Home / WSBK / 65 tysięcy kibiców niosło dopingiem Garrego

65 tysięcy kibiców niosło dopingiem Garrego

Zespół Triumph SC zanotował bardzo udany weekend podczas rundy w Australii. Jazda Garrego McCoy w drugiej części wyścigu zaskoczyła nie tylko kibiców ale i także nieco samych właścicieli teamu. Mistrz uślizgu ciął tor z niespotykaną w owym wyściguZespół Triumph SC zanotował bardzo udany weekend podczas rundy w Australii. Jazda Garrego McCoy w drugiej części wyścigu zaskoczyła nie tylko kibiców ale i także nieco samych właścicieli teamu. Mistrz uślizgu ciął tor z niespotykaną w owym wyścigu prędkością i chyba tylko zbyt mała liczba okrążeń nie pozwoliła mu się przepchnąć ostatecznie na podium.

Początek weekendu, a szczególnie kwalifikacje nie były specjalnie udane dal kierowców brytyjskiej marki. Siedemnasta pozycja startowa nie wróżył nic dobrego przed niedzielnym wyścigiem. Jednak niesiony dopingiem 65.000 Australijskich kibiców McCoy zadziwił wszystkich swoim wręcz kosmicznym tempem, które pozwoliło mu po szaleńczej gonitwie dopaść czwórkę zawodników przodujących w stawce.

Ostatecznie Garry zakończył zawody na szóstym miejscu, lecz jak na drugi wyścig Daytony 675 w mistrzostwach wynik jest wręcz oszałamiający. „Jestem szczęśliwy z tego gdzie skończyłem wyścig po tym jak wystartowałem z siedemnastej pozycji. Na początku wyprzedzałem zawodników niemal na każdym zakręcie, jednak widziałem, że grupa na przedzie odjeżdża i byłem przekonany, że nie jestem wstanie zabrać się z nimi. Kiedy miałem przed sobą czysty tor zacząłem się do nich zbliżać naprawdę szybko i wierzyłem, że jeśli uda mi się ich w jakiś sposób dogonić będę mógł im uciec.” skomentował McCoy.

Garry cały czas bardzo ciepło wypowiada się na temat nowego motocykla. Upiera się, że Triumph jest jeszcze w tym sezonie zdolny uczynić wiele niespodzianek na czele stawki. ”Po tym co zobaczyliśmy myślę, że w motocyklu drzemie ogromny potencjał. Nadal musimy sporo pracować, ale jeśli uda się usprawnić kilka rzeczy, a ja będę wstanie lepiej się kwalifikować łatwo przewidzieć, że zwycięstwa muszą w końcu przyjść.” optymistycznie zakończył Australijczyk.

Partner z zespołu Illario Dionisi także zanotował znaczną poprawę w stosunku do rezultatów uzyskiwanych w Katarze, jednak problemy techniczne zmusiły go do przedwczesnego zakończenia wyścigu.

Radości z występu swoich zawodników nie krył Stefano Caracchi, menadżer zespołu. „To był dla mnie jak wyścig z marzeń, gdyż nie myślałem, że to co zrobił Garry jest możliwe. Wiemy jak utalentowanym jest kierowcą i z większym doświadczeniem na naszym motocyklu potencjał jego będzie jeszcze większy. Motocykl otrzymaliśmy dwa miesiące temu więc musimy pewne rzeczy przerabiać krok po kroku.” zakończył Włoch.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,179 sek