokojnie powróciłby do wyścigu i nawet przegonił Rossiego, a o Marquezie nie wspomniałby ani słowem.

  13. O rany!!! Co on opowiada? To co powiedziec o tym, co sam zrobil Pedrosie i Doviemu jak mu sie zachcialo w poprzek zakretu jezdzic?

    • Przecież to już zostało wyjaśnione, że Pedrosa nie zachował się jak dżentelmen. Wjechał w linię przejazdu, z której zamierzał skorzystać Lorek ! Podrosa powinien zwolnić i puścić Lorka na JEGO linię przejazdu. Zamiast tego bezczelnie wyprzedzał nie przewidując tego, co może zamierzać zrobić Jorge. To naprawdę jest oczywista oczywistość ;)

      JL powinien pomyśleć o używaniu np. czerwonych opon. W trakcie okrążenia próbnego mógłby zaznaczyć na torze swoją linię przejazdu – w szczególności na pierwszym zakręcie. Później nikt by się nie mógł głupio tłumaczyć, że nie wiedział, że wjeżdża w linię zarezerwowaną dla Lorka. Dla sędziów też sprawa byłaby jasna do oceny.

  14. Jak Rossi i A.Espargaro bronili niedawno Fenattiego, to myślałem, że nikt już niczego głupszego nie palnie w tym sezonie. Ale wtedy pojawił się on. Mistrz wypowiedzi #99

  15. Obejrzalem dzisiaj powtorke z paru kamer, MM i heli. Szczegolnie z helikoptera widac ze rzeczywiscie Marquez przestrzelil apex w momencie kiedy Lorenzo sie skladal do srodka i byl tuz, tuz przed nim. Nie znam sie na tyle na wyscigach zeby stwierdzic czy MM mogl sie zlamac odrobine wczesniej do tego luku, ale wygladalo ze przesadzil z predkoscia wejscia bedac na wewnetrznej i wyrzucilo go na zielone, dokladnie tak jak mowi Lorenzo. Wiec cos w tym jest.

    Jako MM bym osobiscie przeprosil gdybym walnal takiego babola, ale jakos nie wierze ze zrobil to celowo.

    • Między MM a Lorenzo była 'przepaść’ czyli min.2metry Popatrz na innych zawodników wchodzących w ten zakręt niemal opona przy oponie-wszyscy strzelili babola i powinni sie przepraszać ?
      Lorenzo wziął twardą gume i przesadził bedac na zewnetrznej MM na tyle miał miękka

    • Jako amator tej dyscypliny obejrzałem na powtórkach co zrobił Dovi. Pięknie przymknął gaz i wjechał na wewnętrzną wyprzedzając ich obu. Gdyby Lorek domknął szybciej również przeciął by linie MM i wyszedł przed niego. Ale po prostu się nie udało. Przestrzelił, tyle.

  16. Tak jak Kliczko zniszczyli wagę ciężką w boksie tak Marqeuez niszczy MotoGP.

    • Mam nadzieję, że tylko trollujesz. Porównanie bardzo nietrafne. Kliczko był nudny bo przewidywalny i asekuracyjny a Marquez jest typem wojownika, który walczy do końca nawet jeśli tytuł ma w kieszeni. Jak już ktoś wyżej napisał MM dodaje do tego sportu to czego brakuje w F1…

    • Obawiam się, że przy tej formie Ducati w przyszłym roku właśnie bez MM mogłoby być bardzo nudno. AD potrafi wygrywać i punkty przywozić, a konkurencji w postaci Lorka nie będzie.

      Ciężko coś przewidywać na sezon 2019, ale to właśnie AD z MM mogą walczyć o tytuł. A potem długo, długo nic. Jorge będzie musiał się nauczyć Hondy, w Petruxa nie wierzę (obym się mylił), ani w nagłą przemianę Yamahy. Suzuki naciska mocno, ale jeszcze im brakuje, a po pierwszych sukcesach stracą przywileje i grozi im zadyszka. Ponadto, nawet przy konkurencyjnej maszynie, kto ma w Suzuki zdobyć tytuł? Rins chyba gotowy jeszcze nie jest. Mir? Duży talent, ale MM to nie jest, żeby w debiucie zgarnąć tytuł. Na dziś nikt poza MM nie jest w stanie nawiązać walki z Ducatami.

      • Dominik.kdp – moim zdaniem Ducati robi duży błąd nie robiąc nic aby w takim momencie rozwoju motocykla dopuścić do odejścia JL. To powinien być ich idee fixe. Kolejnym błędem jest postawienie na Petruxa. Jest zdolny ale raczej nie aż tak :-))
        Ja jako szef Ducati :
        1/ nie dopuściłabym do tego aby JL odszedł ( metoda – kasa, kasa, kasa :)))
        2/ zerwałabym kontrakt z Petruxem
        3/ rozejrzała się za bardziej „charakternym” zawodnikiem niż Petrux na miejsce JL – i tu spróbowałabym wykupić albo Zarco albo Iannone i jeśli nie udałoby mi się to to sięgnęłabym raczej po Milera niż Petruxa
        4/ lub wykorzystałabym obecne niezadowolenie MV aby wykupić go z Yamahy
        W Moto2 też jest kilka nazwisk które moim zdaniem lepiej sprawdziłyby się niż Petrux.

        • @kasiakowalska
          Nic dodać nic ująć i zgadzam się w całej rozciągłości ;). Lubię Petruxa, ale masz rację.
          Odnośnie pkt. 1 to pewno i Ducati i Lorek żałują rozstania, bo razem mieliby największe szanse na tytuł. Decyzja zapadła miesiąc za szybko albo Lorek miesiąc za późno odpalił.

          Tutaj należą się duże, ale to naprawdę duże brawa dla Hondy. Czy widzieli więcej niż Ducati, czy to był złoty strzał – nie wiem. Nie w tym rzecz, że tak bardzo potrzebują JL mając MM. Rzecz w tym, jak bardzo osłabili Ducati czyli na dzisiaj swojego największego konkurenta. Ten ruch może dać im tytuł w 2019. Warto dodać, że biorąc JL odpuścili Mira, czyli zawodnika z olbrzymim potencjałem.

  17. Skoro wiedział ze MM jes taki agresywny i jeździ szybko po wewnętrznej części toru to dlaczego w pierwszym zakręcie nie mając wypracowanej choćby 0,5 sek przewagi pojechał tak szeroko, mógł pojechać defensywie. A wszyscy wiemy ze MM nie trzeba zapraszać dwa razy.

  18. Marcin: o to to to! Dokładnie, Jorge wiedział kogo ma u swojego boku na wewnętrznej, a Marquez nie zrobił nic niebezpiecznego wg mnie. Dovi już wielokrotnie, powtarzam wielokrotnie pokazywał jak się załatwia takie sprawy z Marquezem.

  19. Obok Lorenzo to był Dovi a po lewej MM Dovi wcześniej zahamował niż Lorenzo i MM którzy złożyli sie do niego niemal jednocześnie Lorenzo wszedł za szybko mając zimną twardą gume

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
205 zapytań w 1,434 sek