Xavier Mir – lekarz, który przeprowadził zabieg wypadającego barku u Marca Marqueza po operacji przyznał, że zabieg był bardziej skomplikowany niż oczekiwano – z powodu uszkodzeń.
W wywiadzie dla marca.com Mir przyznał: „Trudno mi pojąć, jak on był w taki stanie mógł wywalczyć tytuł mistrza świata… To zasługuje na jeszcze większe docenienie.”
Mir ujawnił też, że kość ramienna u zawodnika Repsol Hondy mogła wyskoczyć w dowolnym kierunku. Wymagany był zabieg operacyjny zarówno na tej kości, jak i dodatkowa praca związana z więzadłami.
„Nigdy nie da się zagwarantować stuprocentowej skuteczności, ale po operacji, jeszcze zanim się wybudził, zrobiliśmy test stabilności ramienia. Poruszaliśmy nim we wszystkich kierunkach i nie powodowało to jego przemieszczania się.”
Seguimos mejorando! De momento nos quedamos un día más en el Hospital! Gracias Dr. Xavier Mir, Dr. Victor Marlet y Dr. Teresa Marlet por hacerme sentir como en casa!?? pic.twitter.com/mz41bTq4JS
— Marc Márquez (@marcmarquez93) December 6, 2018
„To dobry znak, ponieważ gdy się obudzi, to mięśnie będą jeszcze silniej utrzymywały kość w jednym miejscu.” – dodał. Marquez ma świadomość, że ciężko mu będzie wrócić do pełnej formy przez testami przedsezonowymi na początku lutego. Pełna rehabilitacja i powrót do formy fizycznej ma potrwać kilka tygodni i przypadnie gdzieś na przełom lutego i marca.
Źródło: crash.net
Fot. formulamoto.es
kolejny dowód na to jak łatwo prowadzi się honda.
Albo na Sachsenringu :D
Przecież na MotoGP.pl to mistrzostwo już po GP Kataru rozdajemy :D
A nie raz i po testach – jak rok temu dla Mavericka ;)
Pamiętam, że ktoś wtedy nawet rozdał parę kolejnych mistrzostw świata za jednym zamachem :D
Czy tylko ja zauważyłem, że na tym zdjęciu z Twittera ma zabandażowane całe lewe przedramię? To prawie wygląda jak gips? Rozumiem, usztywnienie barku, ale w powiększeniu widać bandaż między palcami. O co chodzi?